Nie wiem, co będzie z BIszkoptem po kastracji... U mnie w domu atmosfera się zagęszcza. Kreska niesamowicie się stresuje. DZiś znowu siuuu wylądowało na mamy kanapie. Stresuje ją nowy zapach, stresuje ją wspólna z Jeżem kuweta, stresuje ją wszystko...
Mama jest na progu wytrzymałości moich kotów. Nie dziwię się jej...
Ja mam sesję za pasem, muszę pisać jakieś głupie prace, kolokwia, nauka..
Nie chcę Biszkopta zostawiać po kastracji w lecznicy...
co mam zrobic?? jak znaleźc mu dom???
powiedzcie, czy kocur po kastracji musi chodzić w kolnierzu? podobno kocurom nie zakłada się szfów i łatwo mogą to rozlizać..
przerosło mnie to wszystko
pani, która ew. jest na niego chętna ma już kota w domu. Czy jest w ogóle sens dawać go do takiego domu, jeśli jego widok drugiego kota tak stresuje, że jest w stanie tylko prychać i uciekać? co prawda wczoraj wszystkie koty były w jednym pokoju i w miarę było dobrze, ale...
sama już nie wiem..
czy opieka nad kotem z zapaleniem dziąseł to duże utrudnienie? NIe wiem, jak bardzo mam uświadamiać nowych właścicieli. NIe chcę żeby problem zlekcewarzyli, ale nie chcę też, zeby się przestraszyli..





