Wróciliśmy - i dziękujemy wszystkim drogim Cioteczkom za kciuki i pamięć - pomogło!!! Nie jest źle!
Maksio okazem kocura nie jest - 3,35 kg żywej wagi, ale to podobno daleko do dramatu (piszę podobno, bo przy moich "drobiażdżkach" to delikatnie mówiąc mało imponujące osiągnięcie...). Prawdopodobnie do utraty wagi przyczyniła się biegunka i stan zapalny jamy ustnej. Bo dziąsła brzydkie, szyjki zębowe odsłonięte - zalecenie wetki: przede wszystkim jak najszybciej sanacja jamy ustnej i resekcja zębów. Tym bardziej, że stan zapalny przy FIV to bomba zegarowa - a przy takich zębach nie da się tego zaleczyć...
Wg wyników wklejonych na wątek przez Sunicrama rzeczywiście jest całkiem nieźle, jak na FIV i schronisko. Nerki i wątroba raczej OK. Nie było tam morfologii - i to też trzeba by Maksiowi zrobić jak najszybciej, ale nie chcieliśmy już dzisiaj potęgować stresu. Bo panikarz z Maksencjusza potężny...

Wpakowanie go do transportera - horror, rozpacz całą drogę i w lecznicy. O dziwo przy badaniu i zastrzyku - kompletny bezruch. Ale w domu przy próbie przemycia kawalera mokrą rękawicą taka akcja wyrywania się, że sznyty jak po samookaleczeniu mamy oboje - i ja i TŻ - na rękach, nogach, ja nawet na dekolcie....
Sierść Maksa brzydka - głównie z powodu prawdopodbnie zapchlenia i nie mycia się od dłuższego czasu. Zapchlenia - dlatego że ranki/strupki na szyi, które rozdrapuje prawdopodobnie popchlego pochodzenia. Dostał dzisiaj Stronghold na kark - jeśli z tymi strupkami i drapaniem nie będzie poprawy, to wchodzi wówczas w grę alergia pokarmowa...
Ze względu na stan pychola poszła dzisiaj w zastrzyku Convenia - po pierwsze dlatego, że najlepsza na takie stany i działająca 2 tygodnie, po drugie, bo nie wiedzieliśmy konkretnie od kiedy do kiedy dawany był Enroxil, o którym wspomniał Sunicram. A przy FIV-kach wszystkie kuracje antybiotykowe powinny być z założenia przedłużone w stosunku do zdrowych kotów. Jeśli sanację pysia udałoby się zrobić w trakcie tych 2 tygodni działania Convenii, to po zabiegu, w zależności od stanu gojenia się, można w razie czego przedłużyć Convenię o kolejną 2-tygodniową dawkę.
Dzisiaj były do wieczora dwie rzadkie kupy - ze względu na to oraz z powodu antybiotyku przez 2 tygodnie ma iść probiotyk. Dzisiaj dostał pierwszą dawkę Bioprotecta przed chwilą z karmą. Odnośnie karmy - ze względu na stan dziąseł i zębów zaleceniem jest tylko mokra. Przy suchej może go zbyt boleć, łyka i problemy z przewodem pokarmowym się nasilą.
Jeśli nadal mocz byłby podbarwiony krwią to oczywiście wskazane byłoby zbadanie go - ale istnieje taka szansa, że w nocy był to efekt 16-godzinnej podróży. Oby to było tylko to

.
Na sierść i te wyłysienia mam podawać nadal Efa Oile - no i codziennie także beta-glukan na immunostymulację.
Odnośnie szczepień - moja wetka jest ze szkoły: "szczepić FIV-ki regularnie". Twierdzi, że zinaktywowana szczepionka wyrządzi prawdopodobnie takiemu kotu mniej szkody, niż narażenie go na zetknięcie z wirusami kompletnie bez osłony. Ona zaszczepiłaby - oczywiście w rozsądnym odstępie od zakończenia tematu paszczy.
Ufff - to chyba wszystko i o niczym nie zapomniałam. W każdym razie wetka stwierdziła, że widziała już gorsze przypadki i po odkarmieniu, doprowadzeniu do porządku paszczęki i immunostymulacji nie powinno być źle. Obserwować trzeba sierść i załatwianie się - i do przodu!!!!!!
