Lusia alergia pokarmowa.Zostaje u nas na zawsze.44,53

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 20, 2008 21:29

Lusia w ciagu calego okresu jaki u mnie jest dostala tylko 3 razy steryd o przedluzonym dzialaniu, wlącznie z tym ostatnim ostatnio;
i nie ma pakowane bezmyśle leków

mamy leki homeopatyczne na grzyba zamówione w aptece i jutro je odbieram; Lusia nie jest w tej chwili na antybiotykch, bo caly czas sie wstrzymywalam; jedyny antybiotyk to tobrex ale to do oczu na herpesa
dostaje calo pet i diete sensitiv

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Czw mar 20, 2008 21:38

Niestety, alergia zawsze ma przyczynę.... Alergia jest
skutkiem.
Alergię dostaje się ( w większości) od zagrzybienia organizmu, pasożytów, kumulowania zanieczyszczeń np. metali ciężkich, glutenu i wielu, wielu innych substancji. Wybaczcie, że ujęłam to ogólnikowo, ale to z braku czasu no i temat szeroki.
Dawno tu nie zaglądałam i jestem przerażona.
Ile jeszcze ta kicia wytrzyma ? Ja jestem zdumiona, że ona jeszcze żyje...
Popieram stanowisko KYA, trzeba Aniu się zdecydować...
Współczuję lekarzowi homeopacie, który będzie musiał ją z tego wszystkiego odtruć...
Homeopatia leczy grzyba szybciej niż chemia, skuteczniej, nawet zjadliwego, a leków jest kilka. Przede wszystkim sulfur i hepar sulfur.
Ale najpierw trzeba usunąć z organizmu trucizny takie jak sterydy.
Ogromnie współczuję kici, i Tobie Aniu też. Teraz to rzeczywiście jest już błędne koło...
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw mar 20, 2008 23:27

Anna Rylska pisze:Lusia w ciagu calego okresu jaki u mnie jest dostala tylko 3 razy steryd o przedluzonym dzialaniu, wlącznie z tym ostatnim ostatnio;
i nie ma pakowane bezmyśle leków

mamy leki homeopatyczne na grzyba zamówione w aptece i jutro je odbieram; Lusia nie jest w tej chwili na antybiotykch, bo caly czas sie wstrzymywalam; jedyny antybiotyk to tobrex ale to do oczu na herpesa
dostaje calo pet i diete sensitiv


To dobrze, że nie ładowałaś w nia antybiotyku. Skup sie teraz na grzybie. Jeżeli homeopatia działa szybciej na grzyba to dlaczego nie.

Ponieważ jest tu dużo osób jak widze znających się na lekach homeopatycznych to poprosiłabym źródło. Kupiłam ostatnio książkę "Homeopatia w leczeniu kotów" ale tam jest bardzo mało przypadków, gdzie to leczenie ma zastosowanie i wogóle polecają jedynie leczyć w ten sposób w lżejszych przypadkach. Chciałaby sobie poczytać coś więcej na ten temat /niestety w mojej okolicy lekarzy homeopatów brak/. Przepraszam za OT.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt mar 21, 2008 8:04

joannaN pisze:Niestety, alergia zawsze ma przyczynę.... Alergia jest
skutkiem.
Alergię dostaje się ( w większości) od zagrzybienia organizmu, pasożytów, kumulowania zanieczyszczeń np. metali ciężkich, glutenu i wielu, wielu innych substancji. Wybaczcie, że ujęłam to ogólnikowo, ale to z braku czasu no i temat szeroki.
Dawno tu nie zaglądałam i jestem przerażona.
Ile jeszcze ta kicia wytrzyma ? Ja jestem zdumiona, że ona jeszcze żyje...
Popieram stanowisko KYA, trzeba Aniu się zdecydować...
Współczuję lekarzowi homeopacie, który będzie musiał ją z tego wszystkiego odtruć...
Homeopatia leczy grzyba szybciej niż chemia, skuteczniej, nawet zjadliwego, a leków jest kilka. Przede wszystkim sulfur i hepar sulfur.
Ale najpierw trzeba usunąć z organizmu trucizny takie jak sterydy.
Ogromnie współczuję kici, i Tobie Aniu też. Teraz to rzeczywiście jest już błędne koło...




JoannoN...
Może weźmiesz Lusię do siebie i wyleczysz?


