violavi, świat jest dobrze poukładany, przynajmniej był. Tylko my, ludzie udając Boga psujemy go, myślac że nam wszystko wolno.Kiedyś w miesięczniku
Kocie Sprawy czytałem o kocie księdza. Dopuki był sprawny, to psy z sąsiedztwa tolerowały go. Aż nadszedł dzień, gdy kocur gdzieś oberwał, był słaby, w dodatku mało sprawny. Wtedy psy go napadły i zagryzły. Te psy w schronie zachowały się tak samo wobec suczki.Człowiek wobec niej, wyrzucając ją, zachował się jednak gorzej niż te psy. Bo człowiek uzurpując sobie prawo do poprawiania świata, daje nadzieję, a w swiecie zwierząt nie ma abstrakcyjnego myslenia, jest albo
tak, albo
nie .
Straszne by ktoś powiedział.Dla ludzi tak, ale dla zwierząt nie. Ich świat jest prosto poukładany, drapieżniki rządzą się prostymi regułami. Silny zostaje, słabszy musi odejść.Dla nas to coś niepojetego, okrutnego, dla nich, norma. Normalny zdrowy drapieżnik, poluje po to by przeżyć. Szczególnie kot, bo on należy do tej grupy drapieżników, która bez mięsa zginie. Ale polując nie wytępi stada roślinożerców, on je "uprawia" jak człowiek pole. Wyjada słabszych, młode osobniki, regulując przy tym jego( stada) liczebność. Układ jest prosty, drapieżnik ma ruchomą lodówkę, stado roślinozerców ma zdrowych i silnych genetycznie osobników... Człowiek potrafi bez celu wybić wszystko co mu nie ucieknie spod lufy, i co gorsza dla sportu, nie dla pożywienia.
Stary i słaby drapieżnik sam odchodzi z swojego stada, lub stado go odsuwa od siebie.Zwierzęta nie maja możliwości dania opieki, lub leczenia współbraci, a słaby i stary osobnik tylko im szkodzi i przeszkadza.Ta dobermanka w mniemaniu tych psów, była odsunieta od stada....
Acha, co ja miałem napisać ????
Wiem
Koty na stare lata nie mają jak umyć futerka, to ich podstawowa czynność poprawiająca samopoczucie.Ja już obiecałem kotce, że jakoś damy sobie z tym radę, nawet jak mi na rękach coś narobi

.