Czy to naprawdę kocie forum???
Przecież rybki nie śmierdzą, tylko pachną.
A takie wędzone pachną szczególnie cuuuudnie. I ten aromat długo się utrzymuje, taki jest fajny
A tak poza tym, to tęsknię za Herbatnikiem. Pod rurą dużo smutniej.Pewnie za jakiś czas się przyzwyczaję, ale nie mam komu oczu przecierać, a torebki po herbacie wyrzucam do kosza. Kiedyś zawsze zbierałam w kubeczku, żeby moczyć w nich waciki dla chłopaka. I misek nie muszę rozstawiać po całym parku. Towarzystwo je główka, przy główce jak za dawanych czasów, zanim Herbatnik wydobrzał i odezwał się w nim samiec alfa.
Za to Gwiazdka i Ogonek muszą wycierpieć serie głasków, zanim dostaną jedzenie. A co, też należy mi się trochę przyjemności, a nie tylko syki Białej Damy. Zresztą ona dzisiaj zeszła z daszku i porywała mi jedzenie spod rąk. Raz nawet capnęła łyżkę, aż zadzwoniła o zęby! Przystojniak najpierw jadł z całą gromadą, potem mi pokazał, że zwykle stawiałam mu miseczkę pod drzewem za ścieżką. I tam zjadł drugą część śniadania.
Przez to wszystko jakoś więcej czasu mam rano. I chyba co drugi dzień będę podkarmiać koty majowe, te bytujące w pobliżu sławnego daszku.
Równowaga w przyrodzie być musi.
No więc cieszę się i smutno mi - wszystko razem. Ale nigdy nie twierdziłam, że jestem zupełnie normalna
