Powszechna Sterylizacja N°3

Chiara, ja też poproszę o numer konta

Macie wszyscy, kochani. Konto jest wszak jawne. :lol:

Fundacja «Szare, bure i łaciate»
ul. Kopalniana 14 m 3, 42-271 Częstochowa
Konto: 39 1140 2004 0000 3302 7515 2721
W tytule: Powszechna Sterylizacja ( i ewentualnie nick )
BIC/SWIFT mBanku: BREXPLPWMBK

Ta urocza kotka była bezdomna. Mieszkała na działkach w Zamościu dokarmiana przez panią Zosię. Zabieg dla niej zorganizowała pani Alina, która współpracuje z naszą akcją. Za sterylizację kici N°1405 zapłaciłam 100 zł ( FV 99/15 z dnia 30.11.2015 na kwotę 100 zł ).

"witam,
Bura kotka z działek od poniedziałku już w swoim domu w Lublinie,dzięki za sterylizację

Zapomniałam zgłosić sterylizację dwóch młodych kotek z ul.Polnej w Zamościu, które są u mnie w dt od kilku miesięcy.
Wczoraj zostały wysterylizowane: jedna w Przychodni dr X,druga u dr. X.
Wieczorem pstryknę im zdjęcia w kubraczkach. Mam nadzieję,że jako wysterylizowane wreszcie znajdą domy.
Mam już faktury,tylko głupio mi,że wcześniej nie zgłosiłam,ale tyle się dzieje.
Do kastracji za kilkanaście dni będzie rudy kocurek,którego zabrałam z jednego z osiedli w Zamościu.
Na razie czeka na szczepienie.
Pozdrawiam
Alina"

I tak to się kręci - jedną kotkę ciachną, zgłoszą dwie następne. I to jest wspaniałe. Jeśli się kiedyś skończy z braku kasy to naprawdę zawyję baranim głosem.

Dziś zadzwoniłam do pani Krystyny z Zawad z informacją, że mamy w Zamościu lecznicę, która zgodziła się sterylizować nam za 80 zł kotkę i że może wracać do gry. Dostała znów zielone światło do cięcia na nasz koszt.

Dopiero przy tej okazji pani Krystyna mogła przekazać podziękowania dla Was - Przyjaciół PS za to, że dzięki Wam zrealizowała projekt życia, coś o czym zawsze marzyła i długo nie mogła uwierzyć, że dzieje się naprawdę.

Przypomnę, że sterylizowała w ramach PS kotkę za kotką wożąc je często autobusami ponad 20 km i ciachnęła ich chyba z 50.

Była Kociarzem Roku któregoś roku wybranym przez kogoś tam, ale to właśnie Wy realnie pomogliście Jej wpłynąć na los potrzebujących pomocy, rodzących wciąż kocic. :201440

Mam nadzieję, że damy radę pomagać Jej nadal. Jej i innym ludziom, którym się chce. :201438

Nie ujmujmy Pani Krystynie tytułów :-D

" Krystyna Pomarańska z okolic Zamościa otrzymała tytuł "Kociarza Roku 2010" przyznawany przez czasopismo "Cztery Łapy".
reklama Pani Krystyna jest posiadaczką kilkunastu przygarniętych psów i kotów. Bezdomnym zwierzętom pomaga praktycznie od zawsze. Zajmuje się interwencjami związanymi z maltretowaniem zwierząt, adopcją i propagowaniem sterylizacji zwierząt nieprzeznaczonych do hodowli.Tytuł "Kociarza Roku" pani Krystyna odebrała w minioną sobotę, podczas Międzynarodowej Wystawy Kotów Rasowych w Warszawie."

http://www.dziennikwschodni.pl/zamosc/n ... anska.html

https://www.facebook.com/events/1497940110509936/

zapraszam na bazarek na FB - dołączcie, zaproście znajomych

czarno-czarni pisze:https://www.facebook.com/events/1497940110509936/

zapraszam na bazarek na FB - dołączcie, zaproście znajomych

Udostępniłam na naszym fanpage'u. Zapraszam! :1luvu:

Czterem kocicom z Knyszyna pomogła w ramach naszej akcji Magdalena. Kocice rodziły, a zdjęcie jednego zabranego stamtąd kociaka to chyba najbardziej drastyczne zdjęcie jakie widziałam.

Za cztery kotki ze wsi Knyszyn N°1346, N°1347, N°1348 i N°1349 zapłaciłam 400 zł ( FV 355/01/2015 z dnia 18.11.2015 na kwotę 400, 02 zł ).

