Chyba mamy problem z wagą Dieselka...Trochę się martwię...od kiedy wyszliśmy na prostą i dogadzaliśmy kotkowi jak się dało żeby go zregenerować chyba przegięliśmy w druga stronę...Młody nie ma jeszcze roku a waży już 4,5 kg...jest ogromny

Brzuch jak beka a ja nie wiem czy to otyłość czy coś innego...Jak idzie to tylko bum,bum, brzdyl w lewo i prawo się buja...Ja wstaję rano i daję mu pierwsze śniadanie i wychodze do pracy...a potem wstaje ojciec, gdzies za godzinę, i daje mu kolejne śniadanie...potem wstaje matka...i kolejne...rodzina dostała zakaz dokarmiania kota po godzinie siódmej rano...

Niestety kocio zrobił się mniej ruchliwy jak mi się wydaje...

Nie bawi się jak dawniej i generalnie coś mi się w nim nie podoba...niepokoi mnie ten brzuch...apetyt ma oczywiście wilczy i musimy zamykać kuchnię kiedy pies dostaje jeść...Dieselek wyżera swoje, Makowe i suczkowe jedzono...a teraz jesteśmy na antybiotyku bo Dizka ma zapalenie dziąseł i lekko krtani...stąd niedawne wymioty...nie gryzł dokładnie i połykał w całości...Generalnie nie wygląda na otłuszczonego ale ten brzuch...Jutro idziemy pobrać krew na morfologię i biochemię, bo ja mam jakoś schizę że to nie kwestia obżartswa...czy taki gruby brzucho może być kwestią czegoś inego ( oprócz wodobrzusza np?)
Dodam tylko że wet wywalił gały jak się dowiedział że kot nie ma jeszcze roku...skwitował "no to kawał chłopa z niego.." Pamiętam jak pytałam dr. Cetnarowicz jak długo mogę podawać małemu Kreon, odpowiedziała że jeszcze trochę ,mogę najwyżej duży urośnie...no i mamy...
