Ochotka - łabądek. Ma dom u galli!!! Oficjalne obwieszczenie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 26, 2007 16:29

dedi pisze:Oczywiście DT będzie uaktualniał DOBRE informacje, co? ;)

No ba :D 8)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 26, 2007 23:12

Czas na pierwsze wieści - w drodze Ochotka elegancko się skupkała 8) Smród był taki, że Janie i mnie prawie oczy wypaliło, samo gęste, jak mówi mój TŻ 8)
W domu Ochotka została wypuszczona z transportera w łazience. Oczywiście zrobiło się kocie zbiegowisko, Klemens włączył warkot i syki, Nocka zainteresowanie i syki, Lucek zainteresowanie ze zmieszaniem, a Antek siedział sobie w przedpokoju i obserwował wszystko z daleka.
Po kilku godzinach sytuacja pozostaje taka sama, z tą różnicą, że do syków i warkotu dołączył Antek. Wiadomo - Naczelni Dresiarze :twisted: Ochotka ich syku się boi i od razu kładzie się na plecach, na Nockę reaguje różnie, raz się kładzie, raz kładzie uszy po sobie i warczy. Na Lucka częściej warczy, może dlatego, że kochany Lucuś nawet raz na nią nie syknął, tylko sprawdził łapką czy toto jest żywe :wink:
Ochotka spędziła za to w łazience 2 godziny na mordowaniu myszy pod czujnym okiem Nocki, która siedziała w transporterku i kontrolowała sytuację. W międzyczasie Ochcia podjadała suche, piła wodę (ślicznie, sporo pije) i co jakiś czas wypuszczała się na pokoje, żeby sprawdzić co tam słychać w szerokim świecie. Na noc będzie zamknięta z nami w sypialni, bo chłopaki będą za nią chodzić w nocy krok w krok i syczeć, a ja będę się zrywała na każde syknięcie, w wyniku czego nie pośpię sobie za bardzo. Mam tylko nadzieję, że maleńka po emocjach będzie w nocy spała :roll:

Ze spraw medycznych - brzuch Ochotki jest monstrualny. Twardy i pękaty. Dostała już Esputicon, troszkę pomasowałam jej brzuszek, ale to zadanie nie jest łatwe, bo panna ma silną potrzebę działania, więc wierci się jak opętana :wink: Podczas masażu uznała chyba, że to mamusia ją masuje i zaczęła szukać na mojej ręce cyca 8O Nie znalazła, więc przeniosła się na moją szyję i szukała cyca we włosach. Srodze się zawiodła 8) Poza tym jest koszmarnie chuda :( Można jej spokojnie policzyć kości na łopatkach... Na szczęście nie szaleje za bardzo przy dawaniu leków, bo nie mam jej nawet za co złapać na karku - ma cieniutką szyjkę i niewiele tak skóry. Tylne nóżki są tak chude, jakby prawie nie miała tam mięśni. Ale jakieś ma, skoro biega jak szalona :wink: Możliwe, że ten jej brzuszek wygląda na taki okropnie pękaty przy tej jej chudości - przecież kociaki i szczeniaki zawsze mają pękate brzuchy, tylko że przy normalnym, dziecięcym "otłuszczeniu" nie rzuca sie aż tak w oczy. A brak futerka u maleńkiej jeszcze potęguje efekt pękatości.
Zdjęcia zrobiłam, kiepskie bo mała ciągle się rusza, wstawię jutro.
Dobranoc :D
Ostatnio edytowano Wto cze 26, 2007 23:30 przez galla, łącznie edytowano 3 razy
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 26, 2007 23:20

Dobrze, że Mała wylądowała u Was :)
Za w miarę spokojną noc trzymam, no i za kondycję ogólną :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 26, 2007 23:27

Zapomniałam dodać, że Ochcia pięknie mruczy, jak się ją głaszcze. No i jak czas jej na to pozwoli, bo przecież jest tyyyyle do zrobienia, że na mruczenie czasem szkoda czasu :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 26, 2007 23:41

Caly czas za mala :ok: I tez sie ciesze, ze jest u Galli :)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 27, 2007 7:52

pozdrowienia dla Ochotki!

