Wczoraj było tragicznie, miałam koszmary
Rankiem Jurek zastał Króweczkę proszącą o głaski, żarcie było mniej ważne
Dostała mokre jedzonko, które ja zbytnio nie interesowało.
Po południu zastałam prawie pustą miseczkę i bardzo rozanieloną kotę
Ugniatała moje kolanka, wywyjała brzuszki, ugniatała ciasteczka
Napewno czuje sie dobrze.
Przed nia seria antybiotyków i wzmacniaczy, a potem poszukiwania dobrego człeka coby dał jej swoje kolanka na całej życie.
Tylko gdzie takiego szukać?
