Ślepaczki cz IV -prosimy o zamknięcie watku

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 23, 2010 16:56 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

Też się cieszę!
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt wrz 24, 2010 16:41 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

Piałam z Ola na pw..przyszedł czas na prawde w sprawie Temida...
-sra wszedzie, do kuwety zaglada rzadko
-jest agresywny przed dziwnymi atakami..padaczki...znaczy to,ze jednak cos sie działo....cos na co wpływau nie mam...
-jest nadal nieszczepiony...w moim domu jest 3 białaczkowe-musimy...ale był za słaby,zeby to zrobic wczesniej...Teraz musze podjac decyzje co dalej:
albo ktos go adoptuje ode mnie i bedzie za nim podazał i ryczal w nocy jak mu krew sika podczas ataku padaczki...
-albo go uspimy.....sa zalecenia i prosby lekarzy...
albo bedzie biegał w kagańcu po domu i w pampersach...
albo go zaszczepie i nie wiadomo , czy przezyje....
albo sama pierdykne w kalendarz...
ale...jak mnie pogryzł byłam wsciekła...
jak moje małe dziecko kolejny raz w gównie sie babrze(minuta osiem jak wali....)mój maz to juz do mie nie gada tylko mówi ,ze sam na mnie straz nasle, bo on powinien byc uspieony...ale patrzy tymi oczami-bezoczami...
TO ZDAJE SOBIE SPRAWE Z TEGO ,ZE GO STRASZNIE MI SZKODA...,ze go wziełam, ze on "specjałejk jest'
A jak za chwile mu przechodzi ten atak strasznej agresji to biegnie do mnie jak na skrzydach i mruczy bieduleczek kochany...
Poradxcie kochane kobiety co mam zrobic..


Pracowalam z ludxmi w hospicjium , którzy umierali i błagali o pomoc w "zabiciu'ich...To był koszmar...Teraz stoje tu i nie wiem...nic..choc zastrzyk bylby wybawieniem i dla Temida i dla mnie...
Na inny DT go ne oddam...I tu tez powiem..dla mnie jako dla matki adopcyjnej oddanie Temisia gdzies nie wiadomo gdzie to jakbym czesc siebie oddała...
Poradxcie mi kochane co robic..ja go kocham tego zasrańca, ale siły mało mi juz zostało...
Dla mnie teraz ogłoszenia sa "pod obstrzalem'=prosze sie cofnac do ogłoszeń Temisia......
Ale sobie poczytacie.. :oops: :oops: :oops: a co..trzeba watek podniesc... :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt wrz 24, 2010 21:48 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

tak sie cieszę i ..uffff
kordoniu, będziemy miały o nim wiadomości na bieżąco, mam nadzieję? prosimy o wieści po pierwszych oględzinach kotka, co z jego oczkiem, etc. dt będzie miał u Muttki ? idę na watek poczytać jeszcze

Akcja godna James Bond,a :mrgreen:
Gratulacje
Obrazek

ALICJA Borgelt

 
Posty: 752
Od: Wto cze 09, 2009 20:16

Post » Pt wrz 24, 2010 21:53 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

Biedny Temiś, ja Bożenko nie dałabym rady patrzeć jak on się męczy, na sam widok krwi mdleję :oops:
Ale to tylko ja...
Obrazek

ALICJA Borgelt

 
Posty: 752
Od: Wto cze 09, 2009 20:16

Post » Sob wrz 25, 2010 16:41 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

ALICJA Borgelt pisze:Biedny Temiś, ja Bożenko nie dałabym rady patrzeć jak on się męczy, na sam widok krwi mdleję :oops:
Ale to tylko ja...



Wiem,ze to nie watek Temida, ale chyba podjełam decyzje o eutanazji...Dzisiaj miał straszny atak ...o 15.20 i do tej pory wymiotuje krwia...Nie bede go meczyła.W poniedziałak pojedziemy do lekarza i podejmiemy decyzje po badaniach .... :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob wrz 25, 2010 19:50 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

Potrzebny DOM, choćby tymczasowy!!!!
gosiaa pisze:Jurand, kociak ma jakieś 12 tygodni i całe swoje życie spędził w lecznicy, do której przyjechał z oczkami w tragicznym stanie.

