Ann_pl pisze:Takie same rozwazania biegunkowe miala ostatnio nasz mala Martaz MT. Przy wiekszej ilosci kociat niestety tak bywa. Jest biegunka, ustepuje, zaraz sie pojawia i tak w kolo

Mam nadzieje, ze szybciutko wszystkim uformuja sie qpki i za to potrzymam

A jak Teanka sie ma?
Własnie to mnie martwi: odrobaczamy je wielokrotnie, szczepimy - które tylko się da, jedzą RC, dietę weterynaryjną kiedy tylko wet zaleci, kurczaczka z ryżem, z każdą biegunką lecimy do weta i ciągle COŚ.
Teanka jest słodka. Grzybka u niej i rodzeństwa leczymy smarując, żeby takich szkrabików malutkich nie narażać na silne środki dopyszczkowe. Mam nadzieję, ze to wystarczy i że się grzyb nie rozniesie... Te maluszki są słodkie - tylko siedzieć i trzymać na rękach

chodzą za człowiekiem krok w krok.
Aneta, krwi nie miałą pobieranej, napisze Ci co do tej pory po kolei się działo:
najpierw po żywieniu krowim mlekiem kociaki (miały wtedy ok. 2 tygodnie, były 3 w miocie) były osłabione, niedożywione, miały straszne problemy jelitowe. Były słabe, non stop traciły temperaturę, leczyłam je ok. 2 tygodnie - ciągle siedzieliśmy w lecznicy, jeden z malców nie dał rady ( w miedzyczasie był już dwukrotnie "reanimowany" sterydem) - musiałam go uśpić, tak cierpiał. Wet, którego wtedy spotkałam na nocnym dyżurze uratował dwa pozostałe kociaki - robiąc im... lewatywę. Powiedział, że bakterie tak się namnożyły w jelitach, że tylko mechaniczne wypłukanie ich może coś dać.
Pomogło.
Kociaki zostały odrobaczone.
Po kilku tygodniach kociaki zaraziły się zbiorowo pierwotniakami Isosporia Felis (prawdopodobnie od Psotki), znów kilka tygodni wykańczających biegunek - zwłaszcza dla Kluni - ona była najmniejsza. Kociaki były już w Krakowie i miały profesjonalną kurację antypierwotniakową (wg wagi) i intensywną kurację robakową (okazało się, że Klunia ma bardzo liczne jaja glist i glisty). Po zakończeniu kuracji wszystko się unormowało.
Małe jadły cały podczas kuracji dietę wet i dostawały Enteroferment na zmianę z Lakcidem, dwa razy dziennie. Zużyliśmy morze Lakcidu, może środka antypierwotniakowego, przez 3 dni z rzędu koty były odrobaczane Pyrantelum - u małego Klunia robaki przez te trzy dni cały czas wyłaziły - żywe. Robiliśmy kilkakrotnie badania kupy - różnym kotom.
I teraz znów nawrót "dziwnych" biegunek u Kluni.
Wynik badania kupy - całkowity negat.
W piątek będziemy u naszego weta, pogadam z nim na temat ew. badania krwi.
No i nowe kociaki (Flipi i Flap) mają biegunki od czasu do czasu ze śluzem, które minęły po odrobaczeniu i teraz u Flapa wróciły (nie łączę tych dwóch rzeczy, wydają mi się odrębne). Po wczorajszej biegunce popołudniowej Flap od wczoraj nie zrobił już nic - cały czas go obserwuję.
Skąd ten śluz? Znów pierwotniaki?
Jak tylko uda mi się złapać kupę zaraz niose do badania.
Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.