nagła niewydolność nerek - PO DŁUGICH BOJACH JEST LEPIEJ :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 10, 2006 14:47

Boję się wracać do domu po pracy. Boję się, że kotu się nagle pogorszy. Ciągle wypatruję oznak choroby. Nie moge nawet myśleć o moim kocie, bo myślenie boli. Mam przeczucie nieuniknionego. I uczucie niesprawiedliwości. Zrobię co można, ale gdy nie będzie nadziei, to podejmę jedyną właściwą decyzję.

Ale nadzieja jeszcze jest. Dziś odwiedzę p. Jagielską. Oby się coś zmieniło.

Dziękuję, że ze mną jesteście. Obrazek
Obrazek

Obrazek

Kasia.G

 
Posty: 92
Od: Śro mar 22, 2006 15:23
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pt lis 10, 2006 15:03

Trzymamy kciuki.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 12, 2006 18:18

Niestety wydaje się, że już nic ani nikt nie jest w stanie pomóc mojemu kotu. We wtorek biopsja, która przypuszczalnie i tak nie wpłynie na leczenie, choć może coś wyjaśni. W sumie nie wiem, czy jest sens robić biopsję, skoro znieczulenie ogólne będzie dodatkowym obciążeniem dla nerek, a przyczyni się tyle tylko do rozwikłania tej choroby, co sekcja.

Nie wiem też, czy jest sens męczyć kota tymi kroplówkami dożylnymi. Dzisiaj bardzo się denerwował, wyskoczył z transporterka i uciekł z kroplówką podłączoną pod wenflon. Wyrywał się i warczał. Serce boli, kiedy się na to patrzy. Teraz skulony śpi na fotelu.

Póki co, kotek dobrze się czuje. Praktycznie nie wygląda jak kot chory. Ale ja w myślach obliczam, ile mu czasu pozostało. Jeśli CREA wzrosła w ciągu 2 tygodni o 2 jednostki, to ile to może potrwać? Miesiąc? Dwa miesiące? :cry: Nie wiem, jak ja to przetrwam. Dobrze, że chociaż jego to nic nie będzie boleć... :cry:
Obrazek

Obrazek

Kasia.G

 
Posty: 92
Od: Śro mar 22, 2006 15:23
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Nie lis 12, 2006 22:27

Skoro kot nie byl na czczo to niestety te wyniki sa do wyrzucenia i trzeba je powtorzyc. Musisz go leczyc i robic kroplowki, jezeli chcesz aby sie mniej meczyl (mimo tej nerwowki). Inaczej bedzie sie jeszcze gorzej czul. Kot chory na nerki jest niestety caly obolaly, bo ma organizm zatruty mocznikiem, jego szansa to wlasnie to plukanie i leczenie.
Poza tym nerkowce to koty neurotyczne, ktore swietne wyczuwaja nastroje opiekunow. Jezeli Ty masz leki i smutki jemu sie humor nie poprawia, a to wazne, zeby czul od Ciebie wiecej spokoju. Wiem, ze to trudne w tej sytuacji, ale nie powinnas sie tak spinac.
Trzymam za Was kciuki :ok:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Nie lis 12, 2006 22:32

Kasiu, wytrzymaj. Wiem jak Ci jest ciężko, pamiętam jak przez kilka tygodni codziennie jeździłam z Myszą na kroplówki, żeby ją utrzymać przy życiu. Ona miała dość, ja też, ale warto było się przemęczyć.

Trzymam kciuki.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lis 13, 2006 16:10

Ja tez trzymam kciuki za" Pan'a Kot'a" :ok:
Viv & Raja & Nala(TM) & Wiki & Sid & Kali

Vivian

 
Posty: 56
Od: Wto lis 07, 2006 21:54
Lokalizacja: wawa

Post » Wto lis 14, 2006 17:13

Kasiu i jak po dzisiejszej biopsji??
Viv & Raja & Nala(TM) & Wiki & Sid & Kali

Vivian

 
Posty: 56
Od: Wto lis 07, 2006 21:54
Lokalizacja: wawa

Post » Wto lis 14, 2006 21:22

Vivian pisze:Kasiu i jak po dzisiejszej biopsji??


Biopsji nie było. Po pierwsze zabrakło czegoś potrzebnego do tej biopsji, a po drugie sama zrezygnowałam. Jeśli nic to nie zmieni w leczeniu kota, to nie chcę go dodatkowo męczyć. On i tak jest już mocno zestresowany. Wystarczy jakiś szybki ruch, a on już podskakuje ze strachu.

