U nas b.z.
właśnie wróciłam od stada Agi i naszych tymczasów.Mało się nie wygrzmociłam na błocie ,oczywiście jadąc na rowerze

zostałam uprzejmie ofajdana błotem ,ale jak widać czas do tego stanu przywyknąć.
Wszak dobro raz dane powraca w inszym wydaniu ,ale co tam.
Wygrzebałam Kleszczównie kłaki z oczu i paszczy ,bo od tego targania dywanikami zawsze ma mnóstwo syfu w koło zębów.a że gały wyłupiaste to i w gałach .
Oczywiście skłamała bym gdybym powiedziała że nie boli ,boli jak s.... ,boli nawet fakt że zyzik te tematy ma od życzliwych z forum ,bo w moim w wątku nie ma tytułu POMOCY POMÓŻCIE ITP.
Może teraz ja powinnam wypisać wszystkie wątki gdzie jest prośba o pomoc i tą pomoc się udziela ,tylko poco? po co krzywdzić ludzi już niejednokrotnie skrzywdzonych? po co?
Wiem kto życzliwie od.p.Beaty mi przyłożył ,bo tak już jest że niby jesteście razem ,a jednak osobno.
Nigdy nie prosiłam o pomoc ,chociaż w moich wątkach po śmierci męża było dużo bólu ,strachu ,łez ,pisałam o brakach o problemach ...wątki pomocowe zakładane były mimo że prosiłam ,wręcz błagałam żeby nie ,prawda Moniko ? Ewo ? Gosiu ? i tak mogę wymieniać ...prosiłam że ja sama , że muszę ,że chcę ..bałam się tej chwili .Po to brałam pożyczkę i zakładałam centralne ,po to żeby nie było na WĘGIEL DLA DORCI.
POWINNAM DOSTAĆ BANA BO TĄ POMOC JEDNAK PRZYJĘŁAM
MAŁO TEGO BYŁA ONA DLA MNIE NICZYM GWIAZDKA Z NIEBA.BAN JEDNAK POWINIEN BYĆ BO WZIĘŁAM a gdybym dostała BANA w końcu przyjaciele i pseudo przyjaciele p.Beaty poczuli by satysfakcję
zawsze prosiłam o nierobienie zbiórek ,nie tak było Kuba? Elu?
Jestem zdania że ktoś kto chce pomóc pomoże bez tego.
Znam smak strony dającego i i niestety smak biorącego.
Bywa że zwracam się z prośbą o pomoc dla czworonogów robię to wtedy kiedy już dno i wodorosty i też nie zawsze ją otrzymuje
Czas po śmierci męża był czasem pt. położyć się i umrzeć .
Forum stało mi się rodziną ,bo wiedziałam że są tu ludzie tacy sami jak ja ,bo mają podobne spojrzenia ,odczucia ,bo dążymy do jednego celu.
Za bardzo pokochałam to miejsce .
Pani Beata kici poprosiła mnie o przyjęcie na fejsie ,przepraszam ale nie ,dosyć mi kopniaków tutaj ,więcej bić nie trzeba ,nie zbieram kasy na fejsie nie pisze żałosnych haseł szukam tylko domu podopieczny wpisując ,moje miejsce jest miejscem publicznym i można to sprawdzić wpisując imię i nazwisko ,kto nie zna podam.
Teraz jest taka chwila ,taka że poczułam że dobrze że nie ma Grzegorza ,nie widzi mnie teraz ,nie pyta czemu .
a jutro kastracja i sterylizacja moich dzieciaków i już umieram ze strachu
