Biedny Szejkuś, ale jak mu się dziąsełka wygoją, to będzie jak nowy. Moja poprzednia kotka, Słoninka, też straciła ząbki, gdzieś je pogubiła. I tylko czasem śmiesznie wystawał jej jęzorek. A jak była kochana
Z Gryzeldą zamieszkał nowy kocurek, czarno-biały krówek. Co rano, jak przychodzę z żarciątkiem, to wypada z domku z prędkością rakiety. Wtedy gdzieś z krzaków wychodzi Gryzelda i zaczyna śniadanie. Daję jej więce z nadzieją, że zostawi coś dla biedaka.
Gryzeldy dziś nie było. Ktoś wyrzucił koło jej budki kurze kości i surowe skóry. Smród i zatrzęsienie much. Miałam poranne mdłości Oczywiście musiałam to wszystko uprzątnąć.
Marta i Krecia przychodzą na śniadanko sznureczkiem, jedna za drugą.
Stoczniowe ruraki dzisiaj dopisały, była ich piąteczka, Trikolorka, Biała Dama z koleżanką i Białasem, oraz kochana Gwiazdeczka. Przystojniaka nie widziałam już strasznie długo
Ło matko... jak słyszę o robalach to mi się słabo robi... jest to jedna z nielicznych rzeczy, jakich Szejkuś mi oszczędził... kciuki trzymam za powodzenie...
Strasznie zaniedbałam internetowo moje bezdomniaczki. Ale karmione są codziennie, spoko, spoko W weekend pojawił się Ogonek, tylko Przystojniaka już strasznie długo nie widziałam Poza tym bz , czyli wszystko w porządku.
Poszłam do moich ok 15 tej. Z daleka widzę, koło daszku stołówki, w trawie, leży kot jak szmata. Podchodzę bliżej - leży, ani drgnie Staję nad nim, patrzę, czy oddycha, ale od tego upału nie wiem - omamy mam czy zwidy, nie widzę.
Dopiero jak go dotknęłam, to się obudził i uznał za stosowne się wystraszyć.
A ja mam pytanie do szanownego koleżeństwa. Jak podać tabletki na odrobaczenie kotom, które są tak wybredne, że nawet nie interesują się świeżym mielonym mięskiem, wewnątrz którego umieściłam sproszkowany specyfik? Jutro próbuję z makrelą wędzoną, a jak nie wyjdzie, to siadam i płaczę, bo mi się pomysły kończą
hmmm... mój Whiskasa nawet nie liźnie, skubany. Myślę, że makrela jest dobra - mocno pachnie, jest miękka i można z niej zrobić jajko-niespodziankę ró ale że mięska nie?