wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrzebie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy


Post » Sob lis 26, 2016 19:35 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

Bardzo bardzo smutna wiadomość,
nie ma już pięknego lewka Emira....
dziś rano pobiegł dalej
Kotek był w 2013 roku adoptowany przez Izę- Fifi, leczony przez KOTYlion, miał usuwaną narośl w uszku..
dostał cudowne 3 lata życia...
Iza dziękuję i przytulam z całego serca :( zdjęcia z domku
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 26, 2016 19:50 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

['] koteczku
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 26, 2016 21:32 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

meldujemy się 18 grudnia na bombce

anka22

 
Posty: 508
Od: Wto wrz 09, 2008 11:47
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 27, 2016 10:17 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

Widać, że Emir czuł się wspaniale w swoim domu. Opiekunowie stworzyli mu dom pełen miłości i poczucia bezpieczeństwa, miał chłopak szczęście, że tam trafił :201461
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 27, 2016 12:00 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

Biedny Emir [*] współczuję Fifi i przytulam...
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie lis 27, 2016 19:35 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

dziś dom znalazły:
mała pomarańczowa dziewczynka,
Leon
i Hator- Milusia (była w schronisku od maja)

wczoraj dom znalazły:
Misia
Blanka,
mała biało bura dziewczynka

w tygodniu do domu pojechały:
Osiołek,
Kalolinka,
domek też znalazł niedowidzący Obłoczek Miau, i tutaj wielkie podziękowania dla Izy za DT dla Małego i grupie Ja Paczę Sercem za pomoc finansową przy leczeniu oczek
:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 27, 2016 19:54 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

i jeszcze Kastor i Polluks i Koksik ten malutki
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie lis 27, 2016 19:55 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

Emirka nie zapomnę, miał takie szczególne spojrzenie... :(
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Wto lis 29, 2016 23:19 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

Witam Was Moje Kochane,

Dziękuję ruru, że napisałaś o Emirku. Niestety to wszystko się tak szybko zadziało, że zabolało i nadal boli tak głęboko w sercu......:-( Mój Kochany Emiruś odszedł nagle. Problemy z uszami odnawiały się co jakiś czas.... tej jesieni trochę więcej niż zwykle... we wrześniu.... w listopadzie.... we wrześniu dodatkowo przyplątał się grzyb, zapalenie pęcherza. Wydawało się, że sytuacja była opanowana, ale stało się inaczej. Te uszy to tylko były przykrywką do innej choroby.... może FIP, może trzustka.... nie wiem..... Przez ostatni tydzień zrobił się bardziej wycofany, smutny.... ale jadł, nie wymiotował..... ponieważ wychodził na zewnątrz to nie wiem jak wyglądały sprawy związane z toaletą..... W piątek jeszcze przyszedł poleżeć ze mną na kocyku, martwiło mnie tylko to, że leżał na zimnych schodach, a to jakoś nie w jego stylu.... zawsze wolał mięciutkie kocyki..... leżał i obserwował mnie, reagował jak do niego mówiłam. W sobotę już był dramat... rano ok 8:00 znalazłam go obok brunatnych kałuży siku o dziwnym, intensywnym zapachu.... on sam położony na mega niewygodnych butach łyżwiarskich, wciśnięty w kąt. Wyciągnęłam go... był taki lekki, nie bronił się, jakby nieobecny.... przeraźliwie, grubym głosem zaczął miauczeć.... czułam jak ciężej oddycha. Wiedziałam, że jest źle... Biegiem do "4łap"... tam pod tlen, kroplówkę. Serce i płuca ok, na usg niestety w brzuchu woda... niewiadomo skąd.... Oddech wracał, serce zaczynało normalnie bić.... czekałam na cud..... Nie zdarzył się..... Pytanie co dla kogo jest cudem?...... on odszedł...

Dałam mu mega szczęśliwe 3 lata życia. Wygrał ze śmiercią raz, po operacji uszu, bo stan był ciężki... Tym razem nie dał rady.....
Widziałam jak miał dosyć już tych uszu.... ciągłego przy nich grzebania, czyszczenia, krople, zastrzyki.... Kochał mnie całym swoim sercem i zupełnie nie rozumiał dlaczego go próbuję złapać, aby sprawić ból tymi zabiegami. Kanały słuchowe zaczynały zarastać i czekała go kolejna operacja. Martwiłam się jak on to zniesie......Teraz już go nic nie boli............