Po drugie nastawiam się na kroplówki podskórne w domu, które będą zdecydowanie mniej stresujące i dużo krótsze niż wyprawa do lecznicy. Z braku drugiego kota jestem jego jedyną rozrywką, a i tak 3/4 doby mnie nie ma, bo albo jestem w pracy, albo śpię. Z tego względu postanowiłam poświęcić ten czas, który mogę mu zaoferować, na zabawy i czułości. Nie chcę, aby resztę swojego życia spędził w lecznicy, zdenerwowany, że znowu mu będą sprawiać ból.

Pozostają kroplówki podskórne, karma nerkowa i cotygodniowe badania krwi. Choć szczerze wam powiem, że wcale nie mam ochoty robić mu badań krwi. Nie chcę znać wyników. Nie chcę mieć dowodów na to, że jest coraz gorzej. Zresztą - jak to od kogoś z was usłyszałam - leczy się kota, a nie wyniki. Wyników chyba w przypadku mojego kota nie da się wyleczyć, więc staram się, aby kotu było przyjemniej żyć. Liczy się jakość, a nie długość...
Obrazek

Obrazek

Kasia.G

 
Posty: 92
Od: Śro mar 22, 2006 15:23
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Wto lis 14, 2006 21:50

Kasiu,myśle ze masz rację,cotygodniowe badania krwi bez sensu,
Spraw zeby reszta wspólnych dni byla najszczęsliwsza dla koteczka.
Pilnuj zeby antybiotyk w razie infekcji drog moczowych czy pecherza podawać , dlatego badaj często mocz.
Zyczę Wam wielu wspólnych szcześliwych dni!

gisha

 
Posty: 6079
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Wto lis 14, 2006 23:37

Kasiu, nie wypowiem się w kwestii badań krwi co tydzień, bo nie mam doświadczenia w leczeniu nerek u kota.
Życzę Wam jeszcze wielu dobrych chwil razem :ok:

Przy okazji, pewnie już wiesz, ale wspomne pro forma, że jeswt wątek kotów nerkowych tu, na forum.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=17 ... erkowc%F3w
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 14, 2006 23:38

Kasiu, nie wypowiem się w kwestii badań krwi co tydzień, bo nie mam doświadczenia w leczeniu nerek u kota.
Życzę Wam jeszcze wielu dobrych chwil razem :ok:

Przy okazji, pewnie już wiesz, ale wspomnę pro forma, że jest wątek kotów nerkowych tu, na forum.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=17 ... erkowc%F3w
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 19, 2006 21:24

Już minął miesiąc odkąd pisałam po raz ostatni. Z kotem przeszliśmy na kroplówki podskórne robione w domu. Najpierw 5 razy w tygodniu kot był kuty, teraz co drugi dzień. W tym czasie nie sprawdzałam kotu kreatyniny i mocznika. Zwyczajnie się bałam. Kot się czuł dobrze, wariował, miauczał, aby się z nim bawić. Kochany kocurek! :) Dziś odważyłam się zrobić badania krwi. Wyjeżdżam na tydzień z Warszawy i chciałam wiedzieć, czy z kotem sprawa nadal bardzo poważna, czy jest ciut lepiej. Właśnie dzwoniłam do lecznicy po wyniki. Okazuje się, że kreatynina z 5,7 spadła do 3,6 :!: zaś mocznik z 199 (nie pamiętam dokładnie wartości) do 82 :!: :!: :!: :D Jestem okropnie szczęśliwa! Kroplówki wreszcie przyniosły spodziewany skutek. Jutro pójdę po wyniki morfologii i obgadam z panią dokrot te wyniki.

Kocur nadal radosny, nadal ruchliwy. Ech, ten mój kocur... :wink:
Obrazek

Obrazek

Kasia.G

 
Posty: 92
Od: Śro mar 22, 2006 15:23
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Wto gru 19, 2006 23:40

Bardzo się cieszę, bo też mam nerkowego kota. Dobrze, że jest poprawa.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro gru 20, 2006 9:31 wyniki

Kasiu, tak bardzo się cieszę!!!!Trzymam za dobre wyniki morfologii!
Wymiziaj koteczka bardzo czule.
Zyczę udanego wyjazdu.

gisha

 
Posty: 6079
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Śro gru 20, 2006 9:47

:dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2:

Bardzo, bardzo się cieszę! Oby tak dalej! Uda się Wam, na pewno :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 136 gości