olafen pisze:Ale niektórzy uważają,że tym samym była Punia męczona i skazana na cierpienie, dlatego chciałam wyjaśnić, skąd taka determinacja
W temacie wyjaśnienia...
Ja absolutnie tak nie uważałam - bo nie wiem czy mnie też nie zaliczasz do tych niektórych.
Nie byłam pewna czy ten wyjazd do szpitala to dobry pomysł (nie to co zrobiliście wcześniej - bo było to wyrazem miłości do kota i walki o niego - póki nadzieja była, ja czułam że Punia żywa nie dojedzie, bałam się że umrze w drodze), ale Punia sama pokazała do kiedy chce żyć.
I skoro musiała już odejść teraz, to umarła w najlepszy z możliwych sposobów.