Koty przychodziły, jechały do domku, przychodziły następne, również jechały do domku, a Jurand siedzi i czeka.

Czasami cichutko odezwie się z klateczki, halo, ja też tu jestem, też czekam na dom, dlaczego nikt mnie nie zauważa, czy dlatego że mam chore oczki, dlatego że oczki nie wyglądają tak ładnie jak u zdrowego kota, dlatego że nie widzę tak dobrze jak inne koty...

Nie wiem dlaczego, nie umiałam mu odpowiedzieć na to pytanie, nie umiałam mu odpowiedzieć na pytanie, dlaczego cały jego świat, świat który zna, to klateczka w lecznicy. Nie wie co to łóżko w którym można się wylegiwać, co to bieganie po dywanach, wchodzenie na kolana jak ma się na to ochotę, nie zna tego.

Nie zna, bo nikt mu tego nie pokazał, wiadomo, lekarze tam pracują, nie mogą mu poświecić zbyt wiele czasu.

A on cały czas czeka, żeby wziąć go na rączki, przytulić i szepnąć do uszka, jedziemy do domu Mały...

Obrazek

viewtopic.php?f=13&t=117660

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 25, 2010 20:27 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

BOZENAZWISNIEWA pisze:
ALICJA Borgelt pisze:Biedny Temiś, ja Bożenko nie dałabym rady patrzeć jak on się męczy, na sam widok krwi mdleję :oops:
Ale to tylko ja...



Wiem,ze to nie watek Temida, ale chyba podjełam decyzje o eutanazji...Dzisiaj miał straszny atak ...o 15.20 i do tej pory wymiotuje krwia...Nie bede go meczyła.W poniedziałak pojedziemy do lekarza i podejmiemy decyzje po badaniach .... :(

Trzymaj się Bożenko :cry:
Obrazek

ALICJA Borgelt

 
Posty: 752
Od: Wto cze 09, 2009 20:16

Post » Nie wrz 26, 2010 20:45 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

Potrzebny DOM!!!!! PILNIE!!!!!
alareipan pisze:BĄBEL to jeden z recydywistów w warszawskim schronisku. Nie ma jednego oczka, ale za to ma... gluta do pasa, przepuklinę i jajka :?

Bąbel trafił do schronu w styczniu. Wielokrotnie leczony. Bez perspwktyw na wyleczenie w schronisku.

Jeśli my mu nie pomożemy, nic mu już nie pomoże :cry:

Bąbel jest młody. I bardzo miły! Rozgadany miziaczek. Bardzo spragniony kontaktu z człowiekiem.


Jeśli ktoś zdecydowałby się dać Bąblowi kąt stały lub tymczasowy, Never obiecała załątwić mu szpitalik.

SPRAWA BĄBLA JEST NAPRAWDĘ PILNA :!: Wierzcie mi na słowo :?


To jest Bąbel:
ObrazekObrazek

viewtopic.php?f=1&t=117694&p=6454938#p6454938

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 27, 2010 7:17 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

Uroczyście melduję, że niewidoma Mgiełeczka jest już we własnym, cudownym domu!!! Wyczarowała sobie fantastyczną Dużą, z którą sypia w łóżeczku :wink: :D W nowym miejscu koteńka odnalazła się bez żadnych problemów i już pierwszego dnia zwiedzała szafki :wink: :D
A ja sobie ryczę i tęsknię, bo pokochałam tę kotkę niesamowicie mocno :oops: Najważniejsze jednak jest jej szczęście!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Bożenko, trzymaj się!!!!!!!!!

