Te dwa tysiące to Ewa rzuciła tak "na rybkę". Nie wiem, ile wyniesie koszt zabiegu, dr Korzeniowski ma ustalić również i to.
Wiem, że w Lancecie robią przepukliny przeponowe, ale obawiam się, że niewiele mają doswiadczenia, a Truś łatwym przypadkiem nie jest. Podczas tego upadku (urazu) poprzestawiały mu się różne narządy, trzeba naprawdę dobrego chirurga, żeby zrobił z tym porządek.
Wczoraj dr Alek zrobił mu rtg z kontrastem, w sumie pięć zdjęć. Potwierdziły poprzednią diagnozę. Jelita ma w klatce piersiowej, nie wiem jak ten chłopak je, (w dodatku z apetytem ostatnio), wypróżnia się itp. Jak oddycha to widać - ciężko, bardzo szybko. Malutka objętość płuc uciśniętych jelitami musi wystarczyć do funkcjonowania. A chłopak chciałby się bawić, ganiać z Kacprem ..., oczywiście stopuję to od razu. Jeszcze sobie Trunio pobiega

.
Ogromnie się cieszymy z Jarkiem, że jest w stanie ogólnym dobrym, ale to, co widać na tych zdjeciach jest po prostu niewiarygodne

. Nie mogę Wam pokazać, bo cała dokumentacja została u dra Alka, zabierze ją ze soba za tydzień do Warszawy, ale wierzcie na słowo, że szczęka opada.
Ingusia, czy Twój Klemens po zabiegu musiał jeszcze zostać w lecznicy czy zabraliście go od razu do domu ? Jak wyglądało leczenie pooperacyjne ? Przyjeżdżaliście potem na kontrole ?