Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
edit_f pisze:po jakim czasie można wypuszczać dzikuski po sterylce?
wczoraj zaniosłam kuraka dla chocimiaków.. mała burasia przy mnie jadła.. czy ktoś widział/ma pewność, czy duża burasia coś je?
miszelina pisze:edit_f pisze:po jakim czasie można wypuszczać dzikuski po sterylce?
wczoraj zaniosłam kuraka dla chocimiaków.. mała burasia przy mnie jadła.. czy ktoś widział/ma pewność, czy duża burasia coś je?
Nie widziałam, ale jakby nie jadła, to raczej juz by nie zyła. Sa u nas juz ósmy dzień. Mała jadała tez przy mnie.
Tosza pisze:miszelina pisze:edit_f pisze:po jakim czasie można wypuszczać dzikuski po sterylce?
wczoraj zaniosłam kuraka dla chocimiaków.. mała burasia przy mnie jadła.. czy ktoś widział/ma pewność, czy duża burasia coś je?
Nie widziałam, ale jakby nie jadła, to raczej juz by nie zyła. Sa u nas juz ósmy dzień. Mała jadała tez przy mnie.
To się nazywa zimna krew![]()
Po ośmiu dnach głodowki żyłaby, tylko by wyraźnie schudła. wagę musicie sobie kupić
miszelina pisze:Tosza pisze:miszelina pisze:Nie widziałam, ale jakby nie jadła, to raczej juz by nie zyła. Sa u nas juz ósmy dzień. Mała jadała tez przy mnie.
To się nazywa zimna krew![]()
Po ośmiu dnach głodowki żyłaby, tylko by wyraźnie schudła. wagę musicie sobie kupić
Raczej nie schudła i nadal burczy
miszelina pisze:A ja najchetniej sprzedałabym jej Dyzia![]()
Ale jesli uprze sie przy kotce, to Zosia bylaby akurat, tyle ze ona ani nie szczepiona, ani nie sterylizowana,wiec musialaby na nia jeszcze ze 2-3 tygodnie poczekac.
Kocuria, co zrobilas Grzebykowi?! On jest taki cudowny kot
Kocuria pisze:miszelina pisze:A ja najchetniej sprzedałabym jej Dyzia![]()
Ale jesli uprze sie przy kotce, to Zosia bylaby akurat, tyle ze ona ani nie szczepiona, ani nie sterylizowana,wiec musialaby na nia jeszcze ze 2-3 tygodnie poczekac.
Kocuria, co zrobilas Grzebykowi?! On jest taki cudowny kot
NIC nie zrobiłam, obrabiałam kwarantanny jak zwykle, rozmawiając z nimi, miziając itp. - Grzebyk mi wyszedł chyba 4 w kolejce - rozmawiam do niego, wkładam rękę po kuwetę, a on mnie haps zębiszczami mocno po przedramieniua potem obsyczał i próbował pobić
jedyne co, to to może, że śmierdziałam odkażaczem od góry do dołu, bo mnie Zosieńka wymiziała jak jej miseczki wymieniałam
takie już moje szczęście, na szczęście zęby Grzebienia nie umywają się do niebyłych już zębów Katii
Zosieńka jest boskim kotem dla początkującego. miziasta, towarzyska, gadatliwa, prościutka w obsłudze panienkaa przy okazji młodziutka.
ewentualnie, jeśli może być kocurek, to może Krówek namidowy? też prosty w obsłudze, też towarzyski miziak, taki w sam raz dla początkującej.
miszelina pisze:A to juz wiem, o co chodzi![]()
Ja kwarantanne zaczynam od Grzebyka, bo on w zasadzie to pokwarantannowy jest i gdyby nie Dyzio, to w cat-roomie by siedzial. Kawaler nie mógl sie doczekać.
Tweety pisze:ale zastrzyku nikt kotu w niedzielę nie podał (a to antybiotyk), ani nie dał znać, że nie jest w stanie podać.
Zosia dzisiaj zaszczepiona, była pani w sobotę ją oglądać i jest wstępna zgoda.
W sprawie Monetki ma przyjechać pani spod Bielska, umawiała się ze mną w piątek, że przyjedzie w najbliższym tygodniu
Użytkownicy przeglądający ten dział: DTuMacieja, kasiek1510 i 30 gości