ech znow wymioty... tak jak tuż przed Wielkanocą z tym, ze teraz nie wiem, ktora/e to..
od kilku dni nutka i Notka kaszlą (taki zakłaczony kaszelek) więc je typuję, tym bardziej, że w niedzielę przy mnie Nuteczka zwymiotowała i to dwa razy. Wczesniej Notka. W poniedziałek nie było problemu i już sie ucieszyłam, ale wczoraj wracając w nocy znalazłam 8 (!!!) miejsc do czyszczenia. Jedno to niepogryzione chrupki, 3 slina z trawą, pozostale to sama ślina.
Kupiłam nową pastę Gimpeta - Noteczka zjadła 3mm, Nutka zachowuje bezpieczny dystans metra od palca z pastą. bezo-petu nie tkną - tylko Nusia i Duża. Dlatego też wczoraj w nocy pasłam je masłem, całą piątkę, aby było lepiej. Ale denerwuję się, tym bardziej, że kilkanaście godzin do końca tygodnia jestem poza domem i nawet nie mam szansy zaobserwować, która to. I z nerwami p[rzyjmuję fakt, ze notka np. dzisiaj spała ze mną (pierwszy raz, dluższy czas, obok Nusi

) i nie bawiła się o standardowej porze ich szalnstw. oczywiście wiem, ze to nic nie znaczy i że nie zawsze kot musi sie bawić tak samo i o tej samej poirze, ale rozumiecie, że si8ę denerwuję trochę wiecej niż trochę?