Chiara Knyszyn to nie wieś ale miasto w powiecie Monieckim. W Monitorze Argosu można wyczytać, że Knyszyn w 2013 r. za odłowienie jednego psa zapłacił 32.914 zł. Bo taka była umowa z hyclem tj dostawał ryczałt miesięczny czy miał co robic czy nie. Pies trafił do Radys. W 2014 na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami Knyszyn wydał 68.400 zł. Cała kasa poszła na psy a właściwie na schronisko. Do schroniska w Mońkach trafiły 72 psy (w tym 35 odebranych z Radys) Na koty nie wydano ani złotówki. http://www.boz.org.pl/monitor
Trzeba wpisac Knyszyn gmina miejsko-wiejska woj. podlaskie
Taka Polska rzeczywistość. Gminy zamiast na kastrację ładują kasę do kieszeni hycli albo szemranych przedsiębiorców którzy na prowadzeniu schronisk zbijają niezły majatek, co cwańsi zakadają fundację i wtedy to już nawet i podatku płacić nie muszą.

Ewa.KM pisze:Chiara Knyszyn to nie wieś ale miasto w powiecie Monieckim. W Monitorze Argosu można wyczytać, że Knyszyn w 2013 r. za odłowienie jednego psa zapłacił 32.914 zł. Bo taka była umowa z hyclem tj dostawał ryczałt miesięczny czy miał co robic czy nie. Pies trafił do Radys. W 2014 na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami Knyszyn wydał 68.400 zł. Cała kasa poszła na psy a właściwie na schronisko. Do schroniska w Mońkach trafiły 72 psy (w tym 35 odebranych z Radys) Na koty nie wydano ani złotówki. http://www.boz.org.pl/monitor
Trzeba wpisac Knyszyn gmina miejsko-wiejska woj. podlaskie
Taka Polska rzeczywistość. Gminy zamiast na kastrację ładują kasę do kieszeni hycli albo szemranych przedsiębiorców którzy na prowadzeniu schronisk zbijają niezły majatek, co cwańsi zakadają fundację i wtedy to już nawet i podatku płacić nie muszą.

Niestety w Bielsku Podlaskim jest podobna sytuacja, w tym roku miasto na bezdomne zwierzeta mialo budzet 95.000zl i w calosci pojdzie to na odlow psow do Radys, bo niestety miasto ma podpisana umowe z Radysami, na koty miasto nie przeznaczylo ani zlotowki pomimo tego, ze w programie uchwalonym przez miasto za zapisy odnosnie kotow

A macie kontakt z wydziałem ochrony środowiska? z radnymi? Program musi być przesłany do zaopiniowania przez organizacje prozwierzece działajace na danym terenie. Potem na wiosne jest zatwierdzany na sesji. Sesje są otwarte i każdy mieszkaniec nawet nie zrzeszony w organizacji może przyjść i swoje 3 grosze dorzucić. tak naprawdę na sesji to już jest tylko głosowanie, wszelkie zmiany warto postulowac juz wczesniej jak jest ropzatrywany przez komisje. W komisjach sa radni. Wystarczy przekonac do swoich racji kilu radnych bo od nich tak naprawde najwięcej zalezy. U mnie odkad pamietam było kilkadziesiat tysiecy rocznie na zabiegi weterynaryjne czyli na kastracje/sterylizację. Praktycznie cały rok talony sa dostępne. Ostatnio udało mi sie załatwic dwa czteroosobowe drewniane domki, dwa spotkania z Dorotą Sumińska i Beata Krupianik, a z ostatniej chwili zamiast karmy josicat dostaliśmy bosch sanabell. Tylko trzeba chodzić naprzykrzać, składać pisma, dzwonić, meilować. Domagać dostępu do informacji publicznej itd.

Ewa.KM pisze:A macie kontakt z wydziałem ochrony środowiska? z radnymi? Program musi być przesłany do zaopiniowania przez organizacje prozwierzece działajace na danym terenie. Potem na wiosne jest zatwierdzany na sesji. Sesje są otwarte i każdy mieszkaniec nawet nie zrzeszony w organizacji może przyjść i swoje 3 grosze dorzucić. tak naprawdę na sesji to już jest tylko głosowanie, wszelkie zmiany warto postulowac juz wczesniej jak jest ropzatrywany przez komisje. W komisjach sa radni. Wystarczy przekonac do swoich racji kilu radnych bo od nich tak naprawde najwięcej zalezy. U mnie odkad pamietam było kilkadziesiat tysiecy rocznie na zabiegi weterynaryjne czyli na kastracje/sterylizację. Praktycznie cały rok talony sa dostępne. Ostatnio udało mi sie załatwic dwa czteroosobowe drewniane domki, dwa spotkania z Dorotą Sumińska i Beata Krupianik, a z ostatniej chwili zamiast karmy josicat dostaliśmy bosch sanabell. Tylko trzeba chodzić naprzykrzać, składać pisma, dzwonić, meilować. Domagać dostępu do informacji publicznej itd.

ja cisnę jedną radną z Bielska, która obiecywała, że jak zostanie radną to będzie walczyła o sterylki i karmę dla kotów z Bielska, radną została,ale z obietnic się nie wywiązuje, pisma składałam, ale urzędnik odpowiedzialny z wydziału ochrony środowiska ma gdzieś moje dreptanie do UM i zapisy w programie, Ewa.KM ja to wszystko wiem o czym piszesz, ale UM w Bielsku Podlaskim jest bardzo oporny na wydanie choćby złotówki na koty.

