Dziewczyny, co wy wymyślacie

Ani się nie gniewam, ani nie obrażam
Pierwsza sprawa to owszem - mama nie zgadza się kategorycznie na drugiego kota -
"nie bo nie", "nie bo nie ma pieniędzy" i "nie, bo 2 koty to 2 razy więcej bałaganu w domu (pozrzucane z parapetu kwiatki)"
Ale jak znajduje dom jakiś tymczasik, którego mama szczególnie polubila to wtedy jest
"a może ty byś kiciu z nami został, ty taki fajny jesteś" 
ale ja wiem, że to czcze gadanie na odchodne.
Druga sprawa to Nuśka, która jest kotem typu strachulec-boidupiec, nie znosi towarzystwa innych kotów, przeżywa straszna gehennę, nie jest sobą, poprostu jej nie ma, gdy są u mnie tymczasy. Na każdego kota reaguje inaczej. Nie każdy charakter jej podpasuje, nawet jak się przyzwyczaji do przebywania z drugim kotem, to albo toleruje ale nie chce miec z nim do czynienia (np. Makumba), albo zaakceptuje i pokocha (Trini). Ze wszystkich moich tymczasów Nuśka najlepiej czuła się z Trini - Triszka jej najbardziej pasowała charakterem i miłość kwitła. Dlatego gdybym nawet chciała i mogła wziąć drugiego kota, to musiałabym go wziąć na okres próbny i dopiero gdybym zobaczyła jaki stosunek ma do niego Nuśka, wtedy bym zdecydowała czy kot zostaje czy nie. Nie mogę skazywać Nuśki na koszmar życia pod jednym dachem z drugim kotem którego średnio lubi, lub tylko toleruje.
Makumba posiedzi do wtorku u Seniority. Dostałam od niej smska sprawozdawczego. Makumba z nią spał w łóżku i podgryzał jej stopy

W podrózy był grzeczny i rozmruczany
Nie wierzę! Podmieniłyście mi kota
Nuśka bez zmian, nadal chora, odruch wymiotny co chwile, do tego doszedł kaszel. Wetka mnie obstukała za całowanie Nuśki prosto w usta - powiedziała, ze mogę się zarazić

No i od wczoraj coś mnie bierze
