Niestety nie chodzi tu o białaczkę tą zakaźną kocią, czyli FeLV +. Jeżeli to było by to, to wiem, że koty z tym żyją.
Tu chodzi o nowotwór krwi i to nie jest w wyniku zakażenia, niestety...
Jutro będzie wiadomo, czy we krwi są komórki nowotworowe, bo będzie wynik badania (i nie chodzi tu o testy na FIv czy FeLV)
Ja nie bardzo się znam na tym, ale tak wet nam tłumaczył. I na pewno nie chodzi tu o tą zakaźną kocią białaczkę, niestety...
Edit: znalazłam w necie. Tu chyba chodzi o tzw "białaczkę limfatyczną"
Link dla zainteresowanych:
http://www.vetpol.org.pl/www_old/ZW2008/2008_08_02.pdf