Rzeczywiście spojrzenie miał cudowne, niemalże hipnotyzujące, patrzył tak głęboko w oczy, że aż przeszywał wzrokiem... ciarki się pojawiały... patrzył i nie spuszczał wzroku... tak potrafił nawet kilkadziesiąt sekund.... ja rozmawiam z kotami, one ze mną też.... patrząc miauczał...... i nadal patrzył.... To niesamowite, ale jakby nawet nie mrugał.... taki patrzący.... zatopiony w człowieku.... zakochany.....To był Anioł w ciele kota......

Był mega miziakiem. Codziennie wieczorem spał ze mną w łóżku. Wtulony we mnie. Uwielbiał spać na pleckach, wyciągnięty jak na zdjęciu. Zawsze wieczorkiem przybiegał jak tylko kładłam się do łóżka. Ocierał się i czekał aż podzielę się swoim jasieczkiem, bo go uwielbiał. Wtedy ugniatał na nim łapkami, traktorzył, a na koniec kładł się na nim swoją małą główką przy mojej główce, tak spaliśmy. Był kotem zupełnie pozbawionym agresji, nigdy mnie nie drapnął, nie ugryzł, to samo w stosunku do innych kotów. Lubił natomiast zaczepiać Moneczkę, aby się z nią pobawić. Skakał z myszkami, czasem coś upolował i wtedy na tarasie wyczyniał różne podskoki pokazując swoją zdobycz. W domu mamy ogromny drapak, taki pod sufit. Jego ulubionym miejscem była górna półka na którą wdrapywał się pokazując jaki jest silny. Stamtąd obserwował świat. Dziś mi tego bardzo brakuje, jak przechodzę, to odruchowo patrzę w górę i jest pustka......

Dziś czuję w sercu smutek, bo odszedł ktoś niezwykły.... Gdyby nie te uszy, to nie znalazł by tak wspaniałego domku... to niestety przykre..... ale ta choroba dała mu szczęście... krótkie, ale bardzo wielkie, mega ogromne i potrafił za nie odpłacić.... :1luvu: do zobaczenia Mój Kochany Emirku :201461

fifi2005

 
Posty: 335
Od: Nie sie 26, 2012 18:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 30, 2016 8:50 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

Piękne słowa pożegnania ...
Śpij spokojnie kotku.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 30, 2016 20:47 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

Pamiętam .....
Obrazek
Obrazek

anmajo

 
Posty: 790
Od: Śro sty 30, 2013 15:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 01, 2016 17:56 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

Fifi :( :( :1luvu:

zapraszamy wszystkich
Obrazek
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 01, 2016 22:35 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

wiesz Fifi, było tak:
moja Andgelinka wymiotowała w niedziele rano,
myslałam - koty po prostu wymiotują
ok. 13 pojechałysmy do weta - wszystko dobrze, brzuszek, temperatura, płuca w normie
dalej było gorzej - wymioty,y
o 23 znów do weta - wszystko dobrze, wszystkie parametry dobre,
po powrocie Angi zaczęła umierac i umarła o 3,30
teorii natemat Jej smierci jest kilka, co wet to co innego,
ja tylko wiem, że ona nigdy już nie przybiegnie, nie przytuli sie,
to było 26 września.....br. nie podniosłam sie jeszcze :(
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 04, 2016 19:03 Re: wolonKOTariat ='.'= Schronisko Łódź II~kocięta:( w potrz

Andgelinko [']
Wiesiaczku1 bardzo bardzo mi przykro...


zareklamuje trochę naszą Asterkę, bo jej rehabilitacji super super potrzeba żeby chociaż jedna łapka się naprawiła,
a może jednak i dwie...:
https://pomagam.pl/aster

i jeszcze, szukamy dla Aster transportu do Kalisza- może ktoś jutro się wybiera w tamte strony??
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 110 gości