Malaga z FeLV+ i nowotworem u Modjeski- odeszła...

Skonsultowaliśmy w piątek Malagę u okulisty bo ma na jednym oku brązowe przebarwienia tęczówki. Pani doc powiedziała, że to stan zapalny i dała jej kropelki. Niestety również wysłała Malagę na konsultację do dr Marcińskiego bo na takim czymś czasami rozwija się czerniak. (Tylko dr Marciński jest w stanie właściwie to ocenić) Niestety jeśli podejrzenie się sprawdzi, trzeba będzie amputować oko. Na razie czarnego scenariusza nie biorę pod uwagę. Nie wyobrażam sobie kota z ADHD z jednym okiem i groźbą utraty drugiego. Tak nie będzie. Strachy na lachy i już. :evil:

Jak po konsultacji?
Takie plamki w oczach też ma kot z nowotworem.

Na razie jestem na krótkim łańcuchu bo jest u mnie przez cały tydzień mama. Nie mogę się nigdzie ruszyć bo jej się nie zostawia samej. O dr Marcińskim pomyślimy w przyszłym tygodniu.

Modjeska pisze:Na razie jestem na krótkim łańcuchu bo jest u mnie przez cały tydzień mama. Nie mogę się nigdzie ruszyć bo jej się nie zostawia samej. O dr Marcińskim pomyślimy w przyszłym tygodniu.

USG na razie nie udało się zrobić. :oops:

Usiłuję wpuszczać panience krople do oczu ale to wymaga lisiego sprytu i niemałej ekwilibrystyki. :evil:

Malaga jest czujna jak ważka. Lustruje uważnie stan moich dłoni i ich ewentualna zwartość. Jeśli coś trzymam w ręku daje dyla i równie dobrze mogę łapać wiatr. Wczoraj wpadłam na pomysł żeby jeśli mi się ją uda chwycić, zapakować do transportera. Tak zrobiłam wczoraj i dziś rano. Wpuszczam pierwsze krople, zamykam transporter i w ten sposób za 10 minut mam kotę do wpuszczania drugich kropelek. Bardzo jest oburzona moim podstępem ale w ten sposób nawet ACC udaje mi się wlać je do pysia.
Czarny Kotek przy Maladze jest po prostu aniołem.

Usg będzie dopiero 3-go września

Jesteśmy po usg. Wszystko jest w najlepszym porządku, żadnych zmian ani nowotworowych ani żadnych innych ku mojej nieukrywanej radości.

Modjeska pisze:Jesteśmy po usg. Wszystko jest w najlepszym porządku, żadnych zmian ani nowotworowych ani żadnych innych ku mojej nieukrywanej radości.

I mojej

Co u panny Malagi słychać?

Jest smutna, co w jej przypadku świadczy o bardzo złym samopoczuciu. Gluty jak zwykle jej wiszą i kaszle jak stary gruźlik ale mam niejasne przeczucie, że jest coś jeszcze. Będę starała się ją pokazać specjaliście ale Malaga tak źle reaguje na leczenie, że nie wiem czy dodatkowy stres nie zniweluje korzyści z podawania leków.

Bardzo dziękuję Aniu.

:aniolek:

Wszystkim, którzy zaglądają do Malagi i śledzą jej losy życzę (tak jak i sobie ) żeby nie spotkało nas w nadchodzącym roku nic, z czym nie moglibyśmy sobie poradzić.

Zdecydowałyśmy z Doc, że podamy Maladze Sumamed. Ma zalety bo jest w płynie a tę drogę aplikowania leków Malaga znosi najlepiej a poza tym kiedyś jej zdecydowanie pomógł.

Teraz też tak się stało, Malaga nie ma kataru i nic nie leci jej z oczu. To dla mnie duży komfort jak w nocy nie słyszę jej sapania i chrychania, podejrzewam jednak, że jak tylko skończymy flaszkę to katar się znów pojawi a z nim "nocne atrakcje".

Nie pamiętam, czy Malaga miała robiony wymaz?

Malaga z FeLV+ i nowotworem u Modjeski- odeszła...

Kto przegląda forum