A ja pojechałam wypocząć. Spałam 15 godzin

Z rzeczy pożytecznych:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1ec ... b4f22.html
To wieś na końcu swiata, na Ziemi Limanowskiej. I oczywiście mnóstwo biednych zwierząt. Podejeście typowo "wiejskie". Zwierzaków się nie karmi. I o ile w przypadku kotów można to zrzucić na karb przesądów (wiadomo, koty zywią się myszami

), to nie rozumiem jak można psom nie dawać NIC do jedzenia, a potem się dziwić, że pada z wycieńczenia na łańcuchu, albo atakuje kury. Że się rozmnażają na potęgę, a maluchy sie morduje to w sumie norma. Że psa który ma zapalenie ucha, zarąbuje się siekierą w trosce o dzieci (?!) nawet mnie się w glowie nie mieści, a niejedno już widziałam.
I nie piszcie że z tym można coś zrobić. Kto jak kto, ale ja bym już zrobiła co trzeba, gdyby była taka możliwość.
Zostają małe sukcesy: to, że ktoś psu łańcuchowemu zaczyna dawać suchy chleb namoczony w mleku. Że 80 letnia staruszka, niepiśmienna, mówi tylko gwarą, bierze od sąsiadów zaniedbanego kota do domu i specjalnie dla niego gotuje mięso (sama żywi się kartoflami) - wcześniej zwróciła się o pomoc w szukaniu domu, ale w międzyczasie pokochała na zabój i sama sobie się dziwi

Kaukaz, który miał byc zastrzelony (z głodu polował na inwentarz) znajduje DT u gospodarzy, szukają mu domu i spisują przy wydawaniu umowę adopcyjną (zresztą nowy dom super). Że psy, które mają kontakt z dziecmi są odrobaczane i odpchlane. Za każdym razem jedziemy tam z bagażnikiem żarcia, znika w ciągu paru sekund, i musi im starczyć do następnego weekendu
A czasem udaje nam się ukraść z tego piekła jakąś biedę
I właśnie w tym temacie: Figa i Pulpet - plan kradzieży już opracowany, ktoś reflektuje?
