Ze strony Fibi zaczęły się odważniejsze akcje. Podbiega do Figara od tyłu i pac go łapą w futrzane portki

był zdziwiony po wszystkim.
W niedzielę wybrałam się z Figarem do starego mieszkania czyli na niedzielny obiadek do rodziców. Figaro bardzo dobrze zachowywał się, nie było paniki. W tym czasie Fibi miała całe mieszkanie do zwiedzania, spodobała się jej sypialnia (teren Figara). Zdobyła się na odwagę i weszła tam także gdy Figaro był w domu, biedak jest nadal w szoku że ona chce wędrować tam gdzie ja i on. Do wspólnego spania w sypialni z oboma kotami jeszcze daleko.
Tymczasem Fibi lubi spać na półeczce przy komputerze lub w swoim nowym (przetestowanym oczywiście przez Figara

) spanku kóre można zmienić w domek.
Figaro zaś czasem nie mieści się w budce
Ale tak to jest jak lubi się podjadać lody
Jest i tak że żadnemu się nie chce rozprawić się z nową zabawką która znów przyjechała w ich kierunku.
Do przyjaźni kociej jeszcze nam daleko, ale jest już różnica w ich zachowaniu od kąd się poznali. Fibi jak zwykle ciekawska i bardzo pro ludzka (chyba że jest zdenerwowana). Mogę już coraz odważniej ją czochrać. Figaro także jest już moim wielkim pieszczochem z którym mogę robić co chcę

.