KOT Z YT II. Sprawca będzie sądzony! s. 93 Linki post 1

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 03, 2011 8:46 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

szokoloko pisze:....Czy ktoś sie orientuje dokladnie jak to jest z rejestarcja zwierzaków ? ....

Dla kotów nie przemieszczanych po za granicę jest opcjonalna.

Beliowen pisze:....
Ja bym raczej obstawiała, że zdjęcie zrobiono po prostu innemu zwierzęciu i sfilmowano wetkę, jak je analizuje, przy okazji filmowania lecznicy.

Ano - kazali jej wyjąć jakieś coby materiał nakręcić.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 03, 2011 8:49 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

PcimOlki pisze:
szokoloko pisze:....Czy ktoś sie orientuje dokladnie jak to jest z rejestarcja zwierzaków ? ....

Dla kotów nie przemieszczanych po za granicę jest opcjonalna.


mój sie wlasnie przemiescil do szuflady ze skarpetkami i tam buszuje :lol:

Zostaje sprawa chipa. Ciekawe jakie info zawiera. Beda jaja jak wlasciciel kota mieszka np w katowicach 8)

PcimOlki pisze:
szokoloko pisze:....Czy ktoś sie orientuje dokladnie jak to jest z rejestarcja zwierzaków ? ....

Dla kotów nie przemieszczanych po za granicę jest opcjonalna.

Beliowen pisze:....
Ja bym raczej obstawiała, że zdjęcie zrobiono po prostu innemu zwierzęciu i sfilmowano wetkę, jak je analizuje, przy okazji filmowania lecznicy.

Ano - kazali jej wyjąć jakieś coby materiał nakręcić.



Raczej nie, taka obstawa była reporterów że od razu zrobiono pewnie prześwietlenie do reportażu żeby uspokoic opinię publiczną co do stanu zdrowia kota z filmu.

Pamietajcie że potem mowila ze zdjecie w ruchu było robione i koleje pod narkozą zrobią żeby można było ocenić na 100% brak złamań itd.
Pamiętaj będąc na forum miau.pl gdy nie masz 8000 postów, nie przygarnąłeś więcej niż 5 zwierząt a przede wszystkim gdy nie pracowałeś w TOZ jesteś nikim dla gwiazdorskiej forumowej Elyty wzajemnej adoracji

szokoloko

 
Posty: 117
Od: Czw gru 30, 2010 22:55

Post » Pon sty 03, 2011 8:52 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

Możliwe, że nie ma to dla sprawy znaczenia

nie ma raczej możliwości, żeby weci przegapili na zdjęciu Mariki ślad tak oczywisty
sądzę, że pojawiłaby się informacja na ten temat

niestety, skoro zdjęcie jest prawdopodobnie innego zwierzęcia i w materiale pełni funkcję jedynie dekoracyjną, nadal nie wiadomo, czy i jakie badania obrazkowe zostały wykonane
dlatego nadal uważam, że to na ten temat warto rozmawiać z osobami, które teraz podejmują decyzje odnośnie kotki
im szybciej się te badania wykona, tym więcej będzie wiadomo
to młody kot, procesy gojenia przebiegają szybko.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon sty 03, 2011 9:03 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

Beliowen, dobrze, że tu zajrzałas, bo zwrócilaś uwagę na istotne sprawy.
Nie wiem, jak jest z badaniami zwierząt w naszym krakowskim schronie, nie mam z nim bliższych kontaktów, ale jeśli potrzebna byłaby dokładna diagnostyka odebranych zwierzaków (zwłaszcza Mariki), np. TK, to może się na te badania zrzucimy? Ja deklaruję się jako pierwsza. To może być ważne z dwóch powodów: po pierwsze postępowania leczniczego wobec zwierzaków, po drugie - jako dowód w sprawie.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 03, 2011 9:06 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

PcimOlki pisze:
szokoloko pisze:....Czy ktoś sie orientuje dokladnie jak to jest z rejestarcja zwierzaków ? ....

Dla kotów nie przemieszczanych po za granicę jest opcjonalna.


Ale tam były jeszcze dwa psy, z czego jeden też ma ślady po urazach. A rejestracja psów jest raczej obowiązkowa, choćby z racji podatku, czy obligatoryjnego szczepienia przeciw wściekliźnie. To drugie pociąga za sobą kontakty z wetem, konieczność założenia książeczki itd. Może kontakt z takim wetem (o ile psy były w ogóle szczepione) pozwoliłby ustalić coś na temat urazów psa.
Brak aktualnych szczepień przeciw wściekliźnie też może pociągać za sobą konsekwencje.
ObrazekObrazek

anka_s

 
Posty: 715
Od: Pt paź 21, 2005 7:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 03, 2011 9:26 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

anka_s pisze:
PcimOlki pisze:
szokoloko pisze:....Czy ktoś sie orientuje dokladnie jak to jest z rejestarcja zwierzaków ? ....

