Nie wiem co się dzieje, ale Łacia od wczoraj strasznie goni Lusie
niby jedzą nawet i z jednej miski, a jednak wieczorem Łaci cos odbija i goni
Lusieńki skóra wygląda już bardzo ladnie; wszystkie ranki pięknie się goja i poprzysychaly; do jedzenia jednak nie dostaje nic prócz saszetek i suchego weterynarujnego; próbowalam wczoraj znowu z kawalkiem wolowiny - nie pasuje je, na kurcza nawet nie spojrzy - troche dziwny z niej kot
Lusi pije naprawde duże ilości wody
Nas czwartek Tosia i Lusi mają wizyte u homeopaty; idziemy po dalsze instrukcje;
troche sie zmartwilam, bo leczenie grzyba może potrwac ladnych parę miesięcy, ale wiadomo, nie wszystko już i teraz da się wyleczyć
W ciągu dnia Lusia oddycha nawet, nawet; niestety ranki i wieczory są nadal brzydkie, szczególnie te ranki - strasznie caly czas sapie i zaciaga przez nos
sporo roboty jeszcze przed nami ale wydaje mi sie ze chyba troszeczke lepiej