Malwina-pęknięty kręgosłup :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 26, 2006 20:12

...
Ostatnio edytowano Czw cze 29, 2006 11:20 przez Beliowen, łącznie edytowano 1 raz

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon cze 26, 2006 21:05

Blue- obiecuję, że to już ostatni mój komentarz tej sytuacji- ja nie chciałam, żeby wsadzała od razu kota i jechała z nim 500km nie wiedząc czy jest potrzeba.
Slonko_Łódź pisze:Może zdjęcie wskanujesz i mailem mu szybko puścisz... To bardzo życzliwy człowiek. I ocenia szanse realnie.
. Podałam telefon- to nie zajmuje dużo czasu i nie kosztuje bardzo dużo..... Quella nie odpowiadała na konkretne pytania- jaki uraz, w której części.... Prosiłam, żeby policzyła między którymi kręgami jest złamanie.... Ale chyba nie ma zdjęcia ...... ....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 26, 2006 22:42

Beliowen - zgadzam sie z Toba po tysiackroc!
Jednak biore pod uwage glowny problem - odleglosc do potencjalnego specjalisty.
Gdyby takowy znajdowal sie na miejscu - nawet bym sie nie odezwala.
Kilkaset kilometrow wiezienia kota z urazem kregoslupa na konsultacje to juz zupelnie inna sprawa.
Wcale nie taka oczywista.

Slonko_Łódź - mi nie chodzi o to zebys sie nie odzywala w tym watku :!: . Bardzo dobrze ze sie odezwalas, bardzo dobrze ze to wszystko zaproponowalas! Skoro nie skorzystala z tego autorka watku - moze ktos inny skorzysta?
Ale musisz tez uszanowac wole wlascicielka kota.
Musisz uszanowac to ze ufa swojemu wetowi (byc moze calkiem slusznie - naprawde, nie masz podstaw by uwazac inaczej - ze wzgledu na brak wszelkich informacji) i ze podjela taka a nie inna decyzje.
Gdybys Ty napisala ze Twoj kot ma dusznosci, Twoj wet ktoremu w pelni ufasz zdiagnozowal to i to i go leczy tak i tak i widac juz poprawe- a ja bym na Ciebie naciskala z duza presja ze masz przeslac wyniki innemu, specjaliscie pulmunologowi bo Twoj wet sie nie zna, przeciez jest tylko zwyklym wetem, ze masz skonsultowac kota ze specjalista na drugim koncu kraju, ze powinnas kotke do niego zawiesc - tez bys sie pewnie czula dziwnie. I niekoniecznie szczesliwa.
I wcale by to nie bylo dziwne.

Podeszlas do sprawy strasznie emocjonalnie, byc moze sie myle, jak tak to odebralam.
Ale doskonale Cie rozumiem - i Twoje motywy.
Staram sie jednak postawic takze w skorze autorki watku.
I ja takze rozumiem.
Nie wiem, byc moze popelnia blad, byc moze kotka za to zaplaci.
Ale to wcale nie jest tak ze pozostawila kotke bez pomocy - kocica jest leczona, dziewczyna wetowi ufa.
Nie mamy podstaw twierdzic ze kotka jest leczona zle.
Mozna proponowac wizyte u specjalisty - ale nie mamy prawa jej zadac i twierdzic ze ktos kota zaniedbuje - bo z niej zrezygnowal.

Blue

 
Posty: 23884
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon cze 26, 2006 23:24

Blue chodziło mi o to, że nie będę komentowac tego co było a już tylko to co jest teraz. A powiedz mi gdzie przeczytałaś, że widać poprawę po leczeniu? I czy czytałaś posty Quelli na początku? Czy masz zauanie do kogoś komu kot drugi raz (minimum bo Quella pisała, że juz miała poważną operację po tym jak poprzednio wypadła z okna) wypada z okna. Do kogoś, kto nie wie, w którym miejscu jego kot ma złamany kręgosłup (jak go przenosi?). Czy uważasz, że mając możliwość zadzwonienia, przesłania mailem zdjęcia na konsultację lepiej czekać czy zastrzyki okażą się skuteczne (czyli w domyśle, że kotka odzyska pełna sprawność) a jeżeli nie to uśpić? Pewnie, że reaguję emocjonalnie. Szanowanie woli właścicieli to jedno ale aprobata to drugie... Czy ktoś szanował wolę osób, które rozmnażają co roku swoją burą kotkę i szukaja domków dla 10 kociąt rocznie- a to też ich wola.... Nie zauważyłam, żeby ktos powiedział- nie sterylizujesz kotki, świetnie - Twoja wola.... Nie szczepisz, wypuszczasz w samym centrum przy ruchliwej ulicy- szanujemy Twoją decyzję. Dla mnie decyzja Quelli jest z tej samej kategorii. I tak jak większość reaguje emocjonalnie na posty "pocieszcie mnie, mój kotek powiesił sie na uchylnym oknie a zawsze tak pięknie przeskakiwał" tak ja reaguje emocjami na wątek Quelli. Generalizuję- wiem.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 26, 2006 23:38

A co do mojej Kokoduni...

