Wyniki nerkowe Phoebe były tragiczne. Wczoraj Ala pojechała z nia do weta, okazało się, że krew jest jak woda. Podjęłyśmy decyzję, żeby dalej jej nie męczyć...
Niestety z fretką Dziunkiem też nie jest dobrze, wymiotuje, coraz mniej je, jest osowiała. Boję się najgorszego Dziś wreszcie pojechała do swojego domku - do Wrocławia - Ksenia. Całą drogę była bardzo grzeczna, nie płakała i nie posiusiała się. Czekamy na wieści
Dobre wiesci przeplataja sie ze smutnymi... ech.. dziewczyny trzymajcie sie dzielnie ! Wielkie skrzydla bedziecie mialy w kocim raju za wszystko co dla nich robicie !!!
Mamy już wieści z nowego domku. Kseńka czuje się jak u siebie. Zero stresu. Zwiedziła mieszkanie, poznała domowników, pobawiła się, zjadła i poszła spać Czekamy tylko na pierwsze doświadczenia kuwetkowe, bo u nas są kuwety z podwójnym dnem, bez żwirku.
Dziś jest szczęśliwy dzień - przełamały się trzy zwierzaki. Pierwsza zjadła sama i to z apetytem (po prawie tygodniu karmienia strzykawką) fretka Dziunek. Pomyślałam, że może spróbuję z El Passą wychudzonym dzikim dzikusem, który wczoraj miał u weta oczyszczoną i załataną martwicę.I o dziwo udało się Bida zjadła zgrzytając ćwierć miseczki - bo tyle odważyłam się jej dać po ok. dwóch tygodniach kroplówek i karmienia strzykawką. Poszłam więc za ciosem i spróbowałam nakarmić Dodka. Tu nie poszło już tak łatwo, ale chłopak przynajmniej polizał z własnej woli i kilka razy rozciamkaną puszeczkę dla seniorków. Możecie wyobrazić sobie moją radość, jeżeli co najmniej dwoje z nich już prawie spisałam na straty
Obiecałam sobie, że jeżeli jakimś cudem uratują się te trzy zwierzaczki, to pomożemy jakiejś najbardziej potrzebującej bidzie. Myślę, że będzie to jeden ze ślepaczków. Są teraz chyba w największej potrzebie.
Freciak je już na całego Doduś zrobił drugie podejście i tym razem nieźle się nafutrował. W najgorszym stanie jest El Passa. Wczoraj miała robione badania krwi i wyszła duża anemia. Dostała żelazo, dużo Dupholite w kroplówce i może to ją ruszyło, że zaczęła jeść. Najgorzej, że ona jest bardzo dzika i wszystko ją stresuje, a tu trzeba ranę polewać paskudztwem. Boję się, żeby się znów nie wycofała. Rany, tak bym chciała, żebyśmy wreszcie wyszli z dołka