Dziewczyny, nie jest dobrze
Wchodzę rano do pokoju, patrzę jeat qpa....na wersalce i smierdzi tak ze nos chce urwać...żwirek w kuwetce nawet nie tknięty
Ok, pomyslałam, potem zajme sie szukanie sii, na razie dam jeść...Zjadl z wielką ochotą, i serek biały i troszczeke śmietanki, miałam "plana" w związku z problemem kuwetkowym przecieśc kotucha na arzie do łazienki - mniejsze pomieszczenie, mniej schowków, kuwetka bliziutko...niestety, kitek chciał wejść do piecyka gazowego
jest bardzo przerażony

stresiora ma ogromnego

żal mi go okropne...no i znalazłam też sii - chyba 4 porcje na wesalce, piorę od pół godziny...pewnie jeszcze ze dwa dni będę prała, bo takiego siii na raz nie da sie wyprać...postanowiłam na początek zamknąć "smoka" w klatce (szkoda że ta łazienka nie wypaliła)...tam ma mało miejsca, jest tylko posłanko i kuwetka, także może zrozumie, że żwirek jest to załawiania się, a to co miękie i kocykowate do leżenia, spania i przytulania - macie jakies inne pomysły?