Majencja, maluszek jest u Ciebie, Ty go widzisz i Ty najlepiej potrafisz ocenić jego stan, ja Ci nic nie będę narzucać, oczywiście. Rób co uważasz za najlepsze w danej sytuacji - te cztery nietopyrze w łazience najlepiej świadczą o Twojej dobrej ręce.
U nas bąki nie były tak intensywne, wręcz po pierwszych kilku karmieniach zaczęły zanikać, ale mały był u nas króciutko, na convie i w dodatku dostał dwa razy ten koperek. Może convalescence mu bardziej służył niż mleko dla kociąt, mimo wszystko?
Z homeopatią u noworodków to spoko wodza - literatura podaje, że noworodkom raczej podaje się za pośrednictwem mleka matki, nie bezpośrednio. Matka bierze leki, a dziecko się leczy. Ale o podawaniu bezpośrednim też czytałam, tylko że to nie u nas, bo u nas cała dziedzina jest bardzo słabo rozwinięta i nie zanosi się na poprawę w tej kwestii.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719 i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...