Jak wygląda kot do uśpienia wg TOZ

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 29, 2009 12:17

Never pisze::(

sorki, ale moim zdaniem nic nie usprawiedliwa eutanazji jeśłi kota można leczyć.... ryzyko zarazenia... przecież nie było pewne co mu jest, prawda?
kot nawet nie dostał szansy.... :evil:
szkoda, ze osoby które bronią TOZ nie napisały na forum, ze jest taki kot i nie dały mu nawet paru godzin na znalezienie domu....

szkoda ze nic nie wiedziały o tym Never....nie odmówiłabym pomocy gdybym tylko wiedziała....
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 29, 2009 12:47

agiis-s pisze:nie odmówiłabym pomocy gdybym tylko wiedziała....

GoWa myślała że kot jest bezpieczny :(
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro lip 29, 2009 12:52

Greta_2006 pisze:
agiis-s pisze:nie odmówiłabym pomocy gdybym tylko wiedziała....

GoWa myślała że kot jest bezpieczny :(

ja wiem....
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 29, 2009 13:05

GoWa jest ze szczecina i wie jakie sa warunki w TOZie.Tu nie ma szpitala czy specjalnego pomieszczenia dla kotow . TO NIE JEST SCHRONISKO ANI AZYL .Klatki sa przepelnione kociakami . Mnie tez jest przykro z powodu kociaka bo moze gdyby GoWa pogadala z lekarka ,umowila sie ze po poludniu kociaka zabierze to mozna bylo sprobowac leczyc go . Czy ktoras z was wpusci do swoich domowych kotow kota chorego ? A jesli kociak mial pp i zarazilyby wszystkie te maluszki TOZowskie to co? Ja rozumiem ,ze Gowa spieszyla sie do pracy ale mogla z kimkolwiek tam spokojnie porozmawiac ,obiecac ze poszuka DT zeby ewentualnie maly nie zarazil innych kotow .Isc do pracy ,wejsc na forum i szukac DT a nie podrzucic kota i ograniczyc sie do telefonu .

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 29, 2009 13:17

cymric pisze: (...)
W badaniu klinicznym stwierdzono; temp. ciała 37,2, silne odwodnienie i wychudzenie organizmu, silna anemia, wodnista ,żółta biegunka.W związku ze złym rokowaniem i ryzykiem zarażenia reszty stacjonarnych kociąt, została podjęta decyzja o eutanazji.
(...)

Czy mogłabym zobaczyć wyniki wykonanej morfologii?

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro lip 29, 2009 14:02

bez wykonania badań żaden wet nie podejmuje decyzji o eutanazji.Zapytałam u siebie w lecznicy.Koszty eutanazji i utylizacji są porównywalne z kosztami podstawowych badań.To było po prostu pójście na łatwiznę.O postawie lekarza powiedziano wiele-na podstawie objawów nie miał prawa usypiać.To wbrew etyce lekarza weterynarii..Jedna tylko sprawa -jesli nastapiło zrzeczenie na rzecz TOZ-u-to trudno teraz miec pretensje.Zrobili co uważali.Powinni jednak uprzedzić,że taka decyzję będa zmuszeni podjąć.Być może wtedy kotek nie zostałby w TOZ-ie.
Serniczek
 

Post » Śro lip 29, 2009 20:17

Never pisze::(

sorki, ale moim zdaniem nic nie usprawiedliwa eutanazji jeśłi kota można leczyć.... ryzyko zarazenia... przecież nie było pewne co mu jest, prawda?
kot nawet nie dostał szansy.... :evil:
szkoda, ze osoby które bronią TOZ nie napisały na forum, ze jest taki kot i nie dały mu nawet paru godzin na znalezienie domu....


Założyłam jakiś czas temu na tym forum apel: potrzebne są nam DT, mamy mnóstwo kociaków w klatkach-chorych i zdrowych. Nasza sytuacja była dramatyczna- i co? Czy ktoś z tych wspaniałych, współczujących miauowych kociarzy odpowiedział na to? Napisał chociaż: ojej, zapytam się znajomych? Cokolwiek napisał? NIE. Temat liczy sobie jeden post- ten mój wprowadzający.

Ryzyko zarażenia... rozumiem, że moralne i etyczne było by pozostawienie tego kociaka w przepełnionej kociarni, obok całkowicie zdrowych( bądź lekko chorych na kk) kotów? A co gdyby miał panleukopemię i zaraził wszystkie koty? Rozumiem, życie paru dorosłych i małych kociąt nie znaczy teraz nic, prawda?
Mamy obecnie ok 25 kociąt na stanie- w domach tymczasowych i w siedzibie. Są wśród nich zarówno chore jak i zdrowe. Jak mieliśmy zapewnić dobre warunki kociakowi, w odizolowaniu od innych kociąt?

Opiekunka miała go u siebie noc- czemu nie wrzuciła go już na miau wtedy? Przecież napisała, że zależało jej na kociaku- a jednak nie zrobiła tego. Natomiast inni oczekują tego od nas.

