W sumie nie wiem, co mu dolega...
Po jego "rozjeździe" na podłodze pierwszym pomysłem wetów była cukrzyca, potem suchy fip, potem udar. Nic nie zostało sprecyzowane do końca. Wet nie potrafi jednoznacznie stwierdzić, co dopadło Ryana i jest z tego powodu niezadowolony.
Ale ja mimo wszystko bardzo się cieszę z takiego obrotu sprawy, bo to, jaki on był i jak wyglądał jeszcze kilkanaście dni temu, a to, jak wygląda teraz, to naprawdę sukces.
Rajan ma się zdecydowanie lepiej.
Wypływ z oczu też w miarę opanowany.
Nadal pozostaje przekrzywiona główka. I to, poza wygolonym tu i ówdzie futerkiem, to wszystko, co po tej całej akcji zostało.