Dla kotów nie przemieszczanych po za granicę jest opcjonalna.


Ale tam były jeszcze dwa psy, z czego jeden też ma ślady po urazach. A rejestracja psów jest raczej obowiązkowa, choćby z racji podatku, czy obligatoryjnego szczepienia przeciw wściekliźnie. To drugie pociąga za sobą kontakty z wetem, konieczność założenia książeczki itd. Może kontakt z takim wetem (o ile psy były w ogóle szczepione) pozwoliłby ustalić coś na temat urazów psa.
Brak aktualnych szczepień przeciw wściekliźnie też może pociągać za sobą konsekwencje.


Masz racje. Niestety parę osób zapomiało, że to nie tylko jeden kot ale całe towarzystwo zwierzaków okolo 6-7 ?
Wszystkie potrzebuja tyle samo ciepła i uwagi.

Skoro psy musza być rejestrowane to wystarczy że choćby one nie były(zapewne nie były) to ich sytuacja jest juz jasna i można sie szykowac do DS i DT 8)
Pamiętaj będąc na forum miau.pl gdy nie masz 8000 postów, nie przygarnąłeś więcej niż 5 zwierząt a przede wszystkim gdy nie pracowałeś w TOZ jesteś nikim dla gwiazdorskiej forumowej Elyty wzajemnej adoracji

szokoloko

 
Posty: 117
Od: Czw gru 30, 2010 22:55

Post » Pon sty 03, 2011 9:30 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

anka_s pisze:
PcimOlki pisze:
szokoloko pisze:....Czy ktoś sie orientuje dokladnie jak to jest z rejestarcja zwierzaków ? ....

Dla kotów nie przemieszczanych po za granicę jest opcjonalna.


Ale tam były jeszcze dwa psy, z czego jeden też ma ślady po urazach. A rejestracja psów jest raczej obowiązkowa, choćby z racji podatku, czy obligatoryjnego szczepienia przeciw wściekliźnie. To drugie pociąga za sobą kontakty z wetem, konieczność założenia książeczki itd. Może kontakt z takim wetem (o ile psy były w ogóle szczepione) pozwoliłby ustalić coś na temat urazów psa.
...

Możliwe. Dotarcie do weta rejestrującego może wymagać prokuratorskiego nakazu ujawnienia logów baz danych.

szokoloko pisze:...
Skoro psy musza być rejestrowane to wystarczy że choćby one nie były(zapewne nie były) to ich sytuacja jest juz jasna i można sie szykowac do DS i DT

Nic nie jest jasne. Jedna wielka spekulacja.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 03, 2011 9:43 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

PcimOlki pisze:Możliwe. Dotarcie do weta rejestrującego może wymagać prokuratorskiego nakazu ujawnienia logów baz danych.


Młody ale nikt nie chce tam docierać na własną rękę. To już jest sprawa pań ze schroniska oraz odpowiednich organów które sie opiekują zwierzakami obecnie. My tylko zwróciliśmy uwagę na taką możliwość.

PcimOlki pisze:
szokoloko pisze:...
Skoro psy musza być rejestrowane to wystarczy że choćby one nie były(zapewne nie były) to ich sytuacja jest juz jasna i można sie szykowac do DS i DT

Nic nie jest jasne. Jedna wielka spekulacja.


Być może spekulacja gdybanie. Jest duża doza prawdopodobieństwa że nie były zarejestrowane ponieważ tej rdozinki z krk bym nie posądzał o dobro zwierząt. Zresztą mając zarejestrowane psiaki weterynarz widzi że dane osoby się nie stawiają na okresowe badania/szczepienia. Tak wiem spekulacja-tylko że to wszystko kosztuje a takich "miłośników zwierząt" nie posądzam o ludzkie odruchy normalnosci.

Edycja

Co do mojej spekulacji odnosnie rejestracji zwierzat i okresowych badań.

Co by powiedział weterynarz oglądajac zwierzaki na ślady bicia na ich ciele przy okresowych badaniach?

Albo na fakt że zwierzaki boją sie ludzi i reaguja strachem ?

