Benia z działek-u mnie-2 koty znalazły domy,Szafran szuka...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 29, 2006 15:43

może pójdź do innego weta... :wink:
Obrazek

Syku

 
Posty: 831
Od: Sob mar 04, 2006 9:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 29, 2006 15:49

Jana, zrobię jak mi radzisz. Rozumiem, że jak kot jest nosiecielm KK, to szczepionka mu nie zaszkodzi.
Dzięki Wszystkim:)

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Sob gru 30, 2006 10:48

Mimisia, jak sie czuje Mufka (Benia)? Czy wszystko dobrze po sterylce?

Pytam, bo od początku podczytuję po cichutku ten wątek :wink:

Pisz na bieżąco co słychać. Ja w listopadzie przeżywałam podwójną sterylkę moich kotek Milki i Kropki, więc doskonale wiem co teraz przeżywasz :D

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Sob gru 30, 2006 21:42

Kochani, pospadacie z krzeseł:)
Otóż Benia już po sterylce. Wczoraj wieczorem przy odbiorze, mąż nieśmiało zapytał: "A ile było małych...?" A wetka: "A, macica była pusta"

Okazało się, że to nie był półmetek ciąży, tylko Benia jest taka tłusta.
Jak na bezdomną kotkę, która przeżyła 2 czy 3 porody w minionym roku, to jest sprytna w zdobywaniu pożywienia :D
Po sterylce do późnej nocy chodziła jak pijana, a ja za nią, bo się przewracała, była jak gumowa lalka. Po północy doczłapała się do Ziutki miski w kuchni i próbowała wyjadac chrupki, ale prawie nie trafiała mordką w miskę. Musiałam jej zabrać jedzenie, dałam dopiero o 6 rano. Myślę, że jest OK, apetyt był. Teraz niestety chyba jej puściły środki przeciwbólowe, bo taka biedniutka leży w kaftaniku...Jutro idziemy na jakiś zastrzyk do weta.
Mam wrażenie, że kaftanik jest za mały, boję się, że ją uwiera, sami zobaczcie:
Obrazek

Zastanawiam się, czy jej nie rozebrać. Może wtedy się rozchmurzy. Jak myślicie, czy ją bardzo boli i kiedy jej przejdzie?
To pierwsza sterylka u mnie w domu...
Po wszystkim pomyślę o diecie dla Beni, bo się jeszcze bardziej roztyje po sterylce.

A co do kotków z działek:
Bardzo mi przykro, ale nie uda się w ten weekend złapać niebieskiego kociaka, na którego chęć ma jedna z nas...Pani Halina nie chciała ze mną pojechać na działki, bo jest chora. Ja nie miałam z kim tam pojechać, a autobusem się nie da. Pani Halina powiedziała, że jej znajoma, która też tam ma działki była tam wczoraj i zostawiła kotom dużo jedzenia. W okresie świątecznym koty nie głodowały, bo było dużo działkowiczy na święta. Przynajmniej o to jestem spokojna. Bardzo się martwię jednak, że nie udało się złapać kota, bo siostra chętnej osoby mogła go odebrac z Warszawy 4 stycznia i niestety nie uda się to...Nawet gdybym pojechała tam sama (ale nie mam prawa jazdy :oops: ) to pewnie i tak by mi się nie udało złapać kociaka, bo tu trzeba użyć podstępu, kot mnie prawie nie zna...Szkoda, że tak wszystko pod górkę. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu...Powiedziałam Pani Halinie, że chcę z nią tam pojechać w przyszły weekend. Żebym tak mogła nie pracować...Najgorsze, że w przyszłą sobotę szykuje mi się praca (koniec roku w księgowości). Zła jestem, że z powodu takich prozaicznych spraw kot może stracić szansę na dom...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Sob gru 30, 2006 22:00

Mimisia, ona pewnie jeszcze ze dwa dni będzie taka senna i nieswoja. Myślę, że brzuszek nie boli jej aż tak bardzo, bo na pewno dostała środki przeciwbólowe - to jej obecne otumanienie to skutek narkozy. Jedzonko podawaj przez jakiś dobry tydzień tylko mokre, pamiętaj! Moje kotki w ogóle nie miały założonych kaftaników - starałam się je pilnować, żeby nie rozlizywały ranki (robią to ok. 4 dnia, kiedy rana zaczyna się goić i swędzieć). Udało nam się przebrnąć okres posterylkowy bez kaftaników - dziewczyny nie bardzo interesowały się szwami, wszystko się pięknie i szybko zagoiło.
Cieszę się, że sterylka nie musiała być równocześnie aborcją :D.

Mizianki dla Beni rekonwalescentki! Jest śliczną koteczką, bardzo fajnie, że dałaś jej dom :D

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Sob gru 30, 2006 22:11

Dzięujemy za mizianki :)
Ja się boję, że ją boli...Bo leki przeciwbólowe działają podobno dobę. A Twoje kotki, Joasiu były w dwa dni po zabiegu na zastrzyku, chyba z antybiotyku? Bo my musimy jutro iść...
Dzięki za radę co do pokarmu. Zaraz zabiorę jej chrupki.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Sob gru 30, 2006 22:13

Tolfedyna działa ok. 48 h.

