» Czw maja 31, 2007 13:17
Jakoś dziwnie się ostatnio u nas zrobiło. Duża wróciła z Rudym z miejsca które okropnie pachnie i przypomina że tam boli jak się idzie, miałam chore oczy i wiem że miło tam nie było. Tak naprawdę to nie wiem czy to jest Rudzik, niby trochę pachnie jak Rudy, ale baaardzo czuć od niego tym dziwnym miejscem.
Od czasu jak Rudzina zaczął tak dziwnie pachnieć, duża zobiera go z domu codziennie, nie wiem co jest, co się dzieje, ale nie nie może być dobre....wczoraj duża bardzo płakała, niewiedziałam dlaczego, łasiłam się do niej, ale ona mnie głaskała i nic, tylko płakała, rozmawiała dużo przez telefon. Dziś znowu zabrała Rudzika (na którego uznała że chyba przestanie mówić Rudzik i zaczyna jakoś Franuś mówić, podobno ma jakieś złe przeczucia i chce mówić Franuś)
Od wczoraj mieszkam w gabinecie, lubię to miejsce, mam jedzonko na super półce i pudło do spania, ale ja i tak śpię na biurku.
Nie wiem o co chodzi, ale nie marudzę, martwi mnie tylko że coś mówią o zabraniu mnie gdzieś gdzie zabierają hmm - Franusia (duży i tak mówi na niego Rudy), duża coś wspomniała że mają mi zrobić jakiś test, ciekawe czy to boli, lepiej niech nie zaczynają bo się zezłoszcze i narobię awantury.
Podobno Franus dziś robił awanturę w tym miejscu, wrócił cały pokujany, a takie białe ma na tylnej łapce a nie jak miła na przedniej. Mam nadzieję że mi tak nie zrobią.
Podobno jutro mam jechać w to dziwne miejsce razem z Franusiem, załatwiają dla mnie kontenerek, a ja i tak tam nie wejdę, Rudzina niech włazi gdzie chce ja się nie dam...