Ona byla kotem wychodzacym.
Do ogrodu. Czasem dalej.
Byla zadbanatj. miala ksiazeczke zdrowia,
byla systematycznie szczepiona, odrobaczana itd.

Nocowala w domku.

Ale - po wypadku - a nikt nie wie, co jej sie stalo -
zniknela na 3 dni...

Wrocila - juz taka uszkodzona :cry:

To wiem od jej poprzednich wlascicieli.
Pani jest lek. med.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto cze 27, 2006 5:46

Ja popieram Slonko w 100 %...
Pamietam jak radzila zeby sie skontaktowac z lekarzem telefonicznie...
Wiecie, jak pracowalam w szpitalu to ciagle trafiali do nas pacjenci ktorym nie mozna juz bylo pomoc bo przyszli po pomoc za pozno...Kiedy pytalismy sie ich czemu nie przyszli wczesniej odpowiadali bali sie dowiedziec czegos zlego...
Quelle, mam nadzieje ze wszystko skonczy sie dobrze, ze Malwince sie uda, mam nadzije ze jak zaczniesz szukac pomocy to nie bedzie na nia za pozno...
Slonko powiedzialas:
"sytuacji, w której wet, właśnie "zdroworozsądkowo" radzi uśpienia kota, który nie widzi na jedno oko a na drugie prawie nic. tego kota już w tym domu nie ma, jest następny... nic się nie stało też ich nie potępiam, próbuję zrozumieć"...
Potepiaj!!!

Uczmy sie na bledach innych, korzystajmy z czyjegos doswiadczenia...
Ostatnio edytowano Wto cze 27, 2006 6:38 przez Kasia C, łącznie edytowano 1 raz

Kasia C

 
Posty: 997
Od: Wto cze 13, 2006 6:15
Lokalizacja: Lodz

Post » Wto cze 27, 2006 6:21

Kasiu trafiłaś w sedno- ujęłaś słowami to co myślę. Właśnie uważam, że rolą właściciela nie jest decydowanie co zrobić, rolą jest zrobienie wszystkiego... A już szczególnie w sytuacji kiedy jest odpowiedzialny za to co się stało. Ja bym sobie nie poradziła z poczuciem winy gdyby sie okazało tak jak pisała Quella w pierwszym poście, że zastrzyki nie pomogą i trzeba będzie Malwinkę uśpić....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 27, 2006 6:51

Slonko_Łódź pisze: Ja bym sobie nie poradziła z poczuciem winy gdyby sie okazało tak jak pisała Quella w pierwszym poście, że zastrzyki nie pomogą i trzeba będzie Malwinkę uśpić....

Ja tez jestem osoba ktora sprobuje wszystkiego co mozliwe zeby uratowac czyjes zycie...Nauczylo mnie zycie ze ludzie sie moga mylic, ze warto skonsultowac informacje ktore sie ma...I ze warto skorzystac z doswiadczenia kogos zeby nie popelnic bledu (zwlaszcza ze cena moze byc zycie)...

Kasia C

 
Posty: 997
Od: Wto cze 13, 2006 6:15
Lokalizacja: Lodz

Post » Wto cze 27, 2006 7:35

...
Ostatnio edytowano Czw cze 29, 2006 11:20 przez Beliowen, łącznie edytowano 1 raz

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto cze 27, 2006 8:43

Przepraszam, że się nie odzywam, ale mam problemy z dostępem do Internetu.
Widzę, że moja decyzja wywołała burzę. Dziewczyny, nie będę się ustosunkowywać do Waszych wypowiedzi, bo nie wiecie, kim jestem i jaką mam sytuację życiową.
Dla mnie najistotniejsze jest to, że kocham Malwinkę i robię wszystko, co w mojej mocy żeby wyzdrowiała, mam też świadomość, że istnieje szansa, że będę musiała skrócić jej cierpienie. To koszmar, jesteśmy z tym sami, takie decyzje są nie do opisania (wiem, bo musiałam kiedyś zadecydować o uśpieniu mego psa).