Kciuki za wszystkie ślepaczki w potrzebie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jurand vel Kaszmir jest już w DT :dance: :dance2:
Ostatnio edytowano Pon wrz 27, 2010 7:58 przez jerzykowka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon wrz 27, 2010 7:47 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

jerzykowka-cudowne wiesci :D
Informuje,ze Masza :
viewtopic.php?f=13&t=115619
juz oficjalnie zostaje u nas,chyba,ze jej cos odbije to wtedy bedziemy szukali jej domu.
Acha, dostałam info od Malinka1,ze dopiero kilka dni temu zobaczyła ,ze dostała pomoc na Masze...dziekuje jeszcze raz i informuje,ze Malinka1 postanowiła przekazac te pieniazki Maszy(czyli teraz mnie)...no to ja sie czuje zobowiazana podziekowac....Zakończyłysmy zakraplanie oczka jakie jej zostało.Na razie wszystko w porzadku, nic sie nie dzieje...
Poza tym postanowilismy zawalczyc o Temidka.Załozyłam mu jego nowy watek....bo jest w nowym domu i zaczynamy szukac specjalisty neurologa i pieniedzy, a moze fundacji, która go pod skrzydła finansowe weźmie
Wątek Temidka:
viewtopic.php?f=13&t=117715
Zapraszam na bazarki, sporo długu jeszcze mam....wiec spłata długu=wieksza pomoc klubowi ślepaczków :D
Ostatnio edytowano Pon wrz 27, 2010 10:54 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 2 razy
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon wrz 27, 2010 10:33 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

Witam,
jestem tu nowa...

Czy ktoś ma doświadczenie z kotem dorosłym po utracie wzroku :?:
Chciałbym w miarę możliwości ułatwić mojej kici Loli dostosowanie do nowej sytuacji. Czytałam porady ogólne z pierwszej strony wątku dotyczące postępowania ze ślepaczkami , ale nie jest tego dużo i mam niedosyt :oops:
Kicia bardzo wiele już przeszła, nadal walczę o jej życie...wczoraj niestety przegrałyśmy walkę o jej drugie oczko i również zostało usunięte. :cry: :cry: :cry: :cry: Pierwsze straciła 12.09.br. :(
Jest u mnie dopiero od tygodnia i mimo ogólnej poprawy, a nawet obiecującego leczenia oczka... w piątek pekło drugie oczko. Znosi to w miarę spokojnie.

Będe bardzo wdzięczna za wszelkie podpowiedzi :kotek:

pozdrawiam
Ania
Obrazek

Mylić jest rzeczą ludzką,
przyznanie do błędu wymaga wysiłku, na który nie każdego niestety stać.

niebieskawck

 
Posty: 166
Od: Śro wrz 15, 2010 18:17

Post » Pon wrz 27, 2010 13:28 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

Witaj Aniu - Niebieskawck :D

ja nie mam doświadczenia, ale wkrótce zajrzą tu na pewno dziewczyny posiadające w domu niewidome koty i będą mogły odpowiedzieć na wszystkie Twoje pytania.

cudownie, że zajęłaś się ślepinką :1luvu:
Obrazek

ksiezna_kluska

 
Posty: 1160
Od: Wto lut 03, 2009 17:04
Lokalizacja: warszawa/ ząbki

Post » Pon wrz 27, 2010 15:03 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -dt dla Elvisa na kilka dni W-wa ,pliss

alessandra pisze:tak sie cieszę i ..uffff :D
kordoniu, będziemy miały o nim wiadomości na bieżąco, mam nadzieję? prosimy o wieści po pierwszych oględzinach kotka, co z jego oczkiem, etc. dt będzie miał u Muttki ? idę na watek poczytać jeszcze :wink:


Alessandro, melduję się na Waszym forum. Nie mam w tym wprawy, mam nadzieję, że się uda.
Dzięki za wsparcie. Marmurek jest pod opieką Koterii co najmniej do końca tego tygodnia. Na razie dostaje antybiotyk, ponieważ kichał (chyba od warszawskiego smrodku się rozkichał, bo w Krynicy ani po drodze nie kichnął ani razu) :) Koteria umówi go na konsultację okulistyczną w lecznicy dr Garncarza, ja go tam zawiozę.
Żartowali ze mnie w Koterii, że narobiłam hałasu, że on traci wzrok, a tymczasem jego prawe oko jest zdrowe. Tyle, że kiedy wyjeżdżałam z Krynicy jego stan był dużo gorszy, dlatego tak żebrałam o pomoc dla niego. Dowiedziałam się, że jedna z wczasowiczek, z resztą karmicielka kotów z Warszawy, pojechała do Krynicy wyposażona w leki i kiedy okazało się, że nie można podać mu kropli do oczu (razem próbowałyśmy), już po moim wyjeździe zaczęła do pokarmu dla niego dodawać odrobinę unidoxu. Antybiotyk najwyraźniej zatrzymał rozwój infekcji, a lekarz od dr Garncarza zdecyduje co z lewym okiem. Ja widziałam w nim niedużą iskierkę zieleni i trzymam kciuki, żeby było do uratowania.

