Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Moj Rys jako mco jest idealem-przy czesaniu mruczy, u weta znosi zabiegi z wielka godnoscia osobista- no ale to kot ,ktory ma 100% zaufania do czlowieka i nie mial zadnych trudnych przejsc :wink:

o dziwo moje nawet te po przejściach u weta nie walczą, spokojnie można zrobić wszystko
najbardziej waleczny był mały egzotyk, wet musiał das swój fartuch do zawinięcia kotka :lol:

dalia pisze:o dziwo moje nawet te po przejściach u weta nie walczą, spokojnie można zrobić wszystko
najbardziej waleczny był mały egzotyk, wet musiał das swój fartuch do zawinięcia kotka

moje też potrafią zbuntować się przy czesaniu u weta potulne baranki - zdecydowanie im się dziwię

Na obcym terenie jest latwiej zapanowac nad kotkiem przy zabiegu-inna rzecz ,ze duzo tez zalezy od dnia-czasem Gucia latwiej obsluzyc.......czasem to wojna prawdziwa :roll:

by podac np. szczepionke :roll:

MariaD pisze:
kotkins pisze:
MariaD pisze:
kotkins pisze:A swoją drogą- jeśli MCO z hodowli potrzebuje takiego osprzętu to ja jednak pozostanę przy kotach łagodnych: persach, egzotykach czy brytkach.

Zapominasz, że te MCO u dalii to koty z odzysku, często po dość traumatycznych przejściach. Co z tego, że z rodowodem. Czasami los i takie koty ciężko doświadcza.

Zapominasz ,że to nie Dalia opisuje metody..hmm..uspokajania (?) kotów.
Stąd domniemanie.

Dotychczas sądziłam ,że mco to "kraina WIELKIEJ łagodności" ( oraz godności).

A, to było o/do mnie?
Ja nie stosuję żadnych z pokazanych ani opisanych metod. Po prostu siadam obok kota na kanapie i czeszę całując od czasu do czasu w czółko.

kotkins pisze:Mimo wszystko - ugryzienie Amki to INNE ugryzienie , niż 10 kg MCO...
Mniejsze dziury...

Żaden kot nie powinien gryźć swojego opiekuna. Ani duży ani malutki. I radość z tego faktu, że kotecek gryzie jest... hm... dziecinna?

Tak, MCO to potężne koty, koty o psim charakterze dlatego traktowane jak zabawki, pluszaczki i ozdóbki do mieszkania stają się sfrustrowane i mogą stać się trudne. Zupełnie jak psy.

MCO to łagodne koty, koty inteligentne i dla inteligentnych ludzi. Taki "kot nie dla idiotów".

Ojej to brzydko ,że się cieszysz, iż Amelka gryzie.
Taki brak życzliwości...
Opisywałam wielokrotnie jaki to kot i skąd się wziął.
I jak się zachowywał na początku a jak teraz.
Większość osób, które ją znają choćby z moich opisów uważają ,że postęp jest ogromny...ponieważ wiem, że czytujesz mój wątek -wiesz o czym piszę.
Ale żeby się cieszyć..?
Brzydko MarioD. , brzydko!

Takie łagodne koty te MCO...
Aczkolwiek to Ty piszesz o kagańcach, klamrach itp.
I polecasz je innym.
Hmm...

Ja bym raczej powiedziała ,że wszystko zależy od tego w jakich rękach jest kot- opiekun "czyni" kota a nie odwrotnie.
Żaden kot nie jest dla idiotów, ani devon, ani rusek , ani MCO ,ani dachówek!
MCO są większe i mogą zrobić - przy złym postępowaniu z nimi- większą krzywdę niż te trzykilowe mikrusiki np. Amelka.
Jeśli ktoś podaje to w wątpliwość to musi być...(...)

Na tym forum jest opisywany przez Fairey Bulisław- biały bulterier.
Łagodne, kochające stworzenie.
W rękach agresywnego dresiarza, kibola itd.- maszyna do zabijania.
Podobnie jest z kotami.

Istotnie to dziecinne cieszyć się, że kot gryzie.
Ja bym powiedziała więcej - należy się zastanowić , czy taka osoba, która się z tego cieszy jest odpowiednim opiekunem dla kota.
Z kota nie zrobi się mordercy, ale potem takie koty lądują nikt nie wie czemu w schroniskach albo na ulicy.

