Mam nadzieję, że ta sytuacja się jeszcze wyczyści i że ci ludzie wezmą Pradę. Pamiętam, jak neurotyk Haker nabrał ogłady i dystansu gdy dostał towarzysza. Dokocenie wpłynęło korzystnie na zwariowanego kiciusia, wychowanego od maleńkości przez ludzi (Haker chyba po dziś dzień myśli że jest człowiekiem). Koty teraz są nierozłączne.
Ja dla odmiany mam chęć mordu od kilku dni. Pocięli mi opony w samochodzie. Znowu. Mniej więcej wiem kto, wiem,za co mnie osobnik nie lubi, dałam znać na policje, tylko po co to wszystko. Jak bym tak dorwała wszarza....(sorry za wulgarne określenia).
Jak to śpiewa Kazik Staszewski "Los się musi odmienić:, na lepsze. Teraz jest przednówek, brak witamin, zmęczenie wiosenne, może dla tego tak reagujesz - dołem. Swoją drogą nie można zaprzeczyć, że jesteś tym wszystkim, co się wokół Ciebie dziej. Wtedy też kłopoty, nawet te małe urastają do wielkich problemów. Ja wiem, że teraz piszę trochę banały, ale chcę w ten sposób wyrazić, że Cię rozumiem, popieram i wspieram. Doły i smutki mają to do siebie, że...mijają. Nawet moje choróbsko zaczyna się powoli kończyć. Słowo "powoli" należy podkreślić. Ale przynajmniej nie kaszlę jak chora na gruźlicę i trochę mniej mi się kręci w głowie. Trzymam kciuki za udaną adopcję, za Ichigo i za rozwiązanie sytuacji z kociakiem z kubła na śmieci. Trzymam kciuki za Twój nastrój i kondycję.
No i macham na pożegnanie, już idę spać, papapapaa...
