I już wtedy czułam ,ze z ta koteczką jest coś nie tak.
Niby wyglądała jak każdy kociak z działek, prawie każdy.
Malutka jak na swój wiek, zagłodzona z wielkim brzuszkiem, z mega przeziębieniem, uszkodzonym oczkiem - czyli standardowy stan kota działkowego.
Większość kotów po kilku tygodniach odzyskuje piękne futro, brzuszek maleje, aż z czasem staje się płaski.
Zosia do tej większości nie można zaliczyć.
Coś w Zosi siedzi

Zosia miała bardzo zmienioną, bardzo brzydka jak na rocznego kociaka, macicę

Natalię, która odbierała dziewczyny, po prostu zamurowało, wiec nie wypytała o co chodzi?
Wet jedynie wspominał, że przyszły dom musi być czujny i w razie jakiegokolwiek guzka natychmiast zareagować.
Zosia może mieć raka

Loka, czyli pospolita Marycha, lekko się wybudziła i prawie natychmiast zapadła w sen.
Obie dziewczynki śpią w dużym kontenerku, co by mi nie przeszkadzały, bo rejony jadę

140 m oblecieć mopem, to nie lada wyczyn

Bo jutro mam gości. Gości z Legionowa
