SabaS pisze:Marzenia11 pisze:Tak, kociaki mają domy, Bella ludzi z którymi będę rozmawiać, zaraz włączę kompa to napiszę
no i super

na spokojnie napisz co i jak. czekamy na informacje.
W piątek wieczorem byłyśmy na wizycie pa dla Anusi u Pani mającej wziętego ze skupiska kotów we wsi pod lasem kocurka, w podobnym wieku, moze ciut starszy (trudno powiedzieć, bo jak napisałam wzięty ze skupiska kotów - wszedł pani pod samochod którym jechała, na szczęscie między a nie pod koła). Pani bardzo fajna, mówi ze nie jest kociarą, a karmi i leczy koty wolnozyjące, umie odchować na butli maluszki itp. Ma 70m mieszkanie z tarasem, będzie zabezpieczony (woliera). Kocha koty na zabój. Kocurek super kontaktowy i pełen energii, będzie demolka. Po info o testach wczoraj ustaliłysmy, ze zaleznie od tego czy moja siostra wyjedzie w piatek na tydzien służbowo, Anulka albo pojedzie dzisiaj, jutro, albo w piątek.
Wczoraj byłysmy u młodych ludzi w sprawie adopcji naszego kocurowego dwupaku. Nie bardzo mam czas teraz pisać wrażeń z wizyty, ale generalnie pani jest bardzo na tak, to było jedyne ogłoszenie , na które zadzwoniła, bo od razu się zakochała w Antosiu i Alojzym i nie szukała innych kotów. To tylko kwestia naszej decyzji, umówieni jestesmy na decyzję na czwartek i - tak jak wyżej - zależnie od wyjazdu siostry, kocury moga pojechac juz w tym tygodniu.
W niedzielę wieczorem napisała do mnie dziewczyna z Ostródy (koło Olsztyna), ze jest zainteresowana adopcją Belli. Szykowałam się do powrotu do Warszawy, więc poprosiłam o telefon w poniedziałek po 18. Akurat byłam wtedy na testach w lecznicy, oddzwoniłam do niej i powiedziałam, ze niestety jest dodatni felv i czy w takiej sytuacji jest nadal zainteresowana adopcja. Odpowiedziała, ze tak. Porozmawiałyśmy. Umówiłyśmy się, ze w ten weekend spotkamy sie, porozmawiamy i jeśli nadal będa chcieli adoptować Bellę (to jest para) to w kolejny im ja przywiozę.
Jednocześnie poprosiłam, żeby jeśli zmienią decyzję (do czego mają pełne prawo i ja się nie opbrazę) to proszę, aby dali znać. Narazie się nie odzywają.
W związku z tym zastanawiam się czy jest sens robić Belli pcr, czy nie lepioej kasę wydać na inne potrzeby, niemale przecież. I drugie pytanie, czy jest sens, żebym zabierała na 10 dni Bellę do siebie (asby już nie było kosztu wynajmu), czy też lepiej jej nie fundowac w krótkim czasie dwukroptnej zmiany miejsca. I trzecie pytanie - gusiek1 zaproponowała, aby wziąć już teraz Bellę i jeśli wizyta pa wypadnie ok to ją zostawić, a jeśli nie to zabrać z powrotem..