Przecież o razu by zwrócił uwagę i zareagował. Tak samo jak lekarze w szpitalu gdy dziecko pojawia się z siniakami często

Dlatego mam prawo przypuszczać że zwierzaki nie miały styczności z weterynarzem bo ten od razu by stwierdził "nie prawidlowosci w opiece"
Ostatnio edytowano Pon sty 03, 2011 10:01 przez szokoloko, łącznie edytowano 1 raz
Pamiętaj będąc na forum miau.pl gdy nie masz 8000 postów, nie przygarnąłeś więcej niż 5 zwierząt a przede wszystkim gdy nie pracowałeś w TOZ jesteś nikim dla gwiazdorskiej forumowej Elyty wzajemnej adoracji

szokoloko

 
Posty: 117
Od: Czw gru 30, 2010 22:55

Post » Pon sty 03, 2011 9:54 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

Beliowen pisze:
kot na zdjęciu ma jasny ślad w szyi - chip?
http://img225.imageshack.us/img225/2753/rtg.jpg



Koty w krakowskim schronisku są czipowane.
W Krakowie chyba nikt nie robi tomografii.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Pon sty 03, 2011 9:59 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

queen_ink pisze:
Beliowen pisze:
kot na zdjęciu ma jasny ślad w szyi - chip?
http://img225.imageshack.us/img225/2753/rtg.jpg



Koty w krakowskim schronisku są czipowane.
W Krakowie chyba nikt nie robi tomografii.


Ale kota które jest prawnie tej rodzinki nie mogli "zaczipowac" bez ich zgody.
Pamiętaj będąc na forum miau.pl gdy nie masz 8000 postów, nie przygarnąłeś więcej niż 5 zwierząt a przede wszystkim gdy nie pracowałeś w TOZ jesteś nikim dla gwiazdorskiej forumowej Elyty wzajemnej adoracji

szokoloko

 
Posty: 117
Od: Czw gru 30, 2010 22:55

Post » Pon sty 03, 2011 10:00 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

To ja mam prośbę do dziewczyn współpracujących ze schroniskiem o sprecyzowanie, co my, forumowicze, możemy dla tych zwierząt zrobić? Czy potrzebne są środki finansowe, np. na badania, może jakaś specjalistyczna karma, czy jakaś pomoc np. w aspekcie prawnym, w przygotowaniu do sprawy sądowej, czy jeszcze coś innego? Myślę, że tu akurat potrzebne jest skoordynowanie działań i dobry przepływ informacji między wolontariuszami schroniska i nami wszystkimi, którym los tych zwierzaków leży na sercu.

I prosimy o info na temat stanu zwierzaków - Mariki i reszty.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 03, 2011 10:32 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

Uwielbiam "psychologów" z Polski :lol: Opinia że tylko ludzie z problemami psychicznymi ida na takie studia wydaje sie jak najbardziej słuszna. :lol:

Dlaczego taka opinia i akurat tu?

Przekonacie się niedługo :cry:
Pamiętaj będąc na forum miau.pl gdy nie masz 8000 postów, nie przygarnąłeś więcej niż 5 zwierząt a przede wszystkim gdy nie pracowałeś w TOZ jesteś nikim dla gwiazdorskiej forumowej Elyty wzajemnej adoracji

szokoloko

 
Posty: 117
Od: Czw gru 30, 2010 22:55

Post » Pon sty 03, 2011 10:44 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

szokoloko pisze:
Co do mojej spekulacji odnosnie rejestracji zwierzat i okresowych badań.

Co by powiedział weterynarz oglądajac zwierzaki na ślady bicia na ich ciele przy okresowych badaniach?

Albo na fakt że zwierzaki boją sie ludzi i reaguja strachem ?

Przecież o razu by zwrócił uwagę i zareagował. Tak samo jak lekarze w szpitalu gdy dziecko pojawia się z siniakami często

Dlatego mam prawo przypuszczać że zwierzaki nie miały styczności z weterynarzem bo ten od razu by stwierdził "nie prawidlowosci w opiece"


Nie istnieje coś takiego jak obowiązkowe okresowe badania . Teoretycznie wet przed szczepieniem powinien ocenić stan zwierzęcia. A jeżeli chodzi o strach - bardzo wiele zwierząt okazuje paniczny strach w obecności weta, więc trudno na tej podstawie cokolwiek wyrokować.