Gdybyśmy usypiali wszystkie "zwykłe" i "zdrowe" kociaki, to nie mielibyśmy pełnych klatek! Czarno-biały- bach do uśpienie. Bury- zaraz za nim! Wyluzujcie- spójrzcie na naszą poczekalnię. Nie ma tam samych "syberyjskich" ani "trzykolorków", za to gros czarnych, pręgowanych, burych. W większości odratowane, wyleczone z chorób, z kk, czasami grzybicy.

W DT jest kotek- Filipek- który trafił do nas z zaawansowanym kk. Wychudzony, brudny, zapchlony. A jednak- dostał szansę. Jest leczony już 4 tydzień. Na jedno oczko widzi już całkowicie, drugie dotąd ma przysłonięte 3 powieką. nie wiadomo czy będzie na nie widział- ale nie został uśpiony, dziwne, prawda? Jeżeli ktoś mi nie wierzy, na priva mogę podać gg lub tel osoby która opiekuje się Filipkiem.

Pani wnioskuje, że kot był całkowicie zdrowy, bo mruczał, miauczał? Koty miauczą również kiedy są chore i umierają. Mój kot gdy umierał na białaczkę mruczał do samego końca, chociaż bardzo, ale to bardzo go pod koniec bolało.


No ale nagonka już się rozpoczęła, więc po co tłumaczyć? Bo to chyba rzucanie grochem o ścianę.
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Śro lip 29, 2009 21:47

sebriel nie nagonka, stalo sie zle, powinno to się odbyć inaczej ale stało się. Nie jest to nagonka, kazdy kto kocha zwierzaki ma prawo do emocji i je wyrażać.
I trudno powstrzymac się od złości.

Stało się trudno trzeba zapobiec takim przypadkom na przyszłość. Nic lekarzowi nie zrobimy, w koncu izby weterynaryjne i rzecznik odpowiedzialności weterynarzy działa w interesie weterynarzy i nie dadzą "swojemu" krzywdy zrobić. Przytoczą wam w piśmie sto argumentów przemawiających za uśpieniem kota.

Co do samego przypadku, trafiały do nas kociaki z takimi objawami i wszystkie poddane leczeniu wyszły z tego. Ale gdybyśmy słuchali weta to nawet nie podejmowalibyśmy leczenia. Wet nieraz mówił uśpic kota nic z niego nie będzie. Oponowaliśmy mówimy absolutnie nie, kociak patrzy ci prosto w oczy, chce żyć, widzisz w jego oczach nadzieję i wiarę że będzie dobrze. jak tu uśpi c kota? Nieraz szliśmy po prostu do innego weta.
Ale dało się tylko trzeba chcieć.

W 2008 roku do lecznicy która podpisała umowe z UM o sterylizacji i leczeniu, z azylu zawiezli kota do zdjecia rtg bo ich wet nie mógł postawić diagnozy. Wyglądało na jakieś zaburzenia neurologiczne, prawdopodbnie był potrącony przez samochód, konieczne wydawało się zdjecie rtg aby stwierdzić co sie dzieje albo aby wyeliminować prawdopodobne urazy i zdecydować o dalszym leczeniu.
Trafili na weta-rzeznika który w zasadzie mało kiedy bywał w lecznicy i nie zajmował sie zwierzekami od jakiegoś czasu. Inni weci w tej lecxnicy byli ok a nma by do głowy nie przyszło że nie bedzie nikogo w tej chwili tylko on i zamiast poczekać na kolege, koleżankę on się wezmie za robienie zdjecia. . Ten idiota skonczony aby sie nie przemęczyć uśpił kota do zdjecia rtg! Uśpił tak że kot odszedł.
To był cudowny piękny kotek, oswojony, wyrzucony albo zagubiony. Był już w azylu z dwa tygdonie, nabrał sił, jedyne niepokojace oznaki to zataczanie się od czasu do czasu i chwiejny krok.
Miał szanse na domek, był cudowny. Nigdy nie zapomnę jego ufnego spojrzenia.
Wsciekłemk się przy ludziach w lecznicy mu nakrzyczałem co o tym myśle I wiecie co ten kretyn powiedziaŁ: "a o co ta sprawa? a co się stało, Przecież nic się nie stało?"
Żałuję że ulegliśmy presji UM aby nie nagłaśniac sprawy bo groziło to zerwanioem umowy i akcja sterylizacji byłaby przerwana.

Lekarz musi dostać jakąs reprymende.
A naszym zadaniem organizacji poza-rządowych i pro-zwierzęcych jest uświadamiać niektórych (wiekszość) wetów że zwierzaki mają prawa, że to nie przedmioty.
Oczywiscie z tego powodu kilku wetów w Tarnowie nas nie cierpi, byliby szczesliwi gdybyśmy zapadli się pod ziemie. Bo nie lubią jak sie im wytyka błedy.

Ale trzeba. DLA DOBRA ZWIERZAKÓW.

