» Pt lip 27, 2012 9:47
Re: UWAGA- IKA6 TO ANGALIA! Wątek ostrzegawczy, zły dt na Śl
Nie wypowiadam się za często, bo nie mam po prostu czasu na internet. Nie ma żadnej umowy. Umowa z DS miała być na mnie.
Jestem teraz między młotem a kowadłem. Jedni piszą, że należą się podziękowania dla Angali za to, że no jakby nie patrzeć uratowała kotkę, ale jeśli to napiszę, zaraz odezwą się zapewne te dziewczyny, które zabierały od niej kociaki, dlatego w tej kwestii nie będę już nic pisała.
Iweta, co mam jeszcze opisywać, jak już praktycznie wszystko sama napisałaś ?
W ten sam dzień, kiedy kotka dojechała do Angali, wyszło, że to IKA6. Zaczęłam dostawać ostrzegawcze privy i oferty pomocy, żeby zabrać kotkę. Z kilkoma osobami myślałyśmy jak to zrobić. Wiele kombinowałyśmy i starałyśmy się wybrać najlepsze rozwiązanie. W końcu Arcana zgodziła się, że zabierze kotkę do siebie. Miała jechać jeszcze przed operacją, ale Angalia nie chciała jej wydać z chorą buźką. Wszystko potwierdziło się już na 100%, że Angalia to IKA6, kiedy podała mi numer konta ze swoim prawdziwym nazwiskiem mówiąc, że to koleżanka. I jak sami widzicie, ten sam numer podawała wcześniej, żeby zebrać na bilety i też nikt się nie zorientował. Ten kociak co umarł, chyba też pojechał do niej wcześniej niż moja kotka ? I nie obwiniam tutaj nikogo, bo to moim błędem było, że oddałam kota bez sprawdzenia DT, ale może teraz, przez tą sytuację, inne osoby będą ostrożniejsze, i ja sama też. Już nie chodzi tu o sam DT Angali, ale w ogóle o wydawanie kotów na DT.
Kotka przecież żyje. Angalia nie zamordowała jej, więc nie wiem, z jakimi powodami chcecie iść zgłosić to na policję. Może posługiwała się fałszywym nazwiskiem, no ale przecież kot żyje i to jest najważniejsze. Oszustwo to jakieś na pewno było, no ale wydała kota bez problemu, dlatego czy policja w ogóle zwróci na to uwagę ? Angalia leczyła kotkę i wydała bez problemu do DS, więc wobec mnie zachowała się fair. Może i mnie oszukała podając fałszywe nazwisko, ale dla mnie liczy się to, że kotka jest i żyje. Z pieniędzy na pewno się z nią rozliczę, bo to wtedy ja byłabym wobec niej nie fair. Ma na swoim koncie złe rzeczy, ale w sprawie staruszki zachowała się dobrze, więc moim obowiązkiem jest zwrócić jej pieniądze za leczenie kotki, co zrobię. I nie stoję tu po czyjejś stronie, po prostu piszę to, co myślę.
Chyba to tyle na dziś. Odezwę się znowu, jak tylko będę mieć czas.
Chciałabym jeszcze tylko podziękować tym dziewczynom, które zaangażowały się w sprawę kotki. Nie będę rzucać nickami, ale te osoby na pewno wiedzą, że o nie chodzi. Naprawdę, dziękuję.
