Bungo pisze:Czy ktoś mądry by mnie nie oświecił? Pierwszy raz mam kota w takim stanie i ze schronu i nie wiem czy:
dać mu spokój czy socjalizować - zaznaczam, że głaskany mruczy, ale na szczęśliwego nie wygląda;
skoro zjadł ok. 16 puszkę pasztetu gourmenta - czy pchać mu teraz coś na siłę?
skoro nic nie pije - czy poić ze strzykawki, np. wodą z convem?
skoro nie sika - czy wpadać w panikę?
I kiedy mam się zacząć naprawdę denrwować. Zaznaczam, że wizyta u weta jest o 14.40.
Ja co prawda też nie miałam kotów ze schronu, ale tak na zdrowy rozsądek, wydaje mi się, że:
- głaskanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło, więc delikatnie bym głaskała i próbowała oswajać,
- do jedzenia raczej bym nie zmuszała (tym bardziej, że jadł dzisiaj), ale jedzonko zostawiłabym mu, żeby sobie mogł podjeśc jakby się namyslił,
- z piciem też poczekać, chyba jeszcze nie trzeba poić na siłę,
- a z sikaniem - nie wpadac w panikę - poczekac i obserwować - może gdzieś nasikał i niezauwazyłaś
Może przesadzam, ale ja traktuję moje koty jak ludzi, i nie zmuszam, nie głaszcze na siłę, szanuję niezalezność, i tę całą "kociość" i daję czas na zastanowienie i danie mi znaku, czego chcą, bo one dają znaki i okazują czego chcą i ja to jakoś wiem, ale może ja nienormalna trochę jestem
edit: no chyba, że trzeba ratowac życie, to wtedy czasem trzeba coś na siłę, ale to jest wyższa konieczność