Dla Ciebie to jest przecież proste....
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt mar 21, 2008 13:09

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Pt mar 21, 2008 19:30

Jeżeli zdecydujesz się na homeopatię, to tylko u lekarza, nie sama. Homeopwtia wymaga dobrego wywiadu i doświadczonego lekarza,s zczególnie dla zwierzęcia, który nie powie, jak go boli, kiedy mu lepiej, kiedy gorzej.
jeżeli kicia ma rozwalone jelita to dobrze działa lek Sanum Fortakehl.
Musisz porozmawiac z homeopatą i sama nic nie dawać.
Ale na pewno musisz zrezygnowac z antybiotykoterapii i leków p/grzybiczych.
Wiem, ze to trudne, bo pzrechodizłam to z dzieckiem.
jeżlei chodzi o herpes, to zapytaj weta o vaccinotoxinum. to homeopatyczny lek. Stosuje sie go u ludzi podczas ospy, półpaśca i na nawracające opryszczki.
Dużo o homeopatii dowiesz się z książek i nie musi być homeopatia dla zwierząt. Sporo jest na forum Homeopatia na portalu gazeta.pl.
Nie znam historii kici, ale według homeopatii alergia jest objawem, nie chorobą. powinno sie szukać, w którym miejscu orgaznizm szwankuje, co powoduje alergie.
Pozdrawiam. trzymaj się.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt mar 21, 2008 22:22

Podrzucamy... :D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob mar 22, 2008 0:56 lusia

