Moderator: Estraven
kya pisze:To nie wina " smarkuli" tylko rodzicow bo tak ja wychowali .Nie nauczyli gdy byla dzieckiem ,ze zwierzeta trzeba szanowac ,ze maja uczucia itd. Teraz panna odda kota a kiedys matke do przytulku, bo mamusia bedzie stara,marudna,upierdliwa.Wielu rodzicow nie uczy dzieci rozwiazywania problemow tylko pozbywania sie ich .No coz,jak to mowi moja mamuska ,"sami sobie krecą bat za d***"
Kasia D. pisze:Dziewczyny z grupy Lubelskie Tymczasy miały kontakt osobisty i z Moniką i z jej mamą.
One wyjaśnią ( raczej chyba na pw) na czym cały wic polega.
kotek95monika pisze:Kasia D. pisze:Dziewczyny z grupy Lubelskie Tymczasy miały kontakt osobisty i z Moniką i z jej mamą.
One wyjaśnią ( raczej chyba na pw) na czym cały wic polega.
Co że ja się źle zajmuje zwierzakami czy co ??
kotek95monika pisze:kya pisze:To nie wina " smarkuli" tylko rodzicow bo tak ja wychowali .Nie nauczyli gdy byla dzieckiem ,ze zwierzeta trzeba szanowac ,ze maja uczucia itd. Teraz panna odda kota a kiedys matke do przytulku, bo mamusia bedzie stara,marudna,upierdliwa.Wielu rodzicow nie uczy dzieci rozwiazywania problemow tylko pozbywania sie ich .No coz,jak to mowi moja mamuska ,"sami sobie krecą bat za d***"
Nie jestem smarkulą ,ale skoro wy tak piszecie to może jesteście.
A mamy nigdzie nie oddam,może wy tak piszecie bo sami oddaliście ,a teraz kogoś pouczacie.
Właśnie widać jak was rodzice kultury nauczyli (bez obrazy dla rodziców).
kotek95monika pisze:No chyba nie ,no bo się ludzi nie wyzywa.
A zwierzętami dobrze się zajmuje.
viewtopic.php?f=13&t=101813&start=330
Marcelibu pisze:Wydaje mi się, że ta "walka" jest nierówna. Jeżeli Monika ma 14 lat - z tego wnioskuję po nicku, to przepraszam, ale to, co czytam mnie "obala". Tak się nie rozmawia z nastoletnim dzieckiem. Wiem, że Wy macie więcej niż 14 lat i to mnie załamuje. Weźcie pod uwagę, że to nie jest dorosły partner do tej rozmowy. To dziecko jeszcze. W dodatku takie, które próbuje coś zrobić dobrego dla zwierząt, a akurat znalazło się w takiej, a nie innej sytuacji, której na dobrą sprawę wytłumaczyć nie umie.
Ja wywnioskowałam, że: Monika ma 14 lat, ma dużo zwierząt, którymi się zajmuje razem ze swoją mama i babcią i jest jakiś kot, który nie może się zintegrować ze stadem. To może zamiast oceniania i jechania po dziecku, czego to nie zrobiło i czy jest warte zaufania, może jakieś konkretne propozycje? Dla mnie to, jak Monika pisze jest naprawdę super. Być może nie umie jeszcze wyjaśnić, o co tak właściwie chodzi. Dzieciak założył wątek, żeby kotu domek znaleźć, a dostała od Was w d...ę tak, że podziękowała za uwagę. Czy nie widzicie, ze coś tu "nie halo"?
Może już wystarczy tej agresji słownej i potępiania...
Tyzma pisze:Marcelibu pisze:Wydaje mi się, że ta "walka" jest nierówna. Jeżeli Monika ma 14 lat - z tego wnioskuję po nicku, to przepraszam, ale to, co czytam mnie "obala". Tak się nie rozmawia z nastoletnim dzieckiem. Wiem, że Wy macie więcej niż 14 lat i to mnie załamuje. Weźcie pod uwagę, że to nie jest dorosły partner do tej rozmowy. To dziecko jeszcze. W dodatku takie, które próbuje coś zrobić dobrego dla zwierząt, a akurat znalazło się w takiej, a nie innej sytuacji, której na dobrą sprawę wytłumaczyć nie umie.
Ja wywnioskowałam, że: Monika ma 14 lat, ma dużo zwierząt, którymi się zajmuje razem ze swoją mama i babcią i jest jakiś kot, który nie może się zintegrować ze stadem. To może zamiast oceniania i jechania po dziecku, czego to nie zrobiło i czy jest warte zaufania, może jakieś konkretne propozycje? Dla mnie to, jak Monika pisze jest naprawdę super. Być może nie umie jeszcze wyjaśnić, o co tak właściwie chodzi. Dzieciak założył wątek, żeby kotu domek znaleźć, a dostała od Was w d...ę tak, że podziękowała za uwagę. Czy nie widzicie, ze coś tu "nie halo"?
Może już wystarczy tej agresji słownej i potępiania...
Myślę, że trochę uogólniasz. Owszem są posty krytykujące i ostre ale są też takie, które 14 letnia dziewczyna powinna zrozumieć. I to większość z nich jest tych informujących, jasnych i klarownych. Wiele osób, chcąc dotrzeć do sedna sprawy i poznać co naprawdę dzieje się z kotem prosiło o kontakt osobisty, najlepiej z mamą. Wiele pytań - całkiem jasnych, zostało bez odpowiedzi.
Użytkownicy przeglądający ten dział: koszka, sebans i 39 gości