a było to tak - weszła Kinnia do lasu ...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 06, 2014 20:38 Re: Gangstery story i końca nie widać

dzisiejszy Jasio :D
Obrazek

Obrazek
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie kwi 06, 2014 21:46 Re: Gangstery story i końca nie widać

Kinniu - Hyzio zawsze był przyjacielski, więc dla niego łatwiej było znaleźć dom; Fio, gdyby nie wiadomy problem, mogłaby w domach przebierać; dla chłopaków trzeba konesera. Ale jeszcze się taki znajdzie i będą tak samo szczęśliwe jak ich brat :ok: :ok:
Mina Jasia zabójcza :1luvu: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon kwi 07, 2014 9:57 Re: Gangstery story i końca nie widać

Jasio jest cudny i piekny
to dumny kocurek i bardzo mądry
potrzebuje spokojnego domu, w spokoju i miłości napewno oswoi sie do końca
on ma wspaniały charakter jak Ichigo
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon kwi 07, 2014 16:22 Re: Gangstery story i końca nie widać

za dobry domek dla Jasia Pięknookiego :ok:
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pon kwi 07, 2014 20:20 Re: Gangstery story i końca nie widać

dołączam słowa otuchy dla Pani, Pani Kinniu

za zdrowie Pani i podopiecznych kociastych :ok:

i za domki :ok:

achili

 
Posty: 85
Od: Śro mar 19, 2014 22:44

Post » Wto kwi 08, 2014 6:30 Re: Gangstery story i końca nie widać

Za zdrowie dla wszystkich i domy dla tymczasów :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw kwi 10, 2014 19:29 Re: Gangstery story i końca nie widać

Jasio dzisiaj po kontroli u weta - jest lepiej ale nie rewelacyjnie
juz wyjasniam stan:
- grzyb się przestał "rozlewać" po Jasiu
- ale futro nie odrasta

ergo
grzyb wciąz jest :evil:

ergo
leczenie kontynuujemy :twisted:

Rudy był u weta wczoraj - nie jest gorzej a to już coś

Karusia jak było

Jutro Mała Dama idzie na kontrolę - zobaczymy, dobrze, że samodzielnie je

Kropek czeka na ostateczną konsultację
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt kwi 11, 2014 14:50 Re: Gangstery story i końca nie widać

Kinniu, a czego ten grzyb sie tak paprze?
Tulinek takze dostał po operacji grzybka, już wyleczony- bardzo dobrze sprawdziły sie naprzemiennie jodyna i clotrimazol plus betaglutan. Teraz zaczęło mu futerko odrastać w szybkim tempie- na głowce już śladu nie ma. Sie wymądrzyłam :oops: , ale może coś to pomoże :roll:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26851
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt kwi 11, 2014 16:58 Re: Gangstery story i końca nie widać

i świetnie, że się mądrzysz - nauczyłam się nowego czegoś
nigdy nie łaczyłam jodyny z mascią - dobrze wiedzieć, że tak mozna u kota