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 27, 2007 10:45

Noc była w miarę spokojna.
Ochcia najpierw łaziła po sypialni, potem bawiła się myszą z dzwonkiem, którą usiłowała wrzucić pod kuwetę, potem usiłowała sie wdrapać na łóżko (za wysoko dla niej, żeby wskoczyć) i robiła przy tym mnóstwo hałasu. Wsadziłam ją więc na górę i zaczęła się wędrówka po łóżku, a głównie po mnie. Maleńka wtulała mi się wszyję, szukała czegoś pod włosami, koniecznie chciała mi dać buzi i mruczała przy tym jak traktor. I to na pewno nie nowoczesny, bo nowoczesne są ciche :wink:
W końcu panienka ułożyła się zagłębieniu mojego ramienia, wsparła głowę na mojej ręce, rozciągnęła ciałko i tak leżała, intensywnie mrucząc. A potem mruczenie ucichło, jakby ktoś wtyczkę z gniazdka wyciągnął. Za to zaczęło się cichutkie posapywanie. Maleńka spała jak aniołek, wtulona we mnie, mrucząc, gdy tylko się nieco przecknęła i sapiąc, jak tylko zasnęła na powrót :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Niestety Ochcia zaczęła dokazywać, jak tylko zrobiło się jasno. Biegała po łóżku, chciała na podłogę, zeskakiwała, potem chciała na łóżko, wstawiałam ją, biegała po łóżku, zeskakiwała na podłogę i znów chciała na łóżko. Dom wariatów. Przyniosłam w końcu taki mały stołeczek o dość sporej powierzchni, przystawiłam do łózka i pokazałam jej, że może po nim wejść na łóżko i zejść z łóżka. Panna pojętna jest, więc szybko załapała. I już sama latała w tę i we w tę. Ja spałam jak kamień, jak już wiedziałam, że ma jak sama wleźć.
A rano ciąg dalszy spięć z naszymi kotami - Klemens jest obrażony jak nie wiem, Antek wyzwierza się na nią rzadko, ale konkretnie. Lucek co jakiś czas trąca ją łapą - ja mam wrażenie, że on troszkę myśli, ze to taka chodząca zabawka :wink: No ale że chłopak przyślepy, to można mu taką pomyłkę wybaczyć. W każdym razie w ogóle na nią nie syczy i jeszcze zbiera biedak bęcki od Klemensa, bo też jest bury, trochę jak Ochotka i Klemens tylko na to patrzy. Widocznie jest zdania, że wielkość nie ma znaczenia :twisted:
Nocka już się z małą prawie bawi (kochana koteczka) - dzisiaj była fantastyczna scena, jak Nocka leżała na półpleckach, jedną łapkę miała wyciągniętą do Ochci, która siedziała przy nocczynej głowie, drugą zapartą o łóżko, w oczach miała zainteresowania, całą sobą pokazywała wyluzowanie i chęć zabawy i przy tym fantastycznie warczała. Jak rottweiler :lol:
I tak.
A teraz Ochcia zamknięta w sypialni - nie mogę jej zostawić na cały dzień z tym dresiarstwem. Przy samym Lucku i Nocce byłabym spokojna i pewnie po powrocie zastałabym demolkę powstałą podczas zabawy, ale niestety - są jeszcze panowie buraczani i boję się, że ją zaszczują. No to siedzi mała zamknięta z jedzeniem i toną zabawek :wink:

Zdjęcia wrzucę za chwilkę :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 27, 2007 11:26

A oto i zdjęcia Ochotki, zrobione na szybko wczoraj i dzisiaj. Są kiepskiej jakości, bo Ochcia jest ciągle w ruchu, a nie chcę jej świecić za często fleszem po oczach - tylko wtedy wychodzą ostre. Z czasem zdjęć będzie więcej, w weekend, jeśli pogoda będzie ładna, porobię jej zdjęcia w pełnym świetle, to powinny wyjść ostre. Teraz, bez lampy, robione w nocy przy sztucznym świetle są rozmyte. Ale i tak widać na większości zdjęć, że to szkielecik malutki :( I widać to brzusio okrągłe.

