no to ja tez sie przykleje
a co.
Moja czarna Zuzanka (aktualnie grupa dupcia sie odchudza) tez jest z "sierocinca"
mielismy juz ratowanego kłaczka..chlopak mi dorastal..nudzil sie sam.. mowie .. " a moze tak pojedziemy w rocznice zareczyn kochanie do schroniska co? tak popatrzec jak to wyglada?"..."czemu nie." odpowiedzial moj maz... no i...
weszlam..
zobaczylam czarne male kudlate... samo jedno, wzielam na rece, i powiedzialam" juz do tej okropnej klatki nie wrocisz kochanie, idziesz ze mna", usmiechnelam sie szeroko do meza... no i poszlismy podpisac papiery z Zuzia na rekach...
Zuzia jest piekna cala czarna i aktualnie gruba... utylo jej sie, ma schroniskowy głod miski.. tak to nazywam, niezaleznie od tego ile ma w misce, bedzie siedziec i jesc.. i efekt tego taki ze mi sie dziewczyna rozrasta... ponad 5 kg... ale nie wazylam od lipca...moze juz wazy wiecej...
teraz musze chowac przed nia zarcie, bo sie nie nauczy ze jej nie zginie...heh..
bylo ciezko, bo mimo tego ze byla malutka, to byla nieufna, duzo czasu uplynelo kiedy pierwszy raz sama przyszla sie przytulic, do dzis jest kotka dystansowa.. i gada tylko ze mna
wyleczylam ja z tasiemca, wypieknilam oczka z kataru, wypieknialo jej futro.. i teraz.. teraz duma mnie rozpiera jak na Nia patrze.
moj czarny kot i bialy kot
i nigdy nie zalowalam ze ja zabralismy.