Chiara pisze:

I pani Alina...

"Witam,
Pani Magdaleno,wiem,jaka jest sytuacja finansowa Fundacji,ale pomimo to piszę z tradycyjnym pytaniem o pomoc w pokryciu kosztów sterylki, bo nie bardzo wiem,do kogo jeszcze mogłabym się
zwrócić z prośbą.
W piątek udało się nam złapać na działkach kotkę, która wyglądała na ciężarną i została ona od razu wysterylizowana.
Ciąży nie było ( na szczęście), a zabieg odbył się w przychodni w miejscowości Izbica u wetki XX.
Niestety,potrzeby są duże,o czym zapewne Pani doskonale wie.
Np., w niedzielę byłam u mamy na wsi,przyszła tam sąsiadka,za którą przyleciał pies i młoda kotka. Okazało się,że jest to jedna z ośmiu kotek tej kobiety... Mówi,że nie ma pieniędzy na sterylizacje; nawet nie chcę myśleć, co będzie wiosną.
Pozdrawiam"

No i oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała o tę ósemkę... Całe stado też już umówione, a na dodatek znalazł się w Zamościu wet, który dał nam cenę 80 zł za sterylkę.

Akcja we wsi Zaburze w gmine Radecznica w powiecie zamojskim nie przysniosła spodziewanych efektów. Właścicielka kocic sześć z ośmiu oddała różnym ludziom i nie chciała powiedzieć, gdzie mieszkają odbierając im szansę na pomoc PS.

Udało się pomóc tylko dwóm.

Kotka N°1339 była według właścicielki w zaawansowanej ciąży i wet za 80 zł nie zgodził się na zabieg. Pojechała więc do naszej wetki poddać się sterylizacji aborcyjnej za stówę, gdzie z kolei okazało się, że kotka jest po prostu gruba, a nie ciężarna. Zabieg opłacony - FV 92/15 z dnia 13.11.2015 na kwotę 100 zł.

Kotka nazywa się Czarna:

Druga kotka N°1345 ciachnięta za 80 zł ( FV 1/11/2015 z dnia 19.11.2015 na kwotę 80 zł ):

sylwia1982 pisze:
Ewa.KM pisze:A macie kontakt z wydziałem ochrony środowiska? z radnymi? Program musi być przesłany do zaopiniowania przez organizacje prozwierzece działajace na danym terenie. Potem na wiosne jest zatwierdzany na sesji. Sesje są otwarte i każdy mieszkaniec nawet nie zrzeszony w organizacji może przyjść i swoje 3 grosze dorzucić. tak naprawdę na sesji to już jest tylko głosowanie, wszelkie zmiany warto postulowac juz wczesniej jak jest ropzatrywany przez komisje. W komisjach sa radni. Wystarczy przekonac do swoich racji kilu radnych bo od nich tak naprawde najwięcej zalezy. U mnie odkad pamietam było kilkadziesiat tysiecy rocznie na zabiegi weterynaryjne czyli na kastracje/sterylizację. Praktycznie cały rok talony sa dostępne. Ostatnio udało mi sie załatwic dwa czteroosobowe drewniane domki, dwa spotkania z Dorotą Sumińska i Beata Krupianik, a z ostatniej chwili zamiast karmy josicat dostaliśmy bosch sanabell. Tylko trzeba chodzić naprzykrzać, składać pisma, dzwonić, meilować. Domagać dostępu do informacji publicznej itd.

ja cisnę jedną radną z Bielska, która obiecywała, że jak zostanie radną to będzie walczyła o sterylki i karmę dla kotów z Bielska, radną została,ale z obietnic się nie wywiązuje, pisma składałam, ale urzędnik odpowiedzialny z wydziału ochrony środowiska ma gdzieś moje dreptanie do UM i zapisy w programie, Ewa.KM ja to wszystko wiem o czym piszesz, ale UM w Bielsku Podlaskim jest bardzo oporny na wydanie choćby złotówki na koty.

Kropla drąży skałę. Jakieś lokalne forum?

Kotce Silver N°1388 pomogła Katarzyna1207. Kotka bytuje w Lublinie przy ulicy Nowy Świat i trzeba było polować na nią długie miesiące, w maju urodziła kociaki...

Za jej zabieg zapłaciłam 120 zł ( FV 11/2015 z dnia 23.11.2015 na kwotę 120 zł ).

Powszechna Sterylizacja N°3

Kto przegląda forum