wiem ,głupia jestem
jak zobaczyłam te nadjeżdżające oczy to do mnie dotarło

pal licho w tym momencie mnie ,ale maszynista i ci ludzie jadący tym pociągiem...
17.22 to ciemnica już ,zawsze biegamy z peronu na peron ,bo nigdy nie wiemy kiedy i gdzie wjedzie pociąg
Niestety przez 2 peron często pomyka dalekobieżny ,więc czeka się aż podjedzie
Tyle lat tak robiłam ,jak sarenka pomykałam

a tym razem się wyrąbałam centralnie na tory po którym jechał...
zgubiła mnie pewność i niefrasobliwość
Jak się podniosłam tego nie wie nikt ,na kolanach wlazłam na peron,bo tam trzeba się wspiąć na ok.metr czyli potrzebna ręka,ja miałam jedną i kolana
udało mi się wsiąść do ostatniego wagonu ,nie wiedząc po co i co ja tu robię bo ból był taki że wiedziałam złamanie murowane.
Jechałam do pracy
Dojechałam do dw. Ochota i pojechałam tramwajem na Barską.
Tam trafiłam do sali tortur gdzie nastawili mi rękę.
6 tyg. gipsu i oby obyło się bez noża,złamanie z przemieszczeniem.
Najbardziej się boję że stracę pracę
Nogi mam fioletowe w krwiakach jak kurze jaja ,ale to pikuś.
Ręka rwie jak cholercia i to też pikuś ,niech boli byle funkcjonowała a tu dupa

nie miałam jak pokroić mięska Burasi ,co się na klęłam
Za to Burania pięknie mnie od rana przywitała

i zjadła nie dużo ale zjadła