Wet w tym przypadku zawalił. Kot był do wyleczenia. Zby szybko podjał decyzję bez dokładnego przebadania kota.
Ostatnio edytowano Śro mar 16, 2011 20:57 przez thor, łącznie edytowano 1 raz

thor

 
Posty: 1241
Od: Czw paź 28, 2004 20:51
Lokalizacja: Tarnów

Post » Śro lip 29, 2009 22:13

thor pisze:Wet w tym przypadku zawalił. Kot był do wyleczenia. Zby szybko podjał decyzję bez dokładnego przebadania kota.


Nie czytasz tego, co było napisane wcześniej. Skąd ta pewność, że kot był do wyleczenia? Z opinii GoWy, która weterynarzem nie jest? Był tu post uzasadniający, czemu taka decyzja, a nie inna. Wydaje mi się, że właśnie od tego weterynarza.

Znam tę osobę, leczyłam u niej koty, to nie jest osoba, która idzie na łatwiznę. Czemu jeden oburzony głos osoby, która kota się zrzekła znaczy na tym forum więcej, niż reszta głosów tych, którzy poświadczają o profesjonaliźmie weterynarza?

thor pisze:Stało się trudno trzeba zapobiec takim przypadkom na przyszłość. Nic lekarzowi nie zrobimy, w koncu izby weterynaryjne i rzecznik odpowiedzialności weterynarzy działa w interesie weterynarzy i nie dadzą "swojemu" krzywdy zrobić. Przytoczą wam w piśmie sto argumentów przemawiających za uśpieniem kota.


I jak w tym kontekście rozumieć to? Przecież robicie dokładnie to samo, tylko w drugą stronę.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lip 30, 2009 9:52

Po jednym badaniu kota- smierć? 8O czegoś tu nie rozumiem :evil:
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 30, 2009 10:13

Ciekawe, jak łatwo przychodzi ocenianie sytuacji na odległość i na podstawie emocjonalnych wypowiedzi jednej osoby :roll:

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lip 30, 2009 10:16

Usagi - a jalie badania zrobiono? Pobrano krew? bo wiesz, ja choć nie jestem wetm, jak coś się dzieije z moimi kotami pierwsza rzecz jaką robię to pobieram krwe i daje do badania, i dopiero z wynikami idę do wetów.... I wybacz, ale wiem że z wieloma chorobami mozna walczyć - nawet z pp.... A ryzyko zarażenia? jeśli klatkę się postawi dalej, zakłąda się rękawiczki przy badaniu podjerzaneych kotów, ryzyko jest minimalne... pp nie przenosi się drogą kropelkową.... W azylu pod warszawą w szpitaliku klatka blisko klatki są maluchy - często chore. Nie zarażają sie, po zawsze przy badaniu uzywa się rękawiczek i płynów do dezynfekcji.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw lip 30, 2009 10:47

Marcelibu pisze:
cymric pisze: (...)
W badaniu klinicznym stwierdzono; temp. ciała 37,2, silne odwodnienie i wychudzenie organizmu, silna anemia, wodnista ,żółta biegunka.W związku ze złym rokowaniem i ryzykiem zarażenia reszty stacjonarnych kociąt, została podjęta decyzja o eutanazji.
(...)

Czy mogłabym zobaczyć wyniki wykonanej morfologii?


Chciałabym tylko ponowić moje pytanie, z nadzieją na uzyskanie odpowiedzi.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw lip 30, 2009 10:52

Never pisze:Usagi - a jalie badania zrobiono? Pobrano krew? bo wiesz, ja choć nie jestem wetm, jak coś się dzieije z moimi kotami pierwsza rzecz jaką robię to pobieram krwe i daje do badania, i dopiero z wynikami idę do wetów.... I wybacz, ale wiem że z wieloma chorobami mozna walczyć - nawet z pp.... A ryzyko zarażenia? jeśli klatkę się postawi dalej, zakłąda się rękawiczki przy badaniu podjerzaneych kotów, ryzyko jest minimalne... pp nie przenosi się drogą kropelkową.... W azylu pod warszawą w szpitaliku klatka blisko klatki są maluchy - często chore. Nie zarażają sie, po zawsze przy badaniu uzywa się rękawiczek i płynów do dezynfekcji.

Never w TOZie nie ma dalej...tam nie ma miejsca na klatki z kotami, nie ma kociarni. Warunki są takie jakie TOZowi zapewniło miasto, pomieszczenia nie są z gumy. Na dzień dzisiejszy wszystkie wolne kąty są zastawione klatkami. Można było kota leczyć - jeśli ktoś wziąłby malucha na tymczas, umieścił osobno, zajmował się nim... ale ten ktoś zrzekł się kota i już....
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lip 30, 2009 10:54

Marcelibu pisze:
Marcelibu pisze:
cymric pisze: (...)
W badaniu klinicznym stwierdzono; temp. ciała 37,2, silne odwodnienie i wychudzenie organizmu, silna anemia, wodnista ,żółta biegunka.W związku ze złym rokowaniem i ryzykiem zarażenia reszty stacjonarnych kociąt, została podjęta decyzja o eutanazji.
(...)

Czy mogłabym zobaczyć wyniki wykonanej morfologii?


Chciałabym tylko ponowić moje pytanie, z nadzieją na uzyskanie odpowiedzi.
pytanie należny kierować do TOZu jak sądzę....
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 423 gości