Edit: zamieszanie w cytatach
ObrazekObrazek

anka_s

 
Posty: 715
Od: Pt paź 21, 2005 7:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 03, 2011 11:16 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

kasia86 pisze:
Gibutkowa pisze:
kasia86 pisze:Uważaj co piszesz, bo co niektórzy zaraz hulną na Ciebie, że potwornie skrzywdzeni to są tamte dzieci a nie zwierzęta. :lol:

Z całym szacunkiem, bo wiesz że taki do Ciebie mam ale trochę mi się tu coś kłóci - nie pisałaś tak o (ś.p.) pani ze wsi, od której brałaś koteczki z poobcinanymi ogonkami, bo "tam mają strychninę" - ona też rozumiała że to boli te kotki takie obcięcie ogonka, na pewno był wrzask kociaków i krew się lała ale ona nie była "zwyrodnialcem i psycholem" tylko "biedną starszą kobietą na którą nasłanie policji mogłoby się skończyć zawałem bo była schorowana" :roll:

Jak śmiesz!
Nie powiadomiłam odpowiednich władz tylko dlatego, że facetka była umierająca i nie chciałam mieć jej na sumieniu.
Zrobiłam co mogłam, wysterylizowałam tam wszystkie koty, małym poszukałam domków.
Teraz kto się interesuje moimi tymczasami?
A niby to miałam nie zostać sama.
No cóż ładnie się tylko wypisuje elaboraty i obgaduje innych.
Najpierw obejrzyj ten wstrząsający film i później dyskutuj o emocjach-moich emocjach.


Nie napisałam nic złośliwie. Nigdy Cię nie obgadywałam, nigdy (nigdy nie napisałam nic o Tobie za Twoimi plecami, do kogoś itp.) - jeśli coś mam komuś do powiedzenia zawsze piszę/mówię to otwarcie. Nigdy nie napisałam nic złego na temat tego co robisz dla kotów - wręcz przeciwnie (nie będę się rozpisywać na ten temat, bo to nie o to chodzi). I dobrze wiesz, że mam sklerozę i nie raz to pisałam, że jeśli potrzeba ogłoszeń czy zorganizować jakąś pomoc to trzeba mi napisać/przypomnieć na PW, wiele razy o to prosiłam i to wiele osób.
Nie pisałam też nic o Twoich emocjach - pisałam o rozdźwięku (nie emocjonalnym ale czysto logicznym) jaki wywołała we mnie Twoja ocena drugiego człowieka, tudzież grupy osób które myślą o chłopakach inaczej niż "psychole, zwyrole" itp. Tyle.

Swoją drogą, że też ja ciągle muszę być tak kretyńsko niewyuczalna - już dawno powinnam wiedzieć, że nie można tutaj wielu rzeczy napisać, szczególnie tego co się myśli "inaczej niż wszyscy", bo nawet jeśli zrobi się to w sposób kulturalny, nie naskakujący na to co robi inna osoba, bez żadnych "podtekstów" to i tak po łbie się dostaje. W sumie - dziękuję za kolejną lekcję, może w końcu dotrze do tego mojego durnego łba, ta oczywista prawda :roll: No tak głupota nie boli, a szkoda, bo może łatwiej by mi było zapamiętać niektóre "prawdy".

Chciałam tylko odpowiedzieć. Już nie przeszkadzam.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 03, 2011 11:44 Re: KOT Z YT II. Czy ocalony kot to ten z filmu???? Linki post 1

skaskaNH pisze:To ja mam prośbę do dziewczyn współpracujących ze schroniskiem o sprecyzowanie, co my, forumowicze, możemy dla tych zwierząt zrobić? Czy potrzebne są środki finansowe, np. na badania, może jakaś specjalistyczna karma, czy jakaś pomoc np. w aspekcie prawnym, w przygotowaniu do sprawy sądowej, czy jeszcze coś innego? Myślę, że tu akurat potrzebne jest skoordynowanie działań i dobry przepływ informacji między wolontariuszami schroniska i nami wszystkimi, którym los tych zwierzaków leży na sercu.

I prosimy o info na temat stanu zwierzaków - Mariki i reszty.


nie dowiedzielismy sie nic do tej pory to uwazasz ze dowiemy sie po kolejnej prosbie? gdyby ktoras z nich napisala ze nie moze mowic,byloby po sprawie ale w tej sytuacji nie bede sie wypowiadala na temat bo bylabym zbanowana. Krew mnie zalewa ze moze byc ktos tak wyjatkowo perfidny aby nie napisac nic o pozostalych zwierzetach. Krazy ankieta adopcyjna ale po co? ze wzgledu na marike? wiadomo ze ją chce bardzo duzo osob a co z pozostalymi? po prostu ż.a.ł.o.s.n.e!
[*] śpij słodko Kirku :(
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta

Kumiko

 
Posty: 695
Od: Pon kwi 19, 2010 18:38
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 462 gości