wiesz, z tym grzybem to było tak
dam info w skrócie bo szkoda przekopywac sie przez kilometru wątku, to tak
najpierw pokazał się pomiedzy paluszkami i na łapkach, ale na początku myslałam, ze to jest pył z drewna z kuwety
wetka odkryła przede mna tajemnicę - to jest grzyb, nigdy takiego nie widziałam na oczy, nie leczyłam i w ogóle ....
zapadła decyzja dajemy leki dopyszczne bo pazurki zajęte - to było w czasie gdy Jasio reagował na człowieka atakiem serca - dosłownie nie w przenośni, więc i ze smarowaniem nie było mowy
ale okazało się, że lekarstwa w Jasiu utrzymują się cos ok. 15 max do 20 minut po czym z pawikiem z powrotem sa na dziennym swietle - dopyszczne odpadły po próbie 2 róznych srodków
w tym czasie grzyb rozsiał się w najlepsze po znacznej części Jasia, Jasio przez te eksperymenty stał się jeszce bardziej nerwowy i ..... kwadratura koła ....
wetka poszukała, popytała, konsultowała, pod mikroskopem oglądała i wyszło, że jest szcepionka na to i powinna podziałąć, w kazdym razie wyboru nie było innego bo jak nie grzyb to atak serca - dosłownie
Jasio dostał 2 serie insolu i ...... grzyb zniknął
wetka jest jednak bardzo dokładna i nie wydała pozwolenia na ciachanie Jasia - zarządziła kwarantannę co najmniej miesięczną
po ok 5 tygodniach grzyb powrócił :evil:
znów diagnoza co to za jeden -znów jakistam drożdzak sie okazał- i znów co i jak z nim
tylko, że na tamten moment to repertuar był juz mocno ograniczony
Jasio nie reagował ani na pimafucort, pimafucin, clotrimazolum itd. - grzybek w najlepsze sobie był i zajmował coraz więcej jasiowej skóry - ostatnio zajął juz 2/3 Jasia :evil:
w akcie całkowitej desperacji zapadła decyzja - musimy Jasia kapać w lekach inaczej koniec - skóra i włos całe pokryte były grzybem
no i się zaczęło
Jak kąpac dzikiego dzika z atakiem serca :roll:
znalazłam na to sposób i go stosuję - już 4 tygodnie trwaja kąpiele - 2 razy w tygodniu moczymy dupkę :twisted:
a to z ostatniej kapieli
:evil:
i jak zwykle mój telefon żyje swoim życiem - nie mogę z niego zgrać na kompa
buuuuuu
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt kwi 11, 2014 17:17 Re: Gangstery story i końca nie widać

hmm, czyli clotrimazol był, moja wet tak łączy, bo móiwła,że efekty przynosi jej naprzemiennie smarowanie raz dziennie maścia i raz jodyną , sama maść nie dawała takich efektów, dodatkowo brał betaglutan, jesli u Jasia grzybek powrócił to chyba problem gdziec w nim jest-taką kocie miała osobiscie moja wet, przerobiła wszystko, koteczce co jakiś czas grzybek powracał po zaleczeniu całe życie...
Tak jeszcze sobie kombinuję,że jeśli drożdżaki uaktywniają sie przy spadku odporności, sytuacje stresowe zaś taki spadek wywołują- chyba nieodmiennie to sie wiąże, to czy podanie zylexisu Jasiowi , ale metodą jak przy stresie -bo sa 4 metody podawania -przerabiam to teraz na Rolfiku-może to pomoże przy okazji podawania leków i leczenia stricte grzybka ? Popytaj, co sądzi wetka o takim połączeniu leczenia i podnoszeniu odporności w ten sposób?

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26851
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt kwi 11, 2014 17:24 Re: Gangstery story i końca nie widać

Za zdrówko trzymam :ok:

lidka02

 
Posty: 15911
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pt kwi 11, 2014 18:29 Re: Gangstery story i końca nie widać

myslałam juz o zylexis .... myslałam
i faktycznie - grzyb na pewno wywalił juz za pierwszym razem ze stresu, osłabienia i krytycznego stanu w ogóle
Jasiek był wzmacniany i beta glukanem i witaminkami
jednak grzyb wrócił
ciesze się, że to ropiejące mięsko w uszach i na karku juz nawet porosło futerkiem jak widac :D
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Sob kwi 12, 2014 14:07 Re: Gangstery story i końca nie widać

Zdrowia dla wszystkich i domów dla wszystkich tymczasów :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto kwi 15, 2014 21:30 Re: Gangstery story i końca nie widać

Za zdrowie i domy :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro kwi 16, 2014 10:43 Re: Gangstery story i końca nie widać

nic nie pisałam bo jakoś było
do wczoraj było
Jasiek wczoraj miał masywną biegunkę
sama juz nie wiem z czego

o chłopaków nikt nie pyta
o Milke również

jak wyadoptować koty, o które nie ma zapytań?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 24 gości