kristinbb - dla mnie leczenie kotów nigdy nie było i nie jest proste.
Być może źle ujęłam problem, więc kilka słów wyjaśnienia.
Lusia ma grzyba w przewodzie oddechowo-pokarmowym, tak wcześniej przeczytałam.
Ania wkłada ogrom wysiłku i pieniędzy w jej wyzdrowienie. Chwyta się wszystkiego i dobrze, bo najważniejsze jest życie Lusi.
Chodziła z nią do wetów, ostatnio do homeopaty. I nadal ma wątpliwości gdzie i u kogo szukać pomocy, komu zawierzyć, kto i czym wreszcie Lusię wyleczy. Zrozumiałam, że jej wahanie dotyczy również leków które ma podawać: te od weta czy homeopatię czy jedno i drugie.
Z homeopatią mam do czynienia od kilku lat i wiem, że nie można podawać leków homeopatycznych z lekami chemicznymi bez wiedzy lekarzy leczących pacjenta czy przynajmniej jednego lekarza. Dla wyjaśnienia spróbuję to opisać przykładowo:
Stwierdzony grzyb w przewodzie pokarmowym homeopata będzie leczył szukając najpierw przyczyny skąd i dlaczego Lusia go ma. Dobierze leki, prawdopodobnie najpierw odtruwające potem oczyszczające jej organizm z grzyba. Początkowo Lusia może mieć złe samopoczucie, potem grzyb pojawi się na skórze. Ania stwierdza, że homeopatia nie pomaga, jest gorzej , rezygnuje z leków homeopatycznych, biegnie z Lusią do weta. Wet stwierdza grzyba na skórze. Lusia dostaje leki, Ania zadowolona, że ktoś wreszcie Lusię wyleczy. Jest przekonana, że homeopatia była pomyłką.
Po lekach od weta grzyb na skórze zaczyna się cofać ale pojawia się zdwojony w przewodzie pokarmowym.
Gdyby Ania wróciła do homeopaty on by szukał dlaczego ten grzyb tak zaatakował znowu, usiłował dobierać na nowo leki. Leki byłyby prawdopodobnie te same tylko może w innych potencjach, ale zacząłby dochodzić przyczyny dlaczego ten grzyb nie "wyszedł" , gdzie popełnił błąd.
W homeopatii są zasady, jedna z nich to: choroba z wewnątrz ma wyjść na zewnątrz.
Więc okazuje się, że to było prawidłowe: wyjście grzyba na skórę. Po pewnym czasie i dalszym podawaniu leków hommeopatycznych grzyb ze skóry by zniknął. Organizm Lusi nie bardzo mógł zrozumieć co się dzieje, zareagował dobrze, wyrzucił grzyba a teraz ponownie ma go przyjąć ? Chyba tak, skoro takie leki dostał. Skutek : Lusia dalej chora, grzybica panoszy się wewnątrz w najlepsze.
Nie można leczyć pacjenta nie mówiąc lekarzowi na co i czym był leczony wcześniej bo lekarz może podać lek przeciwstawny temu który pacjent brał czy bierze. Jeden lek schorzenie wydala a drugi powoduje jego "wepchnięcie' do środka. Organizm głupieje i jeszcze bardziej zostaje osłabiony.
Może być jeszcze inna sytuacja: obaj lekarze podadzą lek o podobnym składzie. Dobiorą dawki nic nie wiedząc, że pacjent już dostaje inny lek z tą samą substancją, jeden chemiczny drugi homeopatyczny. A więc organizm dostaje większą dawkę danej substancji niż powinien. Jak zareaguje ? Może nie stać się nic, poradził sobie a może zostać podtruty. Dawka za silna. Organizm znowu osłabiony, reakcje są różne, często niezrozumiałe dla obu lekarzy.
Zawsze jak podaję leki chemiczne (zdarzają się takie sytuacje) mówię o tym homeopacie i on decyduje czy leki homeopatyczne nie będą kolidowały z chemicznymi. Również odwrotnie, weta też informuję o homeopatach.
Sytuacje są różne, organizmy również. Jeden pacjent z określonym schorzeniem zareaguje na dany lek a drugiemu na to samo schorzenie ten sam lek nie pomoże. Bo organizmy mają różne, homeopaci twierdzą, że nie ma identycznych, każdy z nas jest inny, zwierząt to również dotyczy.
Uważam, że nie można bez konsultacji z lekarzami podawać leków chemicznych i homeopatycznych. To nie prawda, że leki homeopatyczne to jakieś tam niegroźne ziółka. W różnych nagłych sytuacjach odpowiednio dobrane ratują życie, działają natychmiastowo.
Lusia dostawała różne leki, antybiotyki i mówi się o sterydach jednocześnie korzystając z porad homeopaty i podając jego leki.
Tak nie można, bo takie sprzeczne sygnały dla organizmu mogą spowodować zamiast pozytywnych efektów wręcz działania szkodliwe.
Powstaje błędne koło, każdy lekarz oczekuje poprawy w stanie zdrowia pacjenta a jest odwrotnie.
Często dzieje się tak, że wet nie zna przyczyny choroby, podaje antybiotyk, nie pomaga więc następny i następny. Nie pomaga więc steryd. A co po sterydzie? Często dalej chory kot. Dodatkowo z grzybicami, drożdżycami, pleśniami...
Wewnętrzne grzybice leczy się długo, bo najpierw trzeba usunąć ich przyczynę czyli odtruć organizm.
Byłam świadkiem leczenia kota domowego, zdrowego, który dostał grzybicy skóry nagle, wydawało się, że bez powodu zaczął łysieć, leczenie wszystkimi chemicznymi lekami łącznie ze sterydami przez ok. 6 miesięcy, bez rezultatu. Kot łysiał coraz więcej, konsultacja u homeopaty, trafiona diagnoza, leczenie ok. miesiąca, łyse placki zaczęły zarastać i grzyb zniknął. Kot zdrowy, sierść piękna. Nie podam przyczyny choroby bo prawdopodobnie wywołałabym następne emocje.
Nie chcę nikogo namawiać do stosowania homeopatii, już to pisałam, podaję alternatywę.
Bardzo szkoda mi Lusi i Ani, jej poświęcenie się dla tej kici jest ogromne... Koszty leczenia to też sprawa niebagatelna. Chcę natomiast zwrócić Waszą uwagę na to, że trzeba się zastanowić nad ilością leków jakie podaje się kotu i ich ubocznym działaniem. Bieganie do różnych lekarzy i stosowanie co raz innych, cudowniejszych leków musi mieć uzasadnienie. Łączenie ich też może być groźne. Wiem, że trudno o weta który 10 razy pomyśli zanim zaaplikuje steryd, ale trochę zależy też i od nas.
Czasami czytając forum, mam wrażenie, że leki na kotach są testowane a aplikowana kotu ich ilość mnie po prostu przeraża...
Pomagałam i pomagam chorym kotom, leczenie ich przez niektórych wetów bez szukania przyczyny choroby to leczenie skutku. Choroba pozostaje i mnożą się inne. Do mnie to nie przemawia, dlatego od kilku lat stosuję homeopatię.
To co napisałam poprzednio było skrótowym przelaniem myśli, bo wcześniej już zetknęłam się z problemami kotów Ani na innym wątku.
Leczenie Lusi po tylu lekach nie jest prostą sprawą, jest problemem i to ze wszech miar poważnym, jeżeli ma wyzdrowieć. Może nie dokładnie przeczytałam cały wątek ale nie zauważyłam czy postawiono diagnozę co jest przyczyną jej chorób? Czy jak wiele innych kotów jest leczona na "niewiadomonaco"?
Nie wezmę Lusi do siebie z bardzo prostych powodów, w Lublinie kotów które potrzebują pomocy jest dużo, a moje mieszkanie też jest zakocone. Oprócz serca muszę słuchać rozumu, niestety...
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob mar 22, 2008 6:52


JoannoN...

