wszyscy kochamy Fionkę

My kastrowaliśmy Pippina pomiędzy szczepieniami: po dwóch tyg od pierwszego a drugie 3 tyg po zabiegu. Zapytaj wetki, może Fionkę też tak wyciąć?

Też tak chciałam - padła odpowiedź, że w jej przypadku lepiej byłoby jednak najpierw 2x zaszczepić a potem ciachać. Ale spytam innej - ponownie, bo wolałabym oszczędzić jej i sobie następnej rujki :roll:

.
I telewizor jest ulubionym punktem leżenia (poza łóżkiem, które w nocy i poza blatem pod stołem gdy chcę ją odsikać :roll:

). Dajemy nadal radę, dziewczyna czasem załatwia się sama (tym swoim sposobem) a poza tym ja z Alą masuję i wyciskam :ok:

.

Duża kupa do kuwety samodzielnie zrobiona w 90%. Ja musiałam tylko nacisnąć, żeby się odczepiło od pupci :ok:

. I kochamy masełko i wejdziemy zawsze i wszędzie za jedzonkiem jak nam pachnie :ok:

No to super:)
To jest wielka sprawa:)
Ile to radości może sprawić tak zwyczajna, prozaiczna sprawa:)

O, super wieści :ok:

Alienor pisze:Duża kupa do kuwety samodzielnie zrobiona w 90%. Ja musiałam tylko nacisnąć, żeby się odczepiło od pupci . I kochamy masełko i wejdziemy zawsze i wszędzie za jedzonkiem jak nam pachnie

Fioneczko

Ładna kupa zawsze cieszy

!
Brawa dla Fiony!

Fiona siusia i kupka z zasady z pomocą (ale jak pomoc ma problemy z czytaniem w myślach to też sobie radzi :wink:

), ślicznie biega i wskakuje gdzie chce. Widać jasno, że jest na zasadzie - nie siłą lecz sposobem. Jak dotąd nie zdobyła szafy i witrynki - wszystko poniżej w moim pokoju zaliczone. Wskakiwanie pod nogi idącemu z papu człowiekowi częste - przywykłyśmy. Śpi ze mną na łóżku koło poduszki, czasem migruje też na moje plecy. Miziana zapuszcza motorek. Kocha czesanie, nie znosi zastrzyków; puszki, kurak i wołowina super, podobnie jak śmietanka i mleko - indyk niejadalny. I to w wielkim skrócie podsumowanie tygodnia.

Strasznie długo nie pisałam :oops:

ale także i dlatego, że nie było za bardzo o czym - Fio zdobyła nieodwołalnie telewizor i sporą część dnia spędza na nim, patrząc przez okno. Noce obok mojej podusi na kocyku. Niestety w weekend wylazlo jej coś na karku - będę musiała wysłać z nią do weta Alę, bo w tym tygodniu jestem w pracy do wieczora, co do soboty wyklucza jakikolwiek kontakt z wetem

. Jakoś tak te koty chorują jak najtrudniej coś dla nich zrobić :roll:

.

Oby to nie było nic poważnego :ok:

Nie sądzę żeby to było coś groźnego - raczej jakaś grzybica albo efekt zapasów z Cielem, którym oddaje się z radością :roll:

. Ale sprawdzić trzeba.

Co jej wylazło, jakiś guzek czy raczej coś na powierzchni skóry?

Już doczytałam

Fiona ma się dobrze - ja nie do końca. Ze względu na upały pow.36C na razie malujemy rankę Rivanolem. Za 2 dni max ma się ochłodzić to będzie można spokojnie pojechać. Bo w tym upale komunikacją miejską... Sami wiecie. A Fioninka nawet lubi to malowanie, bo ma dodatkową okazję do posiedzenia mi na kolanach i pomiziania się. Słodka jest - możecie mi zazdrościć :mrgreen:

.

wszyscy kochamy Fionkę

Kto przegląda forum