Annazoo pisze:Miałam pytanie o Irusia, odesłałam do Małgorzaty i do Tweety:
Witam
chciałam zapytać o dokładniejszy wiek kocurka i jaki ma stosunek do innych zwierząt (mam 2letnią kociczkę). A także czy jest wykastrowany i czy posiada komplet szczepień. Ostatnie dwa pytania dotyczą aukcji, ile osób ubiega się o to samo zwierzątko i czy jest możliwość zobaczyć wcześniej kocurka (chodzi o charakter, czy będzie pasować do mojej Kociczki)
Pozdrawiam
Chyba Iruś się nie nada ze względu na drugiego kota, może innego zaproponujecie?
Nie wiem, czy Irusia nie wycofać z ogłoszeń. Jest kotem trudnym, bardzo płochliwym ( chociaż łapany do zastrzyku-wiedział, po co go łapiemy- zapędzony w róg łazienki, bez mozliwości odwrotu, połozył się na pleckach, pokazał brzuszek i pozwolił oprawcom czynić swoja powinność

), ma prob lemy z zębami, albo jakaś autoagresja, albo inne świństwo. Pomaga tylko steryd, jak przestaje działać, dziąsła znów robią się czerwone, z pyszczka cieknie smierdząca ślina, najęzyku robią się bolące nadżerki. Brał już uodparniająco interferon ( ten drogi

), dziś był na wizycie u Gawora, który przewiduje stopniowe lub jednorazowe usunięcie wszystkich zębów ( które są zdrowe

). Trudno powiedzieć, czy ma to związek z tym, że kot jest Felv+, ale jakoś nie wyobrażam sobie, by ktoś go zechciał adoptować.
Natomiast przypominam się z moimi Partyzantami. Ilekroć zaczynam się łamać, by jednak wydać ich osobno, zaczynają wyczyniać takie harce, że się wycofuję z tego pomysłu. Najbardziej pomysłowe koty,jakie kiedykolwiek miałam, bury bardziej odważny, bardzo łagodny, wszystkie koty go kochają i myją mu uszy ( łącznie z wielkimi, starymi kocurami tarasowymi-ja nie mam pojęcia jak bury to robi

), czarny odrobine bardziej wycofany w nowych sytuacjach, ale promujący się przy obcych, lubi pogonić sobie jakiegos kota dla sportu ( chodzi tylko o to, by cos uciekało i najlepiej, jakby się przy tym darło). Oba bardzo łagodne, gadające, nawołujące się wzajemnie. Bury wychodzi od dawna, 3 maja liczyłam-wypuszczałam go 20 razy, bo nie wierzył, że ciągle pada

. Czarny wychodzi od niedawna, najchętniej pod opieką burego, który oprowadza go po posesjach moich sąsiadów z kotofobią ( dlatego wypuszczam je wieczorem). Czarny spi "w nogach" łóżka, bury, gdy sie kładę, czeka by wejśc pod kołdrę i się przytulić-lezy tak jakies 20 minut, potem wychodzi i kładzie sie obok. Niestety jeszcze kilka razy w nocy ma potrzebę wejścia pod kołdre, Ponieważ śpię zamiast podnośić kołdrę, delikatnie głaszcze mnie po policzki łapką z wyciągnietymi pazurkami-działa
Sa u mnie półtora roku-to jakbym wydawała własne koty

. Szukają domu wychodzącego, oczywiście bezpiecznego ( w miarę, bo nie ma domów wychodzcych bezpiecznych w 100%). Szukam im domu dla ich własnego bezpieczeństwa. Moi nienormalni sąsiedzi przestali atakować mnie bezpośrednio, bo przestałam być miła, ale budują zasieki przeciw kotom, zakończone ostro palisady itp. To nie jest groźne, ale nie jest również skuteczne. Boję się, by nie wymyślili bardziej radykalnych sposobów pozbycia sie moich kotów. Trzymanie ich w domu to rodzaj znęcania sie nad nimi-zwłaszcza nad burym. Mam koty niewychodzące, ale te akurat muszą wychodzić.