Skoro nie możesz wziąć Lusi do siebie,
to może wspomożesz finansowo?
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob mar 22, 2008 6:58

Wesołych Świąt,
Smacznego Jajka
Mokrego Dyngusa

Obrazek
życzą
Pamela,Alicja ,Milenka,
i ja Kristinbb
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob mar 22, 2008 10:06

Kristin dlaczego jestes zla na Joanne? Za to ,ze dobrze radzi Ani? Przeciez tu chodzi o dobro kota . Joanna nie namawia Ani do takiego czy innego leczenia,chodzi o to zeby Ania zdecydowala sie tylko co do sposobu leczenia i dlaczego. Homeopatia dziala wolniej niz antybiotyki czy sterydy .Ja rozumiem ,ze Ania martwi sie kotem ale trudno oczekiwac wyleczenia po tygodniu stosowania homeopatii .W momencie kiedy Lusia w miedzyczasie znowu dostanie jakis antybiotyk lub cos podobnego to chyba mozna znowu zaczynac z homeopatia od zera . Ania zaliczyla wizyte u homeopaty co kosztuje niemalo, ma leki dla Lusi i tego powinna sie na razie trzymac robiac obserwacje kota czy cos sie dzieje z nim po to zeby homeopata wiedzial czy organizm zareagowal na lek ,czy moze cos trzeba dolozyc albo ujac .
Przynajmniej ja tak widze sens leczenia homeopatycznego .

kya

 
Posty: 6511
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob mar 22, 2008 10:08

kristinbb-wybacz, ale wspieram finansowo kilkadziesiąt kotów, mam swoje i na tymczasie. Nie korzystam z żadnego wsparcia. Dodatkowo wykonuję prace dla stowarzyszeń prozwierzęcych charytatywnie. Zawsze muszę mieć rezerwę dla kota chorego, który przybywa do mnie nagle lub zachoruje inny będący pod opieką karmicielek i moją. Są jeszcze koty schroniskowe, które też chorują.....
Wiem, że każda kwota jest dla Lusi ważna, ale dla kotów lubelskich również...
Jeżeli udzielam pomocy przez internet to jest wyłącznie pomoc rzeczowa tylko w postaci leków homeopatycznych. Ania, dla innego kota z innego wątku taką propozycję ode mnie dostała.
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob mar 22, 2008 19:32

" Nie zamieniaj serca w twardy głaz póki jeszcze serce masz"
Lombard

Alama

Avatar użytkownika
 
Posty: 854
Od: Pt lip 07, 2006 18:50
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 22, 2008 22:54

Niech pachną mazurki,
świeci słonko na niebie,
niech zajączek ode mnie,
ucałuje Ciebie,
życząc zdrowia, wiosny w sercu
i szczęścia bez liku,
a na znak Świąt spełnionych
- mnóstwa jajek w koszyku! Obrazek

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie mar 23, 2008 6:24

joannaN pisze:kristinbb-wybacz, ale wspieram finansowo kilkadziesiąt kotów, mam swoje i na tymczasie. Nie korzystam z żadnego wsparcia. Dodatkowo wykonuję prace dla stowarzyszeń prozwierzęcych charytatywnie. Zawsze muszę mieć rezerwę dla kota chorego, który przybywa do mnie nagle lub zachoruje inny będący pod opieką karmicielek i moją. Są jeszcze koty schroniskowe, które też chorują.....
Wiem, że każda kwota jest dla Lusi ważna, ale dla kotów lubelskich również...
Jeżeli udzielam pomocy przez internet to jest wyłącznie pomoc rzeczowa tylko w postaci leków homeopatycznych. Ania, dla innego kota z innego wątku taką propozycję ode mnie dostała.


Widocznie coś niedoczytałam..
Jaka propozycja?? 8O
Jakie leki?? 8O
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 56 gości