» Nie paź 14, 2007 10:31
Witam wszystkich ponownie,
dziękuję za okazane wsparcie.
Niestety, chyba nie dopasowaliśmy się z Barbinką najlepiej - przez naszą długą nieobecność w domu, Baśka wynudza się jak mops i później szaleje w nocy. Wstępuje w nią wtedy mały szatan, który każe zwalać wszystko z półek i biurek co tylko znajdzie się w zasięgu jej łapek (kartki, klucze, pilot od tv), otwierać sobie samej szafki i się tam ładować (stuk puk, drap drap w szafkę w nocy jest GłOśNE), dziś w nocy weszła na suszarkę z praniem (która stoi koło naszego łóżka - wiadomo, jak to w kawalerce), zrobiła sobie na niej mały spacer, co samo w sobie nie jest naganne, ale niestety, gdy weszła na jedno ze skrzydeł, suszarka stracila stabilność i wraz z kotem się przewróciła (a to robi już taaaaki hałas), innej nocy spacerowała po talerzach do zmywania czekających w zlewie.
Przez Baśkę śpię ok. 4h dziennie, często jest to też sen przerywany - w pracy i w szkole oczy mam na zapałki.
Basieńka jest kochanym kotkiem, bardzo przytulaszczym, chętnie przesiaduje na kolanach i daje się głaskać, ale te jej nocne życie jest dla mnie nie do zaakceptowania. Bo tu nie chodzi o to, że ona coś wywala, tylko o to, że robi to w nocy, budząc mnie, ja do niej wstaję, żeby ją przegonić i noc w noc jest to samo.
Powiem szczerze, w nocy mam ochotę ją udusić i szczerze nienawidzę tego zwierzaka.
Ale w dzień jest moim najsłodszym koteczkiem i kocham ją bardzo, specjalnie dla niej wracam z pracy najszybciej, jak to możliwe, żeby się nią zająć.
Czuję się fatalnie.
Rozmawiałam dziś z Panią Agnieszką, umówiłyśmy się wstępnie na 17, żeby oddać jej kotka, ale ja wciąż nie wiem, non stop teraz płaczę (przepraszam za to uzewnętrznienie się, ale taka jest prawda), bo tak BARDZO zależało mi na kocie. Nie wiem, co ja zrobię, jak oddam Baśkę, będę o niej cały czas myśleć.
A może Wy mi coś doradzicie? Czy jest jakiś sposób, żeby kot przesypiał całą noc, a przynajmniej nie budził się o 4 tylko 6-7?
Całe życie miałam psa w domu, myślałam, że to już mnie przyzwyczaiło do pewnych niedogodności związanych ze zwierzakiem (załatwianie się w domu, psoty), ale psy śpią w nocy, jedynie czasem, gdy mocno chce im się na dwór, potrafią obudzić, ale wtedy krótki spacer i po sprawie.
Nie wiem, nie wiem, nie wiem.