Może w takim razie opowiem, co u nas słychać:
Więc tak – masz racje Słonko nie mam zdjęcia rtg, zostało u weterynarza, idziemy na kontrole w sobotę i już na spokojnie wszystkiego się dowiem.
Na razie mała leży w torbie. Mocz i koopkę oddaje pod siebie, ale wg mnie to wynika z tego, że nie może dojść do kuwety. Widzimy, że jak jej się „chce” to zaczyna być niespokojna i wyłazi z torby – jakby chciała skorzystać z kuwety. Bardzo ładnie je i co ważne – dużo pije. Tylnie łapki ma cały czas bezwładne, ale porusza nasadą ogonka. Ciężko mi jej „wytłumaczyć” żeby się nie ruszała a nie zamykamy jej na cztery spusty, bo jest ogromnie gorąco.
Na widok strzykawki wszystkie włosy stają jej dęba – mnie z reszta też :)
Raz mam ogromną nadzieje a zaraz tracę wiarę, na razie istotne jest, że nie cierpi w tym sensie, że jej nic nie boli.

Słonko – jesteś fantastyczną osobą, dziękuję Ci za każdą pomoc. I tą, której mi udzieliłaś, i tą którą mi ofiarowałaś. Na pewno dorzucę się do Miodkowego funduszu bo warto.

Blue, proszę powiedz mi, czy Twój kotek długo dochodził do siebie?
Proszę, napiszcie mi jak Wasze zwierzaki wychodziły z podobnych urazów – jak długo to trwało, w jakim są teraz stanie?

Quella

 
Posty: 33
Od: Pon lut 07, 2005 8:44
Lokalizacja: Krakoff

Post » Wto cze 27, 2006 8:53

...
Ostatnio edytowano Czw cze 29, 2006 11:21 przez Beliowen, łącznie edytowano 1 raz

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto cze 27, 2006 9:01

Weterynarz nauczyl nas jak jej pomagac w oproznianiu pecherza, poprzez jego lekki ucisk.
Niestety w ogole nie reaguje na na dotykanie, laskotanie i szczypanie lapek.
Obiecuje, ze dowiem sie dokladnie o ktory kręg chodzi i jaki jest jego stan.

Pozdrawiam...

Quella

 
Posty: 33
Od: Pon lut 07, 2005 8:44
Lokalizacja: Krakoff

Post » Wto cze 27, 2006 9:11

W tej chwili dodam tylko tyle, bo się spieszę - żeby zbadać reakcję czuciową, na początku niewystarczy łaskotanie itp. Mnie weterynarz (jeden z czołowych, a nawet chyba czołowy specjalista od tych spraw w Polsce) kazał mocno ściskać łapy (u mnie chodziło o dużego psa, kotka ściśniesz lżej niż łapska 30-kilowego psa żeby jeszcze łapek nie połamać, ale mimo wszystko to musi być naprawdę silne, bolesne ściskanie, nawet nie ręką, a jakimiś cążkami dodatkowo boleśnie ugniatającymi)), tak mocno, żeby w normalnych warunkach musioło to wywołać BARDZO silny ból. I jeżeli w odpowiedzi na to zwierzę zareaguje świadomie - spróbuje pacnąć łapą, ugryźć - to jest to bardzo dobry znak. Lekkiego dotyku ma prawo nie czuć bardzo długo. Gdy telefonicznie konsultowałam się ze specjalistą, to właśnie o to pytał i na tej podstawie powiedział, że lepiej psa nigdzie nie targać, bo rokowania są niezłe (a i tak konsultowałam późnawo - to była 4-ta doba).
Napisz, które to kręgi, to jeszcze coś dopiszę.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto cze 27, 2006 14:23

Ja dodam jeszcze jedno - brak czucia, odczuwania bolu nie determinuje niemoznosci odzyskania wladzy w nogach.
Nasz Maly nie czul bolu (choc zachowal pewne odruchy - jednak pojawily sie one dopiero po dlugim czasie od urazu) w calej tylnej czesci ciala. Mimo to nauczyl sie kontrolowac nogi, jelita zaczely dzialac, pecherz tez funkcjonowal choc nie do konca pawidlowo.

Blue

 
Posty: 23884
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto cze 27, 2006 18:59

I pamietaj zeby ja raczej ukladac na twardym (czy ta torba lezy na podlodze?)...Jak Slonko mowila lepiej jest jak ona sie nie bedzie za bardzo ruszala...Mowilas ze ona do kuwety probuje wstawac...Pomysl o jakims plaskim opakowaniu z piaskiem(ja swego czasu uzywalam takich podkladek pod suszarki na naczynia-wiszace, tanie to bylo i mozna bylu kupic w kazdym sklepie gdzie sprzedaja garnki)...

Kasia C

 
Posty: 997
Od: Wto cze 13, 2006 6:15
Lokalizacja: Lodz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AoD, Patrykpoz i 52 gości