A ja dzisiaj miałem dzień miłych spotkań
Najpierw u weta spotkaliśmy się z Bechet i Jej TŻ oraz Lolą (kiedyś Psotką), którą od nas adoptowali. Kotuchy CK dostały od Nich dwa plecachy posłanek i poduszek, część już jest w użyciu!!!

Przed chłodem chronią się w nich CKocięta w kocięcarni

Dziękujemy!
A szczególnie dziękujemy za wspaniałą opiekę nad Psotką!

Cudownie się pod doskonałą opieką rozwija, wciąż jest piękna, nabrała wreszcie nieco ciałka i urosła. Zachwyca jeszcze bardziej. Widać, jak bardzo jest kochana i z jaką troską Bechet z TŻ do niej podchodzą. Dziękujemy
Ale to nie był koniec radości. Już, już wychodziłem z zakupioną baterią lekarstw, ba! wyszedłem nawet, ale wróciłem, bo w zamieszaniu całym zostawiłem plecak z posłankami...

Patrzę kto siedzi koło plecaka? Magda44 z kochaną Fifunią (czyli Teczką - jej wątek jest tu:
http://forum.miau.pl/1-vt27140.html)

Oczywiście natychmiast zwyoglądałem kicię, która na wikcie Magdy44 pięknie nadrobiła straty i jest teraz prawdziwą kocią, szylkretową damą!

I pomyśleć, że Teczunia byłaby skazana na straszną wegetację w jakimś koszmarnym schronisku gdyby nie forumowa akcja ratunkowa pod dowództem berni... Takie spotkania utwierdzają mnie w przekonaniu, że warto, warto, warto!

Wszystkim przekazuję pozdrowienia od Fifuni i jej bardzo zapracowanych zakochanych w niej opiekunów.
I jeśli ktoś myśli, że to koniec miłych spotkań tego dnia, to się myli

Ale o tym w wątku kociąt już za chwilkę na piszę.
Zapraszam:
http://forum.miau.pl/8-vt32570.html