Kicia może mieć depresję kaftanową - przejdzie po zdjęciu ubranka. Ale nie radzę zdejmować, bo jak sobie zacznie brzuch wylizywać to może szwy zdjąć. Musi się pomęczyć, to dla jej dobra.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob gru 30, 2006 22:15

Jana pisze:Tolfedyna działa ok. 48 h.

Kicia może mieć depresję kaftanową - przejdzie po zdjęciu ubranka. Ale nie radzę zdejmować, bo jak sobie zacznie brzuch wylizywać to może szwy zdjąć. Musi się pomęczyć, to dla jej dobra.


Właśnie, to wygląda jak niezła deprecha. To już jest nas dwie... zaczynam szukać jakiegoś forum o depresji, chyba mnie dopada i nie umiem się przed nią obronić. Najgorsze, że nie znam konkretnej jej przyczyny...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Sob gru 30, 2006 22:19

moje dostały antybiotyk o przedłużonym działaniu. Nie byłam z nimi na ponownym zastrzyku, bo u mnie byłaby to długa wyprawa (60 km) - chciałam tej dodatkowej "atrakcji" kotkom zaoszczędzić :wink:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Nie gru 31, 2006 10:36

Mimisia, jak tam dziś samopoczucie Beni (i Twoje przy okazji :wink: )?

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Pon sty 01, 2007 20:10

Kochani, martwię się o Benię. Nie wiem, czy to jakaś depresja, czy ją coś boli. Wczoraj miała w południe zastrzyk, chyba z antybiotyku. Od kiedy przyszliśmy do domu to praktycznie głównie leży. Z jedzenia skusiła się na surową wołowinkę na kolację i trochę na śniadanie, prawie nie pije, właściwie od kiedy ją mam to nie widziałam żeby kiedykolwiek piła wodę, ale od wczoraj to też prawie mleka nie pije. Podawałam jej na palcu, to oblizywała się i tyle. Nie wiem czy to normalne, w końcu dziś mija 3 dzień po sterylce. W nocy zdjęła sobie kubraczek, bo jej poluzowałam sznurki, żeby jej nie uciskały. Cały dzień już jej nie męczyłam kubrakiem, bo i tak się nie myje i nie liże, więc się nie bałam o szwy. Jutro jednak idę do pracy i muszę ją ubrać, bo nie wiem co jej strzeli do głowy. Moja Ziutka już się pogodziła z obecnością Beni, nawet jak bierzemy Benię do łóżka z legowiskiem to udaje, że nie widzi Beni. Nie wiem jednak, czy jak nas nie będzie cały dzień w domu czy ich nie odizolować...

Pytanie do doświadzczonych: Kiedy Benia zacznie brykać????

Jeszcze słówko o kociaczkach z działek: niestety nie miałam możliwości się tam dostać, żeby złapać zamówionego niebieskiego kotka.
Strasznie mnie to martwi, ale nie miałam z kim tam pojechać. Mój mąż nie chiciał mnie tam zabrać, zbuntował się, że ja ciągle za tymi kotami latam i nie ma ze mną innego tematu, a Pani Halina źle się czuła. Ja tego nie mogę przeskoczyć, muszę pojechać tam z kimś, kto mi pomoże go złapać. Najbliższy możliwy termin, kiedy jest szansa na złapanie to przyszły weekend...O ile nie zmuszą mnie żebym poszła do pracy, bo mamy zamykanie roku w księgowości. Z bezradności ręce opadają, bo wiem, że kot powoli traci szansę na dom, robi się coraz starszy i bardziej dziki.

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pon sty 01, 2007 20:55

Mimisiu,

Moja Różyczka miała depresję, ale głównie przez kaftanik, którego nie zdejmowałam, bo nie dałabym rady go później założyć (dzikus to jest straszny :roll: ). Widać było, że dziewczyna ma ochotę brykać, ale kaftanik jej przeszkadza. Różyczka miała podany antybiotyk o przedłużonym działaniu, więc nie było potrzeby męczyć ją znowu u weta. Radziłabym z wetem jednak się skonsultować.

trzymamy kciuki za zdrówko kici :ok:
pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon sty 01, 2007 21:01

I jeszcze jedno, jakby Twój TŻ był dalej niechętny do łapania kota to mogę w ten weekend Ci pomóc tzn. samochód, dwie ręce + nie_do_końca sprawny TŻ. Daj znać na PW.

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon sty 01, 2007 21:09

jak długo kotka ma szew? 1,5cm? 5cm?
Jak była cięta krótkim cięciem i widzisz, że się szwem nie interesuje, to nie zakładaj kubraczka. Ja żadnej kotce u mnie sterylizowanej nie zakładałam (ale wszystkie miały szew max 1,5cm)
W trzy doby po sterylce i bez kubraczka to ona już powinna być normalna, normalnie się zachowywać. Masz możliwość zmierzyć jej temperature?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon sty 01, 2007 21:20

Gieniu, dziękuję za propozycję. Jak będę wiedziała w który dzień mogę (praca), to chętnie skorzystam z pomocy i napiszę do Ciebie priwka.

Myszko, szew jest około 4 cm.
Nie mierzyłam jej temperatury, jak się to robi, w pupkę?

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 71 gości