Tak się bawimy (na trzecim zdjęciu widać, jakie chudziutkie Ochcia ma udka...):
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Tu widać czujną ciocię Nocię, siedzącą w transporterze:
Obrazek Obrazek

A tu dowód, że ładnie kuwetkujemy :D
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 27, 2007 15:41

Nikt się nie zachwyca małą szkaradką? :cry: :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 27, 2007 17:45

Się zachwyca.
Ale nie żadną szkaradką, tylko słodką malunią :love:

Oby stosunki dyplomatyczne z dresiarzami uległy rychłemu ociepleniu :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 27, 2007 18:01

Wyrośnie na piękną dziewczynkę :1luvu:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 28, 2007 0:26

No wlasnie - jaka tam Szkaradka? Toż to kandydatka na łąbedzia rośnie :love:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 28, 2007 5:25

Ona jest śliczna... :)
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw cze 28, 2007 8:40

Ona jest przede wszystkim słodka. Jak ciasteczko :D
I kochana jest niesamowicie - podawanie leków takiemu koteckowi to czysta przyjemność. Z punktu widzenia czynności, a nie konieczności podawania, rzecz jasna :wink:
Troszeczkę się wyrywa, pewnie że tak, ale chyba tylko po to, żeby zaakcentować, że jest to robione wbrew jej woli. Zakropić oczka? Prosz. Kap, kap i oczka zakropione. Wpuścić Oridermyl do ucha? Myk, myk i maść w uchu.
Wczoraj myłam jej pupcię, bo się jej kupka przykleiła - TŻ myślał, że mała ma jakieś strupki, a to kupal był. Musiałam jej to odmoczyć, trzymałam ją w powietrzu, przykładałam mokrą watkę, wycierałam - cały zabieg trwał ładnych kilka minut - a ona w ogóle się nie wyrywała i nie musiałam jej przyciskać łokciem (tak jak muszę w razie potrzeby nasze koty), żeby doopsko wytrzeć. Grzecznie czekała aż skończę.
Mam wrażenie, że brzuszek jest nieco lepszy. Nie powiedziałabym, że bardziej miękki, tylko że mniej napięty :wink: No i zaczęła bączyć. Ale jak! Oczy wypala :wink:
W nocy dziś nie była już taka grzeczniutka jak wczoraj - zrobiła sobie na łóżku tor wyścigowy i trampolinę w jednym. Ale ja byłam tak padnięta, że budziłam się tylko, jak przychodziła mi namruczeć do ucha :D
Martwi mnie to, że zaczęła wczoraj pokichiwać. Mam nadzieję, że jej sięe to nie rozwinie bardziej...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 29, 2007 12:54

No i znowu w domu i mam internet. Jana ja ją teraz natychmiast i na zawsze, ale nie ma mnie w domu dwie doby na dwie, TZ pracuje od rana do wieczora, już dzieci są samopas(co prawda właściwie dorosłe), ale to one podczas naszej nieobecnośći musiałyby dbać o wszystko, więc TZ przemawia do rozsądku mi, ja dzieciom i jestem coraz bliżej udzielenia chociaż tymczasu. Dzieci powoli zaczynają się łamać, ale to idzie powoli. Koniec zaśmiecania tak się cieszę, że jest wszystko ok z Ochotką. Rośnij duża i zdrowa
„Jeżeli wolność cokolwiek znaczy, to jest to prawo mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć"

Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

beata68

Avatar użytkownika
 
Posty: 4215
Od: Pon lip 03, 2006 20:33
Lokalizacja: warszawa-mokotow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, Tundra i 92 gości