Tigra NIE BYŁA kotem agresywnym i dawała się wyczesywać bez problemu. Miałam ją u siebie w domu i piszę to z całą stanowczością. Manfredkotusi zadzwoń pliss do mnie w wolnej poświatecznej chwili........ pogadałabym......

Hmm...a jakie koty są dla idiotów tak w ogóle?

kotkins pisze:Hmm...a jakie koty są dla idiotów tak w ogóle?

Żadne, kotkins, żadne. Nawet persy nie są dla takich osób. CBDU

Prawdę mówiąc, nie widzę nigdzie radości MariiD z amelkowego gryzienia.

A co do gryzienia przez małe i duże... Mniej tu zależy od wielkości kota, więcej od jego chęci ugryzienia. Kot ma zęby jak kasownik i nawet drobny może zrobić człowiekowi dużą krzywdę.

MariaD pisze:
kotkins pisze:Hmm...a jakie koty są dla idiotów tak w ogóle?

Żadne, kotkins, żadne. Nawet persy nie są dla takich osób. CBDU

Ano właśnie.

Jakoś odnoszę wrażenie (ale może się mylę?) ,że persy to jakby cóś gorszego skoro " nawet" one nie są dla idiotów.
To "nawet"...

Niedobrze być tak nastawionym - koty lepsze, koty gorsze...taaak...

Koty nie mogą wybierać sobie domów.
Ani opiekunów.

Jaaano- z kasownikiem masz całkowitą rację.
Z tym z czego się kto tu cieszy ...
Hmm...

MariaD pisze:
kotkins pisze:Mimo wszystko - ugryzienie Amki to INNE ugryzienie , niż 10 kg MCO...
Mniejsze dziury...

Żaden kot nie powinien gryźć swojego opiekuna. Ani duży ani malutki. I radość z tego faktu, że kotecek gryzie jest... hm... dziecinna?

Twoja radość (jak w cytacie), o Twojej radości MariaD pisała, że jest dziecinna. :wink:

zabers pisze:
MariaD pisze:
kotkins pisze:Mimo wszystko - ugryzienie Amki to INNE ugryzienie , niż 10 kg MCO...
Mniejsze dziury...

Żaden kot nie powinien gryźć swojego opiekuna. Ani duży ani malutki. I radość z tego faktu, że kotecek gryzie jest... hm... dziecinna?

Twoja radość (jak w cytacie), o Twojej radości MariaD pisała, że jest dziecinna.

A Zabers znowu nie zrozumiała żartu..
Poczucie humoru jak już kiedyś napisałam nie jest na tym forum obowiązkowe:)

:mrgreen:

- to dosyć złośliwy śmiech

- raczej to oznacza radość.

Miło- jesteśmy w komplecie... :mrgreen:

też nie widzę aby Maria się cieszyła

co do rąk i kota - nie z każdym nawet najlepszy opiekun zrobi wszytko
moja Norcia jest przykładem
kot nie da do siebie podejść i wieje jak jest na podłodze
jak siedzi na jakimś meblu, drapaku parapecie można podejść bez problemu i wytarmosić
sama będąc na poziomie podłogi, na zawołanie przybiegnie, ale ruszać się nie można
udało mi się ją parę razy wziąć na ręce i przenieść bo ćwiczymy branie na łapki,
po takim wybryku z mojej strony jest ostrożniejsza
jak to będzie ze złapaniem do przenoski nie wiem, na razie opracowuję strategię
jest skubana szybka jak błyskawica
i śpi na poduszce

Dalia a co ją spotkało?

nic strasznego
urodziła się w klatce w piwnicy i tam spędziła 8 miesięcy swojego życia (wg poprzedniej właścicielki)
została sprzedana jako kotka hodowlana (szczęśliwie nie rodziła)
w nowym domu była bita i goniona przez norweżkę więc mieszkała na szafach a po mieszkaniu poruszała się czasami na właścicielce
a potem trafiła do mnie

edit
do mnie trafiła w wieku trochę ponad 3 lat i moje koty jej nie biją, choc ostatnio ruda menda pobiegła za Norcia w celach nie wiem jakich bo pogoniłam dziada :twisted:

Koty generalnie,acz nie zawsze normalnie na 5

Kto przegląda forum