Witam Was wszystkich bardzo serdecznie, szczególne uściski zasyłam Dorotce i jej mężowi-Grzesiowi. Przejechaliśmy 1000 km by przywieźć od nich wyjątkowy prezent- Frygunię, cudną niebieską koteczkę. W maju Fyga obchodziłaby swoje pierwsze urodziny...niestety nasza kocia zupełnie nagle po 8 miesiącach zapadła na FIP. Tygodnie walki, bezsilności, modlitw o cud......cudu nie było, ale była cała seria mini cudów...ostatnie chwile skradzione, mruczenie, ocieranie i ufne kocie oczy. Przepraszam, nie chciałam dodawać tu smutków, a jedynie pokazać blask każdego z uczynków, które wyświadczamy naszym braciom mniejszym, gest bezinteresowny i bezwarunkowy. Nasz dom zawsze był pełen zwierząt, tych chcianych, planowanych i tych podrzuconych, których nikt inny nie chciał. Zawsze omijałam wszelkie fora, tyle na nich było kłótni, agresji, tak się cieszę, że TU jest inaczej, cieplej a Dorotka to dziewczyna-cud-malina:-) Kiedy dzwoniłam do niej z moim smuteczkiem, nawet słowem nie wspomniała o swojej tragedii, pocieszała mnie i dziękowała za opiekę nad Frygą...dowiedziałam się później... i jak zwykle w takich sytuacjach bywa, nie uwierzyłam, wyparłam.....
Całą rodziną trzymamy kciuki i modlimy się za zdrowie Grzesia i o siły dla Dorotki ( Dorotko mam nadzieję że nie obrazicie się, że zgodnie z forumowymi zwyczajami przechodzimy na TY i to cholibka bez Bruderszaft

Mam nadzieję, że przyjmiecie nas do Waszego grona.
Pozdrawiamy Wszystkich bardzo gorąco-Ania-miłomściwa żona swego męża Gerarda, Kaja-nastolatka z tupetem, Agatka-pierwszak bez dwóch zębów, Tasza-dostojna labradorka, Akira-norweżka z lasu:-)...a specjalne plaśnięcia ogonków dołączają dla Grzesia nasze rybki, akwariowe ale tyż pikne.
"Żaden dom nie jest ogniskiem domowym, dopóki nie promieniuje w nim szczęście kota. Kot jest w domu przedstawicielem, tajemnicy, uroku, sugestii"-L.M MONTGOMERY