GDYNIA jestem śliczny. Już nie szuka :)

Dziękujemy

Niedawno wróciłam do domu po prawie 5-dniowej nieobecności. Kotulek jakoś przeżył :wink:

Już wymiziany, wyczesany i nakarmiony

A po łazience fruwa mnóstwo kłaków :roll:

We wtorek kolejna wizyta u weta.

Czekamy zatem na dalsze wieści

Dziś było kolejne czyszczenie uszu. Nadal jest ropa i to jaka :strach:

Dostał maść oridermyl, którą mam podawać przez około 3 tygodnie :strach:

Dziś mijają 4 tygodnie jak jest u mnie. Jak ten czas leci... Biedak cały czas siedzi w łazience. Na szczęście chyba mu to za bardzo nie przeszkadza, gdyż nie protestuje. Najbezpieczniej czuje się pod szafką, jednak jak zaczynam go głaskać to wychodzi rozmruczany

. Mimo wszystko nadal jest płochliwy

Nie za długo to trwa? :roll:

Jajka będziemy ciąć w styczniu :twisted:

jak trochę podreperujemy uszy. Kiedy mu zacząć szukać domu? Bo u mnie nie może zostać...

Równo rok temu szczepiłam moje koty. Zastanawiam się czy zaszczepiać je jak najszybciej czy odczekać, bowiem szczepienie może je osłabić i mogą coś złapać od tego dzikuska. Poradźcie coś, plissss.

Zdjęcia kiepskie, robione z ukrycia, gdyż kotuś boi się lampy i aparatu zresztą też :wink:

Zauważcie jaki ma ładny kolorek, pomimo beznadziejnych zdjęć.

jeszcze jedno, znowu przerwałam mu śniadanko :wink:

A kto tam?

To my ciekawscy

Nie mogę mu zrobić porządnego zdjęcia pyszczka, bo jak tylko zobaczy aparat, ucieka pod szafkę :roll:

Nagrałam krótki filmik, ale nie wiem jak go wstawić

Kotuś nadal płochliwy, jednak robi się z niego straszny miziak

Ociera się o moje nogi z taką siłą, że jak bym była słabsza to by mnie przewrócił :wink:

Dziś wywalił brudne brzusio do głaskania :1luvu:

Zaczyna trochę słyszeć i powoli się rozgaduje :wink:

Bawi się sam piłeczką, rolką papieru czy też moimi kosmetykami, które sobie wygrzebuje z koszyczka :twisted:

Do kuwety trafia bezbłędnie. Jadł też pięknie, jednak od wczoraj jakby gorzej :roll:

Mokre przestało mu smakować

Ma dość twardy brzuszek, co mnie trochę niepokoi, ale kupy są ok. Podaję mu oridermyl do uszu, ponieważ nadal ma ropę

Nie było jeszcze bezpośredniej konfrontacji z moimi kotami, ale widzę, że reaguje na nie z ciekawością, a nie ze złością. Będzie nadawał się na dokocenie :wink:

W końcu zgubił zimowe futro, od razu on i łazienka wyglądają lepiej :wink:

podrzucę te moje (tymczasowe) przygłuche kocisko :wink:

Moim zdaniem powinnaś poczekać te 3 tygodnie.
W tym czasie wyleczysz uszy i skoro twoje koty są szczepione,
możesz go z nimi poznać i uczyć go egzystować w mieszkaniu.
Nie może być cały czas w łazience, powinien uczyć się odgłosów mieszkania,
radio gwizd czajnika, otwieranie drzwi, dzwonek i co tam jeszcze.
Jeśli do tego się nie przyzwyknie ma małe szanse na adopcje.

Ale szansę ma, bo zawsze gdzieś jest ten dom...który czeka.
Kotek jest zresztą śliczny jak widać na fotkach.

kotika pisze:Moim zdaniem powinnaś poczekać te 3 tygodnie.
W tym czasie wyleczysz uszy i skoro twoje koty są szczepione,
możesz go z nimi poznać i uczyć go egzystować w mieszkaniu.
Nie może być cały czas w łazience, powinien uczyć się odgłosów mieszkania,
radio gwizd czajnika, otwieranie drzwi, dzwonek i co tam jeszcze.
Jeśli do tego się nie przyzwyknie ma małe szanse na adopcje.

Ale szansę ma, bo zawsze gdzieś jest ten dom...który czeka.
Kotek jest zresztą śliczny jak widać na fotkach.

Całkowicie popieram
Czasami to nawet z kotiką mamy podobne zdanie

kotika pisze:Moim zdaniem powinnaś poczekać te 3 tygodnie.
W tym czasie wyleczysz uszy i skoro twoje koty są szczepione,
możesz go z nimi poznać i uczyć go egzystować w mieszkaniu.
Nie może być cały czas w łazience, powinien uczyć się odgłosów mieszkania,
radio gwizd czajnika, otwieranie drzwi, dzwonek i co tam jeszcze.
Jeśli do tego się nie przyzwyknie ma małe szanse na adopcje.

Ale szansę ma, bo zawsze gdzieś jest ten dom...który czeka.
Kotek jest zresztą śliczny jak widać na fotkach.

Wiem, że nie może siedzieć cały czas w łazience :wink:

Na razie pozwalam im się wąchać przez szparę w drzwiach, ale chyba tak mu się spodobało, ze dzisiejszej nocy obudził mnie łomot w łazience i drzwi się otworzyły :roll:

Skubaniec skoczył na klamkę :lol:

Na szczęście nie wyszedł, bo nie uśmiechałoby mi się bieganie za kotami o 4 rano :roll:

Wydaje mi się, że do nich jest nastawiony zabawowo. One różnie. Wiem, że kocury są bardzo ugodowe, ale Niuńka już pokazała swój charakterek.
Co do odgłosów to wcześniej nic nie słyszał z powodu potężnych magazynów ropy w uszach. Teraz jest ciut lepiej. Moja łazienka jest w centrum mieszkania i przez to nie jest za bardzo izolowany :wink:

Boję się go wypuszczać, bo jeszcze jest płochliwy i nie wiem czy w mieszkaniu nie zakamufluje się gdzieś gdzie nie będę mogła do niego dojść. Może w weekend spróbuje go przenieść do sypialni, bo to jedyne, oprócz łazienki, pomieszczenie które mogę zamknąć.
Ja też mam nadzieję, że gdzieś czeka na niego dom

Z dnia na dzień robi się ładniejszy i bardziej odważny

Jeszcze troszeczkę i będą z niego koty

Pisz, prosimy, jak najwięcej

A ja cichutko podczytuję, kibicuję w oswajaniu i przyszło mi do głowy imię.
Feri, Ferek.
Ferrum to żelazo, a skoro on stalowy...

Ciekawa jestem, czy aby nagrodą w konkursie na imię nie jest...kot? :twisted:

haniaszaraf pisze:Ciekawa jestem, czy aby nagrodą w konkursie na imię nie jest...kot?

Odwołaj to natentychmiast! Stalowy nie pasuje mi kolorystycznie!

GDYNIA jestem śliczny. Już nie szuka :)

Kto przegląda forum