muttki

 
Posty: 70
Od: Śro cze 17, 2009 22:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto wrz 28, 2010 7:01 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

Witam z rana i miłego dnia życzę...na słotne dni ślepaczki ogrzeją kolanka...Kto adoptuje ślepinkę?
niebieskawck
Aniu...kotek sie dostosuje.Ja zawsze tak robie,ze umieszczam kotka w jednym miejscu, u mnie jest to sypialnia...On tam sie przyzwyczaja, ma kuwetke, jedzonko....Kiedy juz zapozna sie z tym miejscem i bedzie sie poruszał sprawnie wtedy otwieram drzwi i sobie wychodzi.
Dla mnie takim cudakiem był Lepek..kot bez oczu.Przyjechał w niedziele i po dosłownie godzinie z DT zwiedził cały dom...i bezbłednie od razu sie go "nauczył"...Przypadek mojego innego kotka Temidka jest zupełnie inny...To zalezy od kota...Daj mu czas..zeby wszystkie potrzebne mu rzeczy (kuwetka, miski)miał pod przyslowiowa reka...Będzie dobrze :ok:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto wrz 28, 2010 10:08 Re: ŚLEPACZKI cz.IV -kotek z Krynicy juz bezpieczny u Muttki :-)

BOZENAZWISNIEWA pisze:Witam z rana i miłego dnia życzę...na słotne dni ślepaczki ogrzeją kolanka...Kto adoptuje ślepinkę?
niebieskawck
Aniu...kotek sie dostosuje.Ja zawsze tak robie,ze umieszczam kotka w jednym miejscu, u mnie jest to sypialnia...On tam sie przyzwyczaja, ma kuwetke, jedzonko....Kiedy juz zapozna sie z tym miejscem i bedzie sie poruszał sprawnie wtedy otwieram drzwi i sobie wychodzi.
Dla mnie takim cudakiem był Lepek..kot bez oczu.Przyjechał w niedziele i po dosłownie godzinie z DT zwiedził cały dom...i bezbłednie od razu sie go "nauczył"...Przypadek mojego innego kotka Temidka jest zupełnie inny...To zalezy od kota...Daj mu czas..zeby wszystkie potrzebne mu rzeczy (kuwetka, miski)miał pod przyslowiowa reka...Będzie dobrze :ok:


Dzięki :) Wiem,że będzie dobrze jeśli chodzi o dostosowanie, ale chcę jej to ułatwić jak mogę. Na razie jest bardzo słaba jeszcze, oczko o które walczyliśmy musiało być źródłem jej ogromnego cierpienia, bo wczoraj wreszcie jadła aż miskę musiałam odbierać by nie zaszkodziło :lol: Ona na pewno będzie potrzebować więcej czasu, bo tydzień temu ledwo na nóżkach się trzymała i to daje mi trochę więcej czasu na przygotowania domu...bo na taką sytuację gotowa nie byłam- miała być cyklopkiem jak moja druga koteczka. Na razie jest bardziej jak niemowlak- leżakuje, do kuwety noszę, miskę przynoszę. Ale już się tak nie boję, bo się dogadujemy :1luvu: No i ze względu na dwie moje suki koty mają miski na parapetach i to będzie wyzwanie do rozwiązania za dni parę...
Obrazek

Mylić jest rzeczą ludzką,
przyznanie do błędu wymaga wysiłku, na który nie każdego niestety stać.

niebieskawck

 
Posty: 166
Od: Śro wrz 15, 2